Ustawianie kierownicy

Pierwszą i najważniejszą sprawą jeszcze zanim zabierzemy się za jakiekolwiek regulacje jest określenie pozycji siedzącej na rowerze. Jeśli ktoś jeździ sobie zupełnie turystycznie po ścieżkach rowerowych lub jakichś skwerach czy bulwarach w dodatku tylko w niedzielę, to na pewno będzie on wolał wyprostowaną i wygodną pozycję. Podstawą będzie tu kierownica na wysokości równej wysokości siodła lub kilku cm powyżej siodła (fotka obok) oraz postawione w górę rogi. Jeśli w swoich rowerach macie stery nakręcane i możecie regulować wysokość kierownicy przez wysunięcie mostka z rury sterowej lub macie stery i mostek typu A-Head z regulacją wysokości (fotka poniżej), to sprawa jest prosta – po ustawieniu siodła na odpowiadającą nam wysokość odkręcamy tylko jedną śrubkę na mostku z góry (stery nakręcane) lub z boku (stery typu A-Head), teraz w przypadku tradycyjnego mostka na stery nakręcane będziemy pewnie musieli uderzyć lekko śrubę młotkiem (żeby zwolnić zaczep) i ustawiamy kierownicę na żądaną wysokość. Na zakończenie będzie trzeba ustawić kierownice prostopadle do koła – robiliście to pewnie setki razy jak byliście dziećmi, więc wiecie, że trzeba wziąć koło między nogi i przekręcić kierownicę w odpowiednie miejsce.

Wysokość kierownicy najlepiej ustawiać dzięki metodzie prób i błędów. Po prostu po każdym przestawieniu trzeba sprawdzić jak się nam jeździ. Jeśli podnosiliśmy kierownicę korzystając z mostka typu A-Head z regulacją wysokości może być też potrzebne skorygowanie kierownicy, która pewnie po znacznym podniesieniu lub obniżeniu obróciła się wokół własnej osi i podniosła w górę klamki, manetki i rogi. W tym celu musimy poluzować od 2 do 4 śrub (głównie w zależności od producenta) z przodu mostka i przekręcić kierownicę na pozycję bardziej nam odpowiadającą.

Przypominam, że powyższe treści o ustawieniach kierownicy dotyczyły rowerów turystycznych lub górskich służących do turystyki. Teraz nadszedł czas na prawdziwych górali, czyli tych, którzy niejako muszą mieć bardziej sportową pozycję i chcą przez to dużo efektywniej podjeżdżać pod strome podjazdy. Oczywiście ta pozycja nie jest zarezerwowana tylko i wyłącznie dla zawodników (o tym pisałem już na początku artykułu).

Podstawą w tej pozycji będzie siodło ustawione ok. 7-15 cm wyżej niż kierownica (fotka obok). Pomijam już fakt, że do takiego ustawienia konieczna jest rama o sportowej geometrii, bo przecież w rowerze turystycznym nie będziemy nawet za bardzo w stanie tak ustawić siodła i kierownicy. Tak więc podstawą jest typowa „górska” rama zazwyczaj już z odpowiednią geometrią (oczywiście po odpowiednim dobraniu jej do naszego wzrostu) a wszystkie pozostałe komponenty (kierownicę i mostek) możemy dobrać według własnego uznania i ustawić pozycję tak mocno pochyloną jak tylko nam się podoba.

Nasze regulacje (i w ogóle możliwości regulacyjne) ograniczą się właściwie tylko do wymiany mostka a konkretnie jego długości i kąta nachylenia. Wyjściową wartością do testów będzie mostek o długości 100-120mm (od osi rury sterowej do osi kierownicy) i kącie nachylenia 5 stopni najlepiej 2-stronny, czyli możliwy (po obróceniu) do zamocowania zarówno na +5 jak i -5 stopni (fotka poniżej). W porównaniu z 1-stronnym mostkiem nie ma właściwie żadnej różnicy w cenie, wszystko zależy tylko od producenta i wysokości danego modelu w hierarchii sprzętowej. Warto jednak wybrać taki 2-stronny mostek, bo nawet jeśli nie będziemy potrzebować obracać go na -5 stopni, bo aktualnie będziemy mieli dobrą dla nas pozycję, to przecież kiedyś zawsze może nam się zachcieć zmienić pozycję lub chociaż kierownicę na giętą (ona zawsze jest wyżej) i wtedy obrócenie mostka może nam dać (nawet jedyną) możliwość ustawienia kierownicy do wymaganej pozycji.

Także w typowo górskich rowerach może przydać się regulowany mostek typu A-Head wspomniany wyżej. Oprócz korzyści dla samego siebie (można zmieniać pozycje jak się tylko chce, czyli np. na asfalt wyprostowaną a w góry pochyloną) to taki mostek może też być bardzo przydatny, jeśli nie jesteście lekko mówiąc jedynymi właścicielami roweru. Wiem, że spółki nie każdemu odpowiadają, ale zawsze można kupić droższy rower (czytaj: wyciągnąć więcej gotówki od rodziców) pod pretekstem korzystania z niego także któregoś z rodzeństwa lub samych rodziców (oczywiście nie przepadających za rowerem, bo wtedy nie ma to sensu) i wtedy taki mostek będzie się nadawał jak znalazł do bardzo szybkiej zmiany pozycji dla innego użytkownika.

Sama długość mostka nie jest związana tylko i wyłącznie z pozycją. Spełnia jeszcze jedną bardzo ważną rolę – poniekąd ustala ona kierowalność roweru podczas jazdy. A jak to robi? Otóż im bliżej przedniej piasty znajduje się kierownica tym rower jest bardziej zwrotny, ale na zjazdach ciężko jest go kontrolować (kierownica goni na boki) i odwrotnie – im dalej kierownica od przedniej piasty, to tym kontrola nad rowerem podczas jazdy będzie coraz lepsza (rower będzie coraz stabilniejszy), ale straci na tym zwrotność roweru i będzie on „mułowaty”. Dlatego właśnie w rowerach do DH montuje się bardzo krótkie i zadarte do góry mostki, żeby podczas karkołomnych zjazdów można było bardzo pewnie kierować rowerem.

Tak więc dobór odpowiedniego mostka jest sprawą bardzo indywidualną. Nie da się też jakoś specjalnie obliczyć jaki mostek będzie najlepszy do naszego stylu jazdy i pozycji. Na pewno jest tak, że im dłuższy i niżej opadający mostek, to tym bardziej rower przybliża się do użycia w zawodach XC lub maratonach. Najlepiej nie kupować mostka „na pałę” tylko przejechać się do dobrego sklepu rowerowego i popróbować jazdy z kilkoma mostkami. Wymiana mostka typu A-Head zajmuje dosłownie 2-3 minuty, więc nie ma się co litować nad właścicielem sklepu czy serwisantem tylko kazać poprzymierzać kilka mostków i na każdym z nich zrobić próbną jazdę.

Ja osobiście używam 2-stronnego (+/-5 stopni) mostka o długości 120mm. W czasie sezonu mostek leci w dół (na -5 stopni), żeby wygodnie jeździło się po górach a w zimie idzie do góry (na +5 stopni), żeby wygodnie pojeździć sobie po śniegu i nie wyciągać się za bardzo w grubych ciuchach.

Podsumowanie:

Mam nadzieje, że nie zamieszałem za bardzo w tym artykule. Chciałem wyczerpać temat a przy tylu informacjach do przekazania trudno jest je jakoś później zestawić w całość lub w jakiejś sensownej kolejności. Bardzo ciężko też pisze się takie rzeczy w sposób jak najbardziej zrozumiały dla początkujących rowerzystów. Mam nadzieję, że oprócz nich z tego artykułu skorzystają także bardziej doświadczeni rowerzyści, którzy kilka lat temu zasiedli na rower tak jak był on ustawiony i do tej pory jeździli w nieprawidłowej pozycji a teraz postanowią baczniej się przyjrzeć temu bardzo ważnego zagadnieniu.

pobrano ze strony: www.bikeworld.pl/rower/artykul/306/3/   strona autora została usunięta

Posted in Serwis | Tagged , | Leave a comment

Regulacja kierownicy i siodła

Rozróżnijmy sobie 3 rodzaje pozycji siedzenia na rowerze:

wyprostowaną – charakterystyczna dla rowerów typowo turystycznych i miejskich, czasami także (przynajmniej po części) dla typowo zjazdowych i do FR choć to trochę inna bajka. Żeby uzyskać pozycję wyprostowaną kierownica jest zazwyczaj kilka centymetrów wyżej od siodła lub na tej samej wysokości, do tego dochodzą także postawione w górę rogi umożliwiające jeszcze bardziej wyprostować i niby wygodniejszą pozycję.

pochyloną – tej pozycji „używa” największa ilość rowerzystów, związana jest ona głównie z rowerami górskimi przeznaczonymi do ogólnych zastosowań (bez sportowej geometrii) a także trekkingowymi, kierownica znajduje się na wysokości siodła lub trochę poniżej niego.

mocno pochyloną – jest najbardziej efektywną i wymagającą pozycją, dlatego zorientowana jest właściwie na bardzo zaawansowanych rowerzystów i zawodników, ale każdy może z niej korzystać. Jest niejako wymuszona (przez sportową geometrię) w rowerach przeznaczonych do ścigania się zarówno górskich jak i szosowych, kierownica może być nawet kilkanaście cm poniżej siodła.

W tej chwili pewnie już wiecie w jakiej pozycji jeździcie. Jeśli jeździcie na rowerze (mniejsza o typ) tylko na jakieś kilkukilometrowe przejażdżki po płaskim terenie w weekendy w pozycji wyprostowanej, to może tak zostać – Wasza sprawa, ale jeśli spędzacie znacznie więcej czasu na rowerze i do tego chcecie się zapuszczać w jakieś małe górki, to konieczna może się okazać zmiana pozycji na pochyloną lub mocno pochyloną. Wiadomo, że niektórzy lubią jeździć w pozycji wyprostowanej i myślą sobie, że jest to najlepsza pozycja na Świecie. Niestety (albo raczej stety) nie da się jeździć efektywnie w pozycji wyprostowanej. Tu właśnie tkwi ogromna przewaga pozycji pochylonej lub mocno pochylonej, które zapewnią:
– równomierne rozłożenie ciężaru ciała rowerzysty pomiędzy kierownicą, siodłem i pedałami,
– zmniejszenie obciążenie pośladków,
– łatwość swobodnego i szybkiego pedałowania co jest to bardzo istotne przy długotrwałym wysiłku,
– w miarę potrzeby zwiększenie nacisku na pedały,
– znacznie mniejszy opór powietrza.

pobrano ze strony: www.bikeworld.pl/rower/artykul/306/3/ strona została usunięta

Posted in Serwis | Tagged , , | Leave a comment