Czarne jagody i bursztyn

IMG_1363Już we wtorek 4VIII umówiłem się z Darkiem, że pojedziemy w niedzielę na czarne jagody. Miałem zaprosić również Bono, ale doszedłem do wniosku, że on ma remont w mieszkaniu i nie będzie miał na to czasu, więc zrezygnowałem. No cóż więc jedziemy we dwójkę, dobra dwójka to czasami lepsza niż dwudziestka:) Godzinę przed spotkaniem jednak Bono proponuje mi wyjazd z nim jego siostrą i jej koleżanką  do Straszyna, Bielkowa itd. szkoda, że tak późno mnie o tym informuje.IMG_1367
Byłem już umówiony, więc nie moglem zmieniać trasy a poza tym chciałem koniecznie pojechać na te jagody. O godz 9:00 przyjechał Darek, więc ruszyliśmy z kopyta w kierunku Gdańska.IMG_1369
Dobrze z Darkiem się rozumiemy, on gawędziarz a i ja nie gorszy, także gęby nam cały czas nie zamykały. Pogoda super i czekaliśmy z niecierpliwością kiedy wjedziemy wreszcie do lasu. Na razie lecimy szosa, ale szosa już się kończy i nareszcie wilki wjeżdżają w swoje środowisko naturalne. Wjeżdżamy na szlak zielony i nim będziemy się przemieszczać szukając jagód, ale na nic się to zdało to szukanie, bo tej jagody jak się okazało już nie ma, spóźniłem się o blisko dwa tygodnie.

Nie znaleźliśmy ani jednej jagody, trochę zawiedzeni ruszyliśmy dalej. Po drodze natknęliśmy się na  pole piaskowe, w którym to był bursztyn i zamiast jagód nazbieraliśmy trochę bursztynu. Nie wiele go było a jak już znaleźliśmy to taką drobnicę.

Darek to zagorzały zbieracz, ciągle miał nadzieję, że znajdzie bryłę tego kruszcu…..jednak nie znalazł:)
Następnie zjedliśmy kanapki i ruszamy dalej, przepiękny las i dróżka szutrowa. Nie obyło się bez piachu i to w niektórych miejscach było go sporo.
Szkoda, że już koniec lasu a więc zmuszeni jesteśmy wjechać na szosę, która doprowadzi nas do domu, ale za nim do niego dojedziemy to: Darek zaprosił mnie do swej rodziny, która posiada przepiękny ogród jak w bajce i tu za pozwoleniem gospodyni pozwoliłem  ukazać jak ludzie na emeryturach potrafią  spędzać czas wolny w czasie weekendu. Jedni lubią rower natomiast inni uwielbiają pielęgnować ogródek.
Przy okazji zostaliśmy poczęstowani agrestem, wspaniałym słodkim agrestem prosto z krzaka.IMG_1378
Odpoczęliśmy i czas już było wracać do domu no i w końcu dojechaliśmy.

To była wycieczka z prawdziwego zdarzenia, tempo normalne ok. 20km/h, natomiast po lesie trochę mniej. W sumie przejechaliśmy 73km.
Dakowi gawędziarzowi dzięki, że zechcial mi towarzyszyć. Jeszcze brakowałotego tego najwięszego gawędziarza a kogo to nie wymienię, żeby się nie obraził

prowadzący: Mieczysław Butkiewicz

asfalt=niewiele
dystans=100
kondycja=niska
profil=niski
trud=niski
m=Olszynka

m=Sobieszewo

atrakcja=morze

Posted in Relacje | Tagged , | Leave a comment

XI Mistrzostwa Świata w Poławianiu Bursztynu

100_8450Godz 9:00 przed LOT’em, tak wcześnie, ale wolę organizatora musiałem uszanować i jakoś wygrzebałem się z wyrka.
Z jednym jeszcze przymkniętym okiem dojechałem na miejsce spotkania.
Na miejsce dojechał jeden z kolegów też był jeszcze w „śpiączce”, bo zostawił nam swój rower i poszedł szukać kawy, ale o tej porze wszystko pozamykane.
Za parę minut dotarła reszta grupy i w sumie zebrało się nas siedmioro w tym jedna koleżanka Iza.
Ruszyliśmy przez Olszynkę wzdłuż Motławy w kierunku Sobieszewa. Jechaliśmy bardzo spokojnie bez żadnych zrywów, słoneczko milo przygrzewało, więc zapowiadał się bardzo fajny weekend na rowerze.
W Sobieszewie „ zatankowaliśmy paliwa” i ruszyliśmy na szlak żółty do Świbna.100_8460
Nareszcie w lesie, droga dość dobrze ubita, tylko od czasu do czasu ukazywał się piasek i to też w niedużych ilościach.
Po drodze Darek wypatrzyl czarne jagody, więc postanowiliśmy zatrzymać  na popas. Owszem jagódki smaczne, ale jeszcze nie było tak dużo.
W Świbnie przeprawa promowa do Mikoszewa i znowu na szlak. Fantastyczna pogoda, wszyscy jechaliśmy w samych koszulkach. Dojechaliśmy do Jantara a tu jak na jarmarku, niesamowity tłok, więc szybko znaleźliśmy miejsce w barku plażowym i tam zamówiliśmy po smażonej rybce. Surówka, frytki fajna wyżerka. W Jantarze chyba większy ruch jak w Gdańsku, no cóż jest tam dużo ośrodków wypoczynkowych.
100_8462

Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy w poszukiwaniu zbieraczy bursztynu i tam właśnie spotkaliśmy naszych starych znajomych Sabę i Obcego. Zawody wprawdzie mialy się odbyć dopiero za godzinę, więc nie mieliśmy ochoty czekać, (nadciągaly czarne chmury) to w końcu jak dla mnie to nic ciekawego, leży parę „spaślaków” i grzebią się w jakiejś kupie „śmieci morskich” (fotka)
Ruszyliśmy dalej na poszukiwanie    szczęścia. Ja go dziś niestety nie spotkałem, ale o tym później. W międzyczasie dzwonił do mnie Zibek z  zapytaniem kiedy ruszamy z powrotem, bo może się spotkamy. Nie miałem na to odpowiedzi, bo sam nie wiedziałem kiedy ruszamy, bo nie ja decydowałem o wyjeździe.
Gdy już byliśmy na promie to ponowny telefon Zibka, kazał obejrzeć się do tylu, bo właśnie oni machali rękoma do nas we troje (nie zdążyli na nasz prom). Zapowiedzieli, że na nas poczekają w Sobieszewie.
Wystartowaliśmy ponownie ze Świbna do lasu i tym razem pojechaliśmy kolektorem.100_8488
W tej chwili ten kolektor jest dość mocno zarośnięty krzewami z akacji na którą właśnie się nadziałem. Prowadziłem tę stawkę z szybkością ok 23km/h i wszystko by było fajnie gdyby nagle nie wyrosła mi przed nosem zwisającą gałąź  akacji z kolcami, więc przy tej szybkości próbowałem ręką odsunąć na bok na zwracając uwagi na co raz węższy przejazd zajęty przez haszcze no i runąłem jak dlugi.

(Szkla okularów są do wymiany.)
Po prostu zsunęło mi się kolo z kolektora. Krotkie opatrzenie zadrapań i ruszamy dalej, bo tam przecież czekają na nas: „Zibek”, Zbyszek „hiszpan” i Wiesiek bez ksywki.  Oni na nas czekali za mostem a więc miłe przywitanie kilka żartobliwych zwrotów pod moim adresem w sprawie wywrotki jak zwykle żartownisie…..to dobrze, że humory nam wszystkim dopisywały.
Gadu-Gadu, ale czas się pożegnać……więc ruszyli jak blyskawice, tylko zdążylem zauważyć nowiutki lśniący rower Wieśka.
A my naszym azymutem podążaliśmy w kierunku Olszynki.
Gdańsk przywitał nas lekkim deszczem, który tylko próbował postraszyć na szybszą jazdę.Wszystko co dobre to się szybko kończy
na zakończenie moich wypocin chciałem podziękować wszystkim uczestnikom wycieczki a zwłaszcza Izie, która kupiła nowy rower i miała na nim przejechanych dopiero 300km  świetnie sobie radziła.

Na moim liczniku 84km

Mieczysław Butkiewicz

fotki rajdu szosowców

dystans=100

kondycja=normalna

profil=niski

trud=niski

m=Olszynka

m=Sobieszewo

m=Świbno

szlak=zielony

obszar= morze

atrakcja=morze

typ=rowerowy

Posted in Relacje | Tagged , , , , | Leave a comment

Rezerwat przyrody Ptasi Raj

IMG_0304Brak roweru to tak jak brak dopływu do płuc powietrza, takie miałem odczucia, oczekując z napięciem pierwszego startu.

Nasza ekipa ciągle gdzieś jeździ a ja ciągle pauzuję.

Aż w końcu nadszedł ten upragniony dzień, na który czekałem aż 2,5 miesiąca.IMG_0305

W początkowej fazie myślałem, że tej trasy nie pokonam ze względu zaplanowaną odległość (ok. 70km) pomimo, że był spełniony warunek a mianowicie: brak podjazdów, duktów leśnych i ostrych zjazdów. Trochę też obawiałem się spadku kondycji, no cóż trzeba zaryzykować. Z mądrych książek wyczytałem, że kondycja tak szybko nie przemija, jak dobrze przygotowałeś swe mięśnie do walki z trudnościami na trasie, to one pozostaną przez dłuższy czas. I to mnie podtrzymywało na duchu.

Dość tych mądrości, wracam do tematu.

Wybór padł oczywiście na Sobieszewo, gdzie mieliśmy zawitać do rezerwatu „Ptasi Raj” w kierunku wieżyczek obserwacyjnych, porobić zdjęcia i odpocząć.IMG_0317

Na wyjazd drogą telefoniczną zaprosiłem dwóch kolegów a mianowicie: „Intela” i Darka „rowerix’a”, na który obaj się zgodzili.

W tym dniu miały się odbyć dwa rajdy. Pierwszy to prowadzony przez Zibka a drugi przeze mnie.

Spotkanie było wyznaczone dla obu grup w tym samym czasie i w tym samym miejscu. Na miejsce spotkania w pierwszej grupie przybyło ok. 6-7 osób (nie pamiętam) a nas było troje. O ustalonej godzinie pożegnaliśmy kolegów i każdy pojechał w swoim obranym kierunku.

Ruszyliśmy w kierunku Gdańska poprzez Olszynkę, ul. Benzynową do Sobieszewa. W tym momencie zmieniliśmy nasz plan, który uprzednio zakładał, że jedziemy do Świbna, ale w Świbnie o tej porze roku nie ma co oglądać, więc zaproponowałem kolegom, aby odwiedzić rezerwat „Ptasi Raj” a następnie dwie wieżyczki obserwacyjne. Tak też zrobiliśmy.IMG_0343

Widoki może nie były tak imponujące jak latem, ale pomimo to miały swój urok, cisza i od czasu do czasu przelatujące ptaki. Ścieżka dydaktyczna mocno utwardzona, bardzo miło się jechało.

Intel swym gadulstwem odwrócił moją uwagę, że przeoczyłem gdzie mieliśmy skręcić. Jechaliśmy, jechaliśmy i w pewnym momencie wydawało mi się, że chyba przejechaliśmy. Wracamy i rzeczywiście przejechaliśmy więc wróciliśmy na właściwy azymut. Jest pierwsza wieżyczka. Krótki odpoczynek, fotki i jedziemy do następnej, tam zatrzymaliśmy się na nieco dłużej. Była taka cisza, że nie chciało się wracać, ale wracamy.

W trakcie jazdy w kierunku pierwszej wieżyczki otrzymałem telefon od Marka „Bono”, który informuje nas, że gonił nas i dojechał do Świbna a tam nas nie znalazł. Nie mógł nas tam zastać, ponieważ my zmieniliśmy trasę, więc zawrócił i dopadł nas w Górkach Wschodnich Miłe przywitanie i ruszamy juz w cztero osobowym składzie ul. Przegalińską do Przegalina.

Jechaliśmy cały czas szosą, tempo spokojne tylko od czasu do czasu „Bono” na swoim szosowym wyskakiwał do przodu, aby zrobić jakieś fotki, natomiast nasz kolarz „Intel”, był naładowany jakąś dodatkowo energią (chyba od tych batonów, które chciałem mu odebrać:)) czasami wyskakiwał, ale szybko sprowadzany był na ziemię:). Kręcił tym dupskiem na tym siodełku………..jakby mu pary brakowało:)), ale chłopak spisał się na medal, no i to jego poczucie humoru rozbawiało resztę towarzystwa.

Dzień był kapitalny pod względem pogody, było bardzo wesoło i dużo humoru prowodyrem jak już wspomniałem był nie kto inny jak „Intel”. Dawno tak nie uśmiałem się jak na tym rajdzie.

Fajnie było, ale trzeba wracać do domu, ale już nieco inną drogą przez Wiślinę do Gdańska. Niby trasa krótka a na liczniku wybiło 85km, a miał to być mini rajd.

Trasę tę przejechałem bez żadnych problemów.

Jeszcze parę zdań na temat pościgu.

Bono wyjechał z Gdańska gdzieś ok z pół godzinnym opóźnieniem łudząc się, że nas na odcinku 25km dogoni……nie dogonił pomimo, że na liczniku miał od 30-35km/h. Krótko mówiąc to był za krótki odcinek trasy. Natomiast my jechaliśmy normalnym spokojnym tempem 20-25km/h.

Na przyszłość planując rajdy dwu grupowe trasa musi być co najmniej dwa razy dłuższa, aby pościg byłby realny.

Dojechaliśmy do Gdańska. Przed stocznią gdańska stał mur  przez który przeskoczył nasz były prezydent, ale w tej chwili ma swego rywala: oto on: zobacz

Pogoda rewelacyjna, brak wiatru, brak deszczu i brak słońca.

Dziękuję wszystkim za wspólnie przebyty czas na łonie natury.

Tekst: Mieczysław Butkiewicz

zdjęcia: Canon A60

asfalt=niewiele

dystans=100

kondycja=normalna

profil=niski

trud=niski

m=Olszynka

m=Sobieszewo

atrakcja=morze

typ=rowerowy

Posted in Relacje | Tagged , , | Leave a comment

Rajd przez Żuławy z TVP3

IMG_2588Dzień 24 sierpnia 2008 r. był dniem wyjątkowym z wielu powodów. Został podczas rajdu zrealizowany reportaż na temat funkcjonowania Naszej Grupy.

Ten dzień był wyjątkowy także dla mnie (o szczegółach w dalszej części tekstu). Spotkaliśmy się punktualnie o godzinie 9:00 pod Dworcem PKP we Wrzeszczu w liczbie 20. Kolega Michał poinformował wszystkich, że udajemy się pod blok Naszego Grupowego Szeryfa – dla niewtajemniczonych – Mietka.:) Pod blokiem doszło to interesującej rozmowy ze starszym Panem na tematy różne. Sympatyczny Pan pożegnał Nas słowami – „Wy Chamy”, na co My również zareagowaliśmy błyskawicznie życząc Panu szerokiej drogi (zapewne do Kościoła).:)IMG_2591

Z powodu problemów zdrowotnych trzech naszych Kolegów – Mietka, Andrzeja oraz Michała (Panowie życzę szybkiego powrotu do zdrowia) doszło do wyboru nowego prowadzącego rajdu. Nie chciałem się zgodzić, gdyż potrafię się zgubić w Supermarkecie, a co dopiero na trasie. Ale co tam – raz się żyje. Po przekazaniu drobnej odpłatności – zgodziłem się bez namysłu.:) Następnie przyjechała ekipa telewizyjna z Panem Markiem Wałuszko na czele. Udaliśmy się do pobliskiego Parku celem przeprowadzenia poważnej rozmowy z założycielem GER-u – Mietkiem. Chciałem nadmienić, że Nasz szeryf był bez roweru (dobrze Mietku, że przed rajdem umyłem mojego bike’a). Nawet udało Nam się zdobyć maskotkę Grupy – czarnego kota (Sławek pokazał, jak nie należy postępować z kotkiem demonstrując na nim rożne chwyty karate oraz inne wschodnie sztuki walki). Po 15 minutowej pogawędce wystartowaliśmy w końcu – Naszym celem były Żuławy.IMG_2743

Jechaliśmy do Opery al. Hallera, dalej al. Zwycięstwa do Gdańska Głównego i na Olszynkę. Tempo było umiarkowane (później uległo zmianie);). Wyjechaliśmy naprzeciwko gdańskiej Rafinerii, a następnie 7-ką do Makro i dalej ul. Benzynową. Po dojechaniu do Wyspy Sobieszewskiej zatrzymaliśmy się na pierwszy postój przy sklepie. Były także pierwsze wywiady dla potrzeb telewizji. Wóz techniczny przez większą część naszej trasy filmował nasze poczynania. Po przerwie ruszyliśmy w stronę Przegaliny. Na Śluzie kolejne wywiady i pamiątkowe zdjęcia do rodzinnych albumów. Po krótkiej przerwie pojechaliśmy do Świbna na prom, aby przepłynąć na drugą stronę Wisły do Mikoszewa. Na promie także byliśmy „kręceni”.

Z Mikoszewa ruszyliśmy ostro w kierunku Kiezmarka po drodze odwiedzając stary zabytkowy wiatrak w Drewnicy. Kilka fotek, naprawa dętki w rowerze Naszej Koleżanki i śmigamy do Gdańskiej Głowy – kolejnej śluzy. Ostatnia porcja wywiadów, ostatnie migawki, grupowe zdjęcie i jedziemy do Kiezmarka. Przejeżdżamy mostem nad Wisłą i żegnamy ekipę telewizyjną oraz Pana Marka. Krótka narada nad dalszym przebiegiem trasy i decydujemy się na zmianę zaplanowanej drogi powrotnej. Decydujemy się na mało ruchliwą trasę wiodącą przez Błotnik, Trzcinowo aż do Wiślinki. Jako prowadzący miałem na tej trasie najwięcej problemów – starałem się utrzymywać kontakt wzrokowy z peletonem, a także grupą zamykającą (powiem, że nie było łatwo);). Z Wiślinki pojechaliśmy do Przejazdowa, znowu na 7-kę aż do Rafinerii (po drodze mijali Nas nasi nowi przyjaciele z telewizji) i dalej taką samą trasą przez Olszynkę.IMG_2747

W Gdańsku każdy rozjechał się w swoją stronę. Razem z kilkoma kolegami wpadliśmy na stację benzynową odwiedzić Flash’a (Tomek dla Twojej informacji – średnia z trasy równe 20 km/h).

Na koniec pojechaliśmy ze Sławkiem zdać relację Mietkowi.

Tak to skrótowo wygląda. Była to moja pierwsza relacja (krytyczne uwagi proszę kierować do Mietka, natomiast pozytywne opinie możecie wysyłać do mnie). 🙂 Był to mój pierwszy rajd, który prowadziłem (powiem szczerze, że takiego awansu się nie spodziewałem nawet w snach). Z roli grupowego głupka awansowałem na prowadzącego – aż się łezka w oku zakręciła. Nie spodziewałem się, że prowadzenie rajdu może być czasami dosyć trudne – mam nadzieje, że nie zawiodłem i się podobało. 🙂

Chciałem wszystkim bardzo serdecznie podziękować: dzielnym Koleżankom oraz Kolegom za doskonała kondycję na trasie, także ekipie telewizyjnej za realizację reportażu (może chociaż w telewizji będę podobny do ludzi), Rodzicom, Mojej Dziewczynie, wszystkim znajomym i nieznajomym też, Prezydentowi i Premierowi oraz Mietkowi za stworzenie GER-u. 🙂IMG_2754

Średnia z trasy: 20 km/h. Na budziku wybiło u mnie po dojechaniu do domu 110 km.

Za wszelkie błędy w relacji przepraszam – ostatnie 450 zdań pisałem nosem. 🙂

Pozdrawiam

Adam Krzemiński

TW „Krzem” vel „Krzemyk”

asfalt=niewiele

dystans=100

kondycja=normalna

profil=niski

trud=niski

m=Olszynka

m=Sobieszewo
m=Przegalina

m=Świbno

m=Mikoszewo

m=Drewnica

m=Błotnik

szlak=zielony

atrakcja=morze

typ=rowerowy

Posted in Relacje | Tagged , , , , , , , , , | Leave a comment

Rowerowy raj

IMG_8845Ktoś mądry powiedział, ze dwóch kompanów podróży to za mało, a czterech to już tłok. Na starcie pojawiłem się ja (Mudia) i trzech moich kompanów: Mietek, Wojtek i Bono. Czy nie uznacie tego za obiecujący początek?

Naszym celem był „Ptasi raj” na Wyspie Sobieszewskiej. Trasy nie będę opisywał, bo jechaliśmy nią niezliczoną ilość razy. Po dotarciu do samego Sobieszewa skierowaliśmy się w kierunku grobli, skąd po krótkim odpoczynku i zrobieniu kilku fotek udaliśmy się do rezerwatu. Ptasi raj przywitał nas odgłosami ptactwa, które idealnie wkomponowywały się w widoki tak wspaniałe, że trudno je opisać słowami. Niezatarte wrażenie zrobił na mnie widok z drugiej wieży.IMG_8848 Błękit krystalicznie czystego nieba dopełniał obrazu szuwarów o słomianym kolorze i ciemno niebieskiej toni wody. Stałem przez kilka minut w ciszy obserwując ten wspaniały obraz, który jasno dawał znak, że wiosna rozpoczęła się na dobre. Z rezerwatu, klucząc po lesie, dotarliśmy do kolektora, który zaprowadził nas nad kanał Wisły, a następnie udaliśmy się do sklepu przy przeprawie promowej. W czasie gdy reszta odpoczywała w cieniu budynku, ja zjechałem nad samą przeprawę i wprost zachłysnąłem się ciszą jaką tam panowała. Żadnych samochodów, ludzi i tylko cichy szum Wisły, który był tłem dla leniwie przesuwających się po niebie obłoków. Było wspaniale i bardzo żałowałem, że nie miałem ze sobą aparatu. Znad przeprawy wróciliśmy równie standardową drogą, jaką dotarliśmy na wyspę, a sama droga przebiegała bez zakłóceń. W Gdańsku pożegnaliśmy się i każdy udał się w stronę domu.

Wspomniałem już o fantastycznej pogodzie jaka nam towarzyszyła. Zawsze twierdziłem, że odpowiednia aura jest niezbędnym elementem każdego rajdu. Ten wypad tylko to potwierdził. Przez cały czas wycieczki rozmawialiśmy na wiele tematów: o naszych znajomych, którzy już z nami na rajdy nie wyruszą [*], o sprzęcie, o zgubnym wpływie jaki mają kobiety na rowerzystów 🙂 i o wielu innych rzeczach. Wszystko to sprawiło, że ten pierwszy, prawdziwie wiosenny rajd uważam za bardzo udany. Bawiłem się świetnie i dziękuję wszystkim za towarzystwo.

MudiaIMG_8864

Niedziela, pięknie zapowiadał się poranek. Pakuję manele i ruszam w drogę do Gdańska. Mudia zapowiedział, że ma dość siedzenia w domu i podpisuje się pod moim wyjazdem, no to pomyślałem – nie jest źle. We dwoje też możemy jechać. Gdy dojechałem na miejsce spotkania mile się rozczarowałem, bo tam już czekały trzy osoby. Tylko Qaziego nie widziałem, który narobił tyle rabanu a jednak nie przyjechał. No cóż chłopak ma rodzinę a z tym związane obowiązki domowe….. trudno. Ruszyliśmy we czworo. Tempo było umiarkowane, a słoneczko coraz bardziej przygrzewało, także w lesie nastąpiła rozbieranka z ciuchów którą zapoczątkowa Mudia wraz ze mną. Jest Sobieszewo, skręciliśmy w lewo w kierunku Górek Wschodnich. Parę kilometrów i jesteśmy na miejscu. Ptasi Raj utworzony w 1959 roku na powierzchni 198,07 ha u ujścia Śmiałej Wisły do zatoki Gdańskiej dla ochrony ptactwa wodnego i błotnego oraz miejsca odpoczynku ptaków na jednym z ważniejszych szlaków ptasich migracji. Odwiedziliśmy również dwie wieże obserwacyjne, zrobiliśmy parę fotek i kierujemy się w kierunku kolektora. Pogoda była fantastyczna, ciepło, mały powiewał wietrzyk z południa, także w drodze powrotnej dmuchał nam w plecy. Na końcu kolektora fotka pamiątkowa i pojechaliśmy do Świbna a następnie przez Przegalinę do Sobieszewa i do Gdańska.IMG_8876

Uważam, iż była to najbardziej udana wycieczka pod względem pogody no i bardzo miło po drodze się gawędziło z kolegami, przeważnie na temat już znany pt.„jak odchudzić rower”. Jest to ostatnio najczęściej komentowany temat, a ja już postawiłem pierwszy krok w tym kierunku wymieniając korbę Truvativ na korbę Hollowtech II LX, w ten sposób zyskałem 40dkg.

Na liczniku 78 km

do domu zjechałem o 15:30

Mieczysław Butkiewicz

asfalt=niewiele

dystans=100

kondycja=normalna

profil=normalny

trud=niski

m=Olszynka

obszar=morze

atrakcja=panorama

typ=rowerowy

Posted in Relacje | Tagged , , | Leave a comment

Krótka rozgrzewka przed otwarciem sezonu

przegalina_logo

Mapka przejazdu (z GPS Artiego)

Galeria zdjęć

Wyruszyliśmy spod LOT’u w Gdańsku przez Olszynkę wzdłuż Motławy, Bogatkę, Koszwały, Leszkowy, Przegalinę, Świbno, Sobieszewo. Ze Świbna jechaliśmy 9 km lasem do Sobieszewa i to był odcinek gdzie jechaliśmy duktami leśnymi. Tam zrobiliśmy pierwszy i jednocześnie ostatni odpoczynek. Nie wspomniałem jeszcze o tym, że na to spotkanie przybyło 12 osób w tym jedyna koleżanka.

Dystans wyniósł około 80 km.

Mieczysław

asfalt=niewiele

dystans=100

kondycja=normalna

profil=normalny

trud=niski

m=Olszynka

m=Bogatka

m=Koszwały

m=Leszkowy

m=Przegalina

m=Swibno

obszar=Kaszuby

atrakcja=panorama

typ=rowerowy

Posted in Relacje | Tagged , , , , , , , , | Leave a comment

Polska złota jesień na Żuławach

IMG_8650Na spotkanie przybyło „siedem wspaniałych” osób, które nie obawiają się ani zimna ani deszczu, po prostu twardziele, którzy wolą świeże powietrze zamiast TV. Na nasze rajdy przyjeżdza dość często nasza koleżanka Ola ze swym partnerem Silver’em. Ruszyliśmy na podbój Żuław w okresie jesienno-zimowym. Zakładaliśmy, że pojedziemy z Sobieszewa prosto na zielony szlak, ale stało się inaczej, zmieniliśmy trasę za porozumieniem wszystkich uczestników. Najpierw pojedziemy do rezerwatu przyrody „Ptasi Raj”.IMG_8653

Dojechaliśmy do mierzei wiślanej i zrobiliśmy tam  pamiątkowe fotki. Następnie zwrot o 180stopni…… jedziemy w kierunku dwóch wieżyczek obserwacyjnych, które chcieliśmy zobaczyć.

Tym razem poprowadził nas Łukasz, który znał do nich adres…….o!, są a więc szable w dłoń i na górę.

Tam zaczęły błyskać flesze a szkoda, że nie było Flash’a, ale jak się okazało… o tym później. Jedna wieżyczka, druga i nawrót na szlak zielony, tylko jak go odnaleźć? Początkowo prowadził Łukasz, ale w końcu i on się pogubił i dalej jechaliśmy na ślepo wzdłuż morza.IMG_8656

Nie było tu żadnej ścieżki ani drogi a więc na przełaj po lesie wśród grubych leżących gałęzi, które trzeba było omijać lub przez nie przeskakiwać. Ja miałem problem, ponieważ mam dość szeroką kierownicę, która czasami nie mieściła się między drzewami. Jednym słowem jazda cyrkowa, typowo techniczna. Myślałem, że nigdy to tego szlaku nie dojedziemy. Nagle zadzwonił telefon, oczywiście dzwonił Flash, który w danej chwili znajdował się w Przegalinie……..skąd on się tam wziął to nikt tego nie wiedział. Podałem mu nasz azymut jakim jedziemy, więc miał jechać nam naprzeciw. OK – powiedział.IMG_8657

A my ciągniemy lasem i nie widać końca. Nikt o dziwo nie spotkał się z matką ziemią, ale podpórek to było bardzo dużo. W końcu dojechaliśmy do początku szlaku zielonego i tu zrobiliśmy przerwę śniadaniową. Wszyscy ostro dostaliśmy po du….w tym nieprzyjemnym terenie, chociaż usłyszałem słowa od scoota, że traska super.:) Ja nie narzekałem, bo taką lubię, ale długo ona będzie mi tkwić w pamięci.

Wypatrujemy Tomka, ale jego nie widać. Po krótkiej przerwie ruszamy w kierunku Świbna.IMG_8662

Pierwszy prowadziłem i już po kilku kilometrach zobaczyłem  z daleka jak ktoś się zaczaił za krzakami. Był to oczywiście nie kto inny jak Flash ze swym foto aparatem. Krótkie przywitanie i jedziemy dalej.

Dalej to już nic ciekawego się nie działo, szosa, szosa i szosa do samego Gdańska.IMG_8662

Generalnie rzecz biorąc to miała być krótka traska i a wyszło nam 83km.

Pogoda dopisała, tylko należało odpowiednio się ubrać.

Tempo na szosie wynosiło od 25-28km/h

Dziękuję wszystki za wzięcie udziału w naszym kolejnym rajdzie

Wspaniałe towarzystwo, wspaniała pogoda i cóż nam więcej do szczęścia potrzeba.

tekst: Mieczysław Butkiewicz

asfalt=niewiele

dystans=50

kondycja=normalna

profil=normalny

trud=niski

m=Niestępowo

m=Olszynka

m=Sobieszewo

atrakcja=panorama

typ=rowerowy

Posted in Relacje | Tagged , , , | Leave a comment

Rajd do Stegny na rybkę

IMG_9308Oblężenia Częstochowy tym razem nie było, a to zapewne przez niestabilną i ponurą pogodę, która przywitała nas w ten niedzielny poranek. Mimo to przybyło na spotkanie 9 wspaniałych, których nie wystraszyła aura. Pojawiło się nawet dwóch bikerów ze starej „gwardii” a byli to Bilbo i Krzem. Ten pierwszy zmienił ostatnio rowerowe zainteresowania na „innego typu” a drugi po długotrwałej chorobie wrócił nareszcie do „żywych”. I tak sobie jechaliśmy spokojnie asfaltem wspominając naszą ostatnią wizytę w Kamieniu, a Ola wróciła do wspomnień jak psy po węchu mnie goniły, ponieważ pod siodełkiem zaaplikowała mi kiełbaskę.Smile Jednym słowem przyjemnie czasami wspominać wesołe chwile jadąc po nudnym asfalcie. Ale asfalt w końcu się skończył i w Sobieszewie „wsiedliśmy” do lasu. I tu rozmowy trochy przycichły, ponieważ należało więcej uwagi poświęcić na dukty leśne, aby gdzieś się nie wpakować i nie zrobić OTB.IMG_9318

Do Świbna dojechaliśmy w dość w szybkim tempie, bo na kolektorze nieco przycisnęliśmy. Tu „Topol” pożegnał nas, musiał wracać do domu. Na drugiej stronie Wisły tj. w Mikoszewie wjechaliśmy ponownie do lasu. Nareszcie znowu w lesie wśród śpiewających ptaków, bo „śpiewy” samochodów na szosie nas nie interesują i mącą nasze umysły. Dojechaliśmy do miejsca przeze mnie obiecanego, czyli wykopaliska bursztynu.

Krótki odpoczynek. Niestety miejsce zostało zaorane o czym wcześniej nie wiedziałem, ale mimo to Ola znalazła „motykę” i rozpoczęła poszukiwania, kopała, kopała i nic. Marcin również łudził się, że zrobi swojej dziewczynie jakiś wisiorek z bursztynu. Zawiedzeni poszukiwacze ruszyli dalej. Nagle spadło parę kropli deszczu, ale na szczęście na tym sie zakończyło, więc w dobrych nastrojach dojechaliśmy w końcu do naszego celu. W Stegnie ruch jak na molo w Sopocie. Jak najszybciej coś zjeść i wynosić się stąd, hałas, krzyki dzieci jednym słowem to nie jest miejsce na odpoczynek.IMG_9321

Naładowaliśmy swoje „akumulatory” i w drogę. Wszyscy w pełni sił ruszyliśmy ponownie tą samą drogą bo innej przecież tu nie ma, chyba, że szosą.

Dojechaliśmy do Gdańska cali i zdrowi. Przynajmniej mnie się wydaje, że wycieczka niedzielna była udana. Nie było żadnych niespodzianek, ani awarii rowerów. Należałoby jeszcze dodać, iż z Witomina dołączyła do nas Alicja i Marcin. Alicja, która miała zamontowane na swym rowerze sakwy i świetnie dawała sobie radę po tym czasami nie najlżejszym terenie… gratuluję!

Wszystkim koleżankom i kolegom chciałem podziękować za wzięcie udziału w naszym rajdzie.

Na liczniku miałem 98 km

tekst: Mieczysław Butkiewicz

asfalt=niewiele

dystans=100

kondycja=normalna

profil=niski

trud=niski

m=Olszynka

m=Sobieszewo

m=Świbno

m=Stegna

szlak=zielony

atrakcja=morze

typ=rowerowy

Posted in Relacje | Tagged , , , , , , | Leave a comment

Rajd do Przegalina

IMG_4437.jpg.phpNa spotkanie przybyło 15 osób, no, więc spora grupka a do tego dołączyły trzy dziewczyny, za co im się należą szczególne brawa. Pogoda nie była najlepsza, ale było stosunkowo ciepło.

Dość długo padał bardzo mały deszcz, co nam oczywiście nie przeszkadzało, jedynie to, że było ślisko. Po wyjechaniu z Gdańska nastąpiła pierwsza awaria….kolega Janusz złapał gumę i tą złą passę zapoczątkował, bo później koleżanka była następną, która miała pecha.

Do Sobieszewa dojechaliśmy już bez żadnej awarii, ale na to długo nie dano nam czekać, bo w Przegalinie zdarzył się mały wypadek, kolega wjeżdżając dość szybko na mokry most pokryty deskami wpadł w poślizg no i wywrotka, na szęście nic mu się nie stało, oprócz pobrudzenia ubrania.IMG_4444.jpg.php

Jemu nic, ale rower nie wytrzymał i pękła mu rama pod siodełkiem w ten sposób, że siodełko można było wyjąć, ale z kawałkiem rury od ramy. Bardzo nieprzyjemna sytuacja….na szczęście można było jechać dalej, ale siodełko było luźne.

Na śluzie widzieliśmy jak statek przez nią miał przepływać (uwidocznione na zdjęciu), nie czekaliśmy aż przepłynie, bo mały deszczyk cały czas mżył, więc pojechaliśmy dalej w kierunku mostu w Kiezmarku tam przejechaliśmy go i zrobiliśmy nawrót wałem w kierunku Mikoszewa. Do Mokoszewa było 7 km tam przepłynęliśmy promem do Świbna i skręciliśmy do lasu gdzie odnaleźliśmy kolektor, po którym jechaliśmy, do Sobieszewa.IMG_4446.jpg.php

Bardzo sympatyczna droga leśna z dala od gwaru blachosmrodów. I tak się nieubłaganie zbliżał koniec naszej wspaniałej wędrówki rowerowej. <br>ok. Dojechaliśmy wszyscy w komplecie do Gdańska i tam zakończyliśmy naszą wędrówkę. Koleżanka, która złapała gumę miała pecha do tego stopnia, że już w Gdańsku zeszło jej ponownie powietrze….to naprawdę pech.IMG_4447.jpg.php

W sumie przejechaliśmy ok. 90km, nie jest jakiś wielki wyczyn, ale już na początku zakładałem, że będzie to rajd krótki i taki był. W tym momencie niejeden powie, że to nie dla niego trasa o takiej długości. Korzystając z okazji pragnę nadmienić, iż my nie prowadzimy rajdów krótkich. Każdy wyjazd będzie nie krótszy niż 90km….takie są nasze założenia naszej Gdańskiej Ekipy Rowerowej.

A więc do zobaczenia na następnym rajdzie!!!

Tekst: Mieczysław Butkiewicz

asfalt=sporo

dystans=100

kondycja=normalna

profil=niski

trud=niski

m=Olszynka

m=Sobieszewo

m=Świbno

m=Przegalina

m=Gdańsk

typ=rowerowy

Posted in Relacje | Tagged , , , , | 2 Comments

Rajd do Stegny 2005r

IMG_475925 czerwca spotkaliśmy się pod urzędem wojewódzkim, aby wyruszyć na wyznaczoną trasę.

Do godziny 10.15 zgłosili się wszyscy, którzy chcieli wziąć udział w tym rajdzie, było ich 13. Feralna czy nie?, mam na myśli numer 13….zobaczymy jak przejedziemy….odpowiem na to pytanie na końcu tej relacji. Ciągle wahaliśmy czy nie zmienić trasy na leśną z powodu dość uciążliwego upału. Po uzgodnieniu z grupą postanowiślmy jednak jechać do Złotej Wyspy. Tak, więc ruszyliśmy. W trakcie jazdy rozmyślałem sobie czy my przetrzymamy tę „patelnię” na Żuławach, teren nie osłonięty drzewami chyba będzie ciężko.

Dojechaliśmy do Sobieszewa tam zaopatrzyliśmy się w napoje, ponieważ bidony dość szybko są opróżniane, nic dziwnego temperatura dochodziła do 30 stopni w cieniu (miałem ze sobą termometr cyfrowy). W Sobieszewie postanowiłem wjechać na zielony szlak, co też zrobiłem i dalej już wszyscy szczęśliwi, że są tu drzewa, które nas osłaniają od słońca….i tak dojechaliśmy w pełnym szczęściu do ŚwibnaIMG_4763.

Naszym półmetkiem była Stegna. Przepłyneliśmy promem Wisłę i po wjeździe, do Mikoszewa skręciliśmy w lewo w ulicę Brzegową, która nas miała doprowadzić znowu do szlaku zielonego. Nareszcie jest upragniony szlak, nawet nie był tak mocno zapiaszczony, także całkiem znośnie się jechało, zresztą nikt nie narzekał. Po 12 km dojechaliśmy do Stegny

a tam postanowiliśmy zawitać do upragnionego morza, celem obmycia ściekającego z nas potu. Po krótkiej kąpieli, chociaż nie wszyscy się kąpali postanowiłem zebrać naradę wojenną, co dalej robić, bo zauważyłem, że ludzie nie za bardzo mieli ochotę zrezygnować z fantastycznych kąpieli.

Rzuciłem hasło: proponuję zrezygnować z dalszej jazdy po pustyni do złotej wyspy co Wy na to?

. Entuzjazm był tak wielki, że nie było sensu jechać dalej dyskutować na ten temat (temperatura w słońcu 35 stopni), w związku z tym zaproponowałem odjechać od tego tłumu ludzi w kierunku Krynicy o parę kilometrów i tam będzie długie wylegiwanie się i kąpanie w morzu. I tak zrobiliśmy….po zaopatrzeniu się w sklepie odjechaliśmy szosą parę kilometrów i skręciliśmy w kierunku morza. I to właśnie było to, czego szukaliśmy….plaża prawie pusta, cisza, spokój…tego nam brakowało.IMG_4767

Teraz powstał nowy problem, ponieważ niektórzy nie posiadali kąpielówek, ale jeden z kolegów wpadł na dość oryginalny sposób wejścia do wody, otóż założył zamiast kąpielówek koszulkę….wyglądał bardzo pociesznie (widać na fotce). Gdy wszedł do wody zdjął koszulę no i na golasa hyc do wody. Każdy sposób jest dobry.

Odpoczynek był bardzo długi, bo ok. 2 godzin. To był bardzo nietypowy rajd z tak długim wylegiwaniem się nad wodą. Uważam, że to był bardzo dobry pomysł z tą plażą, bo, po co mamy siebie katować w takim upale. Jak przyjdą chłodniejsze dnie to tę wyprawę na złotą wyspę ponowimy. Chyba nie będę opisywał trasy powrotnej.

Jeszcze zapomniałbym wspomnieć, iż w Stegnie odłączyły się od nas dwie osoby, ponieważ zaplanowały powrót przez Przegalinę, tak też zostało nas, 11 ale nie na długo. Wyjeżdżając z lasu otrzymałem telefon, że Wiesiek nas gonił z Gdańska na rowerze wyścigowym. I udało nam się spotkać właśnie w Stegnie…krótkie przywitanie. Towarzyszył on nam do chwili aż wjedziemy ponownie do lasu na zielony szlak.

Krótkie pożegnanie i znaleźliśmy się w lesie. Nie mógł on z nami jechać, bo oponkach jak palec daleko by nie dojechał. Umówiliśmy się, że on na nas poczeka w Mikoszewie. I tak się stało.

Ale jadąc od Stegny 5 km przed Mikoszewem dopadło nas następnych dwóch kolegów, którzy gonili nas z Gdańska był to Adam i jego kolega. Gdy dojechaliśmy do Mikoszewa nasz kolarz już czekał na nas i znowu przyjacielska rozmowa ale nie trwała ona długo, bo po przepłynięciu Wisły Wiesek pojechał swoją drogą.

Oprócz niego 4 osoby zdecydowały się również na jazdę powrotną po szosie, trochę byłem zdziwiony tą decyzją….jechać w pełnym słońcu, gdy już się ma w nogach 70km, ale skoro tak zdecydowali to już ich sprawa.

My natomiast jednak wybraliśmy może trochę cięższy teren, ale w cieniu drzew i tu była nasza przewaga.

Do Sobieszewa dojechaliśmy w dość szybkim tempie, przekroczyliśmy most pontonowy i gdzieś kilometr za Sobieszewem dopadliśmy naszych szosowców i od tego momentu jechaliśmy już razem. I jeszcze o jednym zapomniałbym wspomnieć a mianowicie: mieliśmy zaszczyt gościć dwóch maratończyków (Silwer i….o sklerozo wyhamuj się!….. zapomniałem imienia dziewczyny). Miało ich być w sumie czterech, ale dwie nie dojechały z nieznanych mi powodów.

Aga żałuj, że nie wzięłaś udziału z nami, ale ja jestem ciągle dobrej myśli. Złota Wyspa jest nadal aktualna….przygotuj kondycję!!! (chłop żywemu nie przepuści). hehehe Tempo było nie najgorsze (25-27km) biorąc pod uwagę ten upał. Nie było ani jednej osoby, która by zostawała w tyle. Z takim zespołem ludzi aż się chce jeździć.

Uważam, że ponownie ekipa stanęła na wysokości zadania….wspaniała kondycja, fantastyczne humory pomimo tych upałów jednym słowem dziękuję wszystkim uczestnikom za wzięcie udziału w tym nietypowym rajdzie. I osobne podziękowania dla naszych czterech dziewczyn, które dzielnie jechały i wcale nie ustępowały nam pod względem kondycyjnym.

Na początku zadałem sobie pytanie czy liczba 13 jest feralną liczbą i jak się okazało była dla nas jak najbardziej szczęśliwą liczbą. Dawno przestałem wierzyć w te bzdury naszych babć. Teraz poczekamy na odpowiednią pogodę, aby zrealizować rajd do złotej wyspy.

Długość trasy: 106km

Tekst i fotki: Mieczysław Butkiewicz

Zdjęcia wykonano aparatem CANON A60

asfalt=niewiele

dystans=100

kondycja=normalna

profil=niski

trud=niski

m=Olszynka

m=Sobieszewo

m=Świbno

m=Stegna

szlak=zielony

atrakcja=morze

typ=rowerowy

Posted in Relacje | Tagged , , , , , | Leave a comment
« Older