Spotkaliśmy się godzinę przed Wielkim Przejazdem Rowerowym o godz 11:00, aby pojechać pod Neptuna i wykonać parę fotek, które będą reprezentowały naszą ekipę.
Nadal nie mamy grupowego zdjęcia do reprezentowania naszej ekipy na naszej stronie rowerowej z powodu zbyt niskiej frekwencji, przybyło tylko 12 osób a miało być 21. Będziemy musieli powtórzyć.
Po zakończeniu sesji zdjęciowej zainteresowała się nami telewizja TVP3, oczywiście krótki wywiad a później krótka rozmowa już po za kamerami i mikrofonem.
Otóż dostaliśmy propozycję od TVP3, aby zorganizować rajd właśnie z ich udziałem oczywiście z kamerą i mikrofonem,to będzie dobry materiał, którego celem będzie propagowanie sportów turystycznych na łonie natury.
Oferta została z zadowoleniem przyjęta, bo przynajmniej to co robimy (mam nadzieję) nie pójdzie na marne a z korzyścią dla ludzi czasami nie wiedzących co ze sobą zrobić właśnie w niedziele.
W związku z tym zorganizujemy taki rajd z udziałem ekipy telewizyjnej.
My nie mamy takiej możliwości, aby udostępnić widzom jak najwięcej informacji na zdrowe spędzanie czasu po za miastem, więc pomoże nam w tym przedsięwzięciu TVP3.
Czekamy więc na odzew z ich strony, a my już teraz postaramy się zaplanować jakiś rajd.
Pożegnaliśmy się i udaliśmy się na nasz Wielki Przejazd Rowerowy.
Ruszyliśmy…..5km/h, ale jazda!!!, ale trudno jechaliśmy podpierając się nogą od czasu do czasu asfaltu, bo trudno przy tej szybkości utrzymać równowagę.<br>
W końcu dojechaliśmy do celu, ale ja już wcześniej zapowiadałem, że ścigać się nie mam zamiaru a jadę nad jezioro.
Za mną pojechało sporo chętnych chyba 12osób. Pojechaliśmy nad jeziorko Wysoka.
Znaleźliśmy fajne miejsce a więc rozlokowaliśmy się.
Nasz stały punkt programu:Intel zabawia kolegów udając łódź podwodną napędzana „rowerowo”.
Odpoczęliśmy nad wodą bycząc się nad wodą ok 3godz.
Czas do domu…..ruszyliśmy dość ostro z kopyta dojeżdżając do ogródków działkowych i tam w imię boże z górki.
Ruszyłem pierwszy, rower co jakiś czas wyskakiwał w powietrze jak z katapulty, masę dziur i piasku.
Nagle ktoś mnie wyprzedził….no tak to był „Flash”, przycisnąłem mocniej, ale nie mogłem go dogonić, leciał jak wariat.
W pewnym momencie wyrzuciło mnie w powietrze i tu myślałem gdzie padnę na pysk….uff tym razem się udało:)
niedziela się skończyła, szkoda, że była taka krótka:)
dziękuję wszystkim że chcieliście uczestniczyć w wielkiej imprezie.
na liczniku 45km
Mieczysław Butkiewicz
Dodaj komentarz