Rajd szosowy Wejherowo-Reda

reda_logo

„Dwa Michały po lesie śmigały”

Na piątkowy 29 VI 2007r wypad do lasów leśnictwa Wejherowskiego zgłosiła się jedna osoba. Batik (Michał) bo o nim mowa przyjechał na stację PKP w Wejherowie punktualnie o 8:30. Ja dotarłem tam SKM-ką, on na kołach z Osowy.

Plan był taki. Jeśli się przejaśni rajd wydłużymy i postaramy się przejechać maksymalnie wiele kilometrów lasami. Jeśli nie, skracamy trasę i objedziemy jedynie jezioro Żarnowieckie. Wystartowaliśmy zielonym szlakiem do Orla. Tam przeskoczyliśmy na czerwony i jadąc przez miejscowości Góra i Zalewo dotarliśmy do Zielnowa. Trasa była naprawdę fajna, górki kilka zjazdów i wąskie dukty leśne. Niestety jako że był to mój pierwszy rajd jaki prowadziłem pomyliłem w tym miejscu kierunki i nadrobiliśmy kilka kilometrów zawracając. Po małych perypetiach przeskoczyliśmy przez miejsce zwane Chynowcem do Chynowa i Dąbrówki.

Tu kolejnych kilka pomyłek i kolejne nadrobione kilometry. Na domiar złego mój łańcuch zaczął przeraźliwie piszczeć. Szukaliśmy GSu z jakimś olejem lub smarem. Niestety po dłuższych poszukiwaniach znalazłem tylko oliwkę dla niemowląt. Nie było wyjścia – Batik trzymał rower a ja kręciłem i tryskałem na łańcuch oliwkę. Ku radości i zadowoleniu lokalnych gapiów. Jak łatwo się domyśleć piszczenie ustało ale piasek i brud natychmiast rozpoczął inwazję na mój napęd.

Dotarliśmy w końcu do wieży widokowej „Kaszubskie oko” nieopodal Gniewina. Tam 30 minutowa przerwa mała narada i dalej w trasę. Pogoda się przejaśniła ale my postanowiliśmy nie wracać do pierwotnego planu i stwierdziliśmy iż jedziemy troszkę na żywioł, oby do okoła jeziora Żarnowieckiego.

Na zjeździe do Czymanowa osiągnąłem prędkość 72km/h… Kolejne co odwiedziliśmy to Brzyno i Żarnowiec i Sobieńczyce. Tam wskoczyliśmy w las w poszukiwaniu czarnego szlaku. Który miejscami okazał się bardzo wymagający.  Naturalnie po drodze ze 3 razy zgubiłem trasę  i kluczyliśmy nadrabiając nierzadko po 10 km.. Humory jednak dopisywały i to było najważniejsze.

Polecam wszystkim tamte rejony ze względu na naprawdę duże urozmaicenie topograficzne.
Niedaleko za „Bożą Stopką” i „Diabelskim Kamieniem” znajdującymi się na wspomnianym szlaku zaliczyłem „nabijanie na pal”, przy jednym małym ale bardzo trudnym technicznie zjeździe. Palem było moje siodło, a o reszcie się domyślicie…

Odbiliśmy następnie na Domatowo i Leśniewo a następnie żółtym szlakiem do Wejherowa. Tu się rozstaliśmy. Ja wsiadłem w SKM-kę o 16:30 a Batik na kołach do domu na Osowej. Na liczniku miałem 110 km, a więc naprawdę widać że kilka razy zgubiłem drogę . Batik jak dojechał do domu to pewnie dobił do 160km.

Jeśli miałbym oceniać ten rajd to prowadzącemu dał bym „2” (za marne prowadzenie), rejony były na „8”, pogoda na „5” (bo czasem tak wiało że mimo pedałowania staliśmy w miejscu) a towarzystwo na „10”!!!

Na pewno tam jeszcze zawitam nie raz.

Dzięki za wspólny wypad i wyrozumienie

Pozdrawiam Qazimodo!

asfalt=max

dystans=100

kondycja=normalna

profil=niski

trud=niski

m=Osowa

m=Wejherowo

m=Dąbrówka

m=Żarnowiec

m=Sobieńczyce

obszar=Kaszuby

typ=rowerowy

This entry was posted in Relacje and tagged , , , , , . Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


pięć × 6 =