W sobotę wybrałem się odwiedzić most w Rutkach. A więc spakowałem się i w drogę w kierunku Otomina, Sulmina, Niestępowa i Glińcz. Przed Otominem spotkałem starych znajomych z którymi jeździliśmy na rajdy. Ola i Sylver wracali do domu samochodem. Zatrzymaliśmy się i pogaducha trwała kilkanaście minut. Mamy wspólne wspomnienia z szaleństw rajdowych. Pożegnaliśmy się, ja wjechałem do lasu omijając Otomin a oni do domu.
Moja trasa była zróżnicowana, czyli trochę duktów leśnych, trochę szosy i dróg szutrowych. Nie obyło się bez piasków, gdzie przednie koło mi często kopało się w piachu. Cały czas jechałem pod wiatr, który właściwie mi nie przeszkadzał, wręcz przeciwnie, owiewał mnie chłodniejszym powietrzem. Natomiast w drodze powrotnej wiał z tyłu, więc mogłem gnać trochę szybciej.
Wycieczka była wspaniała jak również pogoda dopisała. 6 godzin jazdy z jednym postojem na śniadanko. Nie dużo przejechałem kilometrów, wyszło mi na liczniku 54 km. .
W następny dzień czyli w niedzielę odpoczynek, zresztą ma padać.
tekst i zdjęcia: Mieczysław Butkiewicz
Dodaj komentarz