Jeziora Raduńskie

P10904632 września wyruszyliśmy pociągiem do Gołubia Kaszubskiego. Na stacji w Osowie wsiadaliśmy w trzy osoby, ale w środku czekała już wesoła gromadka. Tłok był jedynie w miejscu przeznaczonym dla rowerów, reszta pociągu była pustawa.
Z Gołubia ruszyliśmy w 8 osobowym składzie, a że było chłodno, to szybszym tempem na rozgrzewkę. Najpierw asfaltem, a potem dróżką przez las wzdłuż jezior. W Stężycy czekała na nas grupa szosowców, krótka narada kędy jedziemy i ruszamy kierując się na Kartuzy. Droga prosta i niestety nudna, bo widoków na jeziora praktycznie brak, dopiero przed Chmielnem udaje się coś dostrzec. Przed Przewozem szosowcy odłączają się, bo droga robi się gruntowa, spotykamy się ponownie w Chmielnie, gdzie robimy sobie odpoczynek.P1090479
Tu już ostatecznie żegnamy się, bo zamierzamy jechać przez las, a tego cienkie opony szosowe nie lubią. Odłączył się również Marcin Intel, który wolał pojechać asfaltem. My skorzystaliśmy z czerwonego szlaku pieszego, a potem z niebieskiego Rowerowego. Na tym odcinku mieliśmy okazję minąć trzy jeziora: Białe, Kłodno i Rekowo. Ale widoki szybko znikają i zagłębiamy się w las, a tu czeka na nas stromy brukowany podjazd. Kilku śmiałków próbuje podjechać i z wielkim trudem udaje się. Reszta spokojnie podchodzi kiwając z politowaniem głowami na popisy kolegów 😉
Kawałek przez las i w Kosach żegnamy kolejną osobę. Kilka kilometrów dalej docieramy na obrzeża Kartuz. Samo miasto omijamy kierując się w stronę niebieskiego szlaku do Mezowa. Niestety nawigacja trochę zawiodła i wylądowaliśmy w Lesznie. Jedziemy kawałek główną drogą, żeby w Kiełpinie odbić na właściwą.
W Mezowie krótki odpoczynek regeneracyjny i niebieskim szlakiem jedziemy do Babiego Dołu, a potem kierujemy się na Przyjaźń, Lniska, Czaple i Rębiechowo. Tu grupa rozjeżdża się na dobre w trzech kierunkach jak komu wygodniej dojechać do domu.
Małe podsumowanie:
-pogoda chłodnawa, ale bez większych uprzykrzeńP1090480
-około 64km z Gołubia do Rębiechowa (mi wybiło 90km całej trasy)
-tempo szybkie
-widoków trochę brakło

organizator: Marek „Bono” Kwiatkowski

This entry was posted in Relacje. Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

10 Comments

  1. Posted 10 września 2012 at 20:19 | Permalink

    Fajnie się grało w piłkę siatkową w SPD-kach 😀

  2. Mariola
    Posted 4 września 2012 at 15:17 | Permalink

    Chciałam poinformować, że 7 kobiet w niedzielę wybrało się na rajd do Lubiszewa Tczewskiego. Z powrotem przez Straszyn. Co niektórym wybiło na liczniku ponad 90 km. Pogoda słoneczna, tempo średnie, trochę podjazdów (wszystkie podjechały). Pozdrowienia dla wszystkich kobiet.

    • Posted 4 września 2012 at 16:07 | Permalink

      ooo, no proszę to mamy nową grupę rowerową i to kobiecą:). Ale macie kondycję to my z Wami nie mamy co startować;)
      gratulacje!!!

  3. Posted 3 września 2012 at 16:33 | Permalink

    159 km, Google Maps nie chce wypluć mniej, najwyraźniej GPS miałem wczoraj wyłączony dłużej niż myślałem

  4. Posted 3 września 2012 at 16:25 | Permalink

    U mnie na budziku wybiło 144 km… i chyba wiem dlaczego nie dogoniłem grupy szosowców mimo tempa, którego wcześniej nikt nie wytrzymywał, po prostu pojechałem na Sianowo, Głazice, Szemud i Chwaszczyno 🙂
    http://flash.bikestats.pl/801339,z-GER-i-Poblocie.html

  5. Posted 3 września 2012 at 12:42 | Permalink

    W naszej ekipie są prowadzone dwa rodzaje rajdów, czyli jedne są bardzo wolne i te drugie z tempem szybkim, czyli oby wszyscy byli zadowoleni i o to właśnie chodzi. Moim zdaniem tak powinno być i nadal kontynuowane.

  6. olo
    Posted 3 września 2012 at 12:28 | Permalink

    No to na moim liczniku tez pokazala sie 100.Pojechalem na goralu z szosowcami i dali mi po p…..Ale nie dalem sie zjesc z plewami Byly momenty ze na liczniku bylo 40 km/h zwlaszcz z Kartuz do Zukowa.POZDROWIENIA dla wszystkich facetow – bikerow

  7. mariusz
    Posted 3 września 2012 at 11:00 | Permalink

    Nie ma to, jak wyprawa samych facetów… Wiem, narażam się, ale trudno 🙂
    Na moim liczniku wybiło 112 km, czyli mniej więcej tyle, ile średnia z moich wyjazdów rowerowych w ostatnich miesiącach.
    Dziękuję i pozdrawiam 🙂

    • Posted 3 września 2012 at 11:48 | Permalink

      No to Ci się oberwie od płci pięknej:)

  8. Posted 3 września 2012 at 10:15 | Permalink

    Gratuluję, super traska, oby takich więcej;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


sześć × = 42