Rowerem w góry – krótki poradnik

IMGP3911Po tygodniowym pobycie w górach chciałbym podzielić się z Wami uwagami odnośnie planowania takiego wyjazdu. Mam nadzieję, że ta relacja przekona chociaż jedną osobę, iż w Polsce mamy wspaniałe miejsca, w które można dojechać w miarę tanio, szybko, i spędzić czas na różnych formach aktywności.
Planowanie wyjazdu warto rozpocząć od wybrania miejsca i terminu pobytu. Dopiero na tej podstawie możemy namawiać kolejnych uczestników. Ilość uczestników jest bardzo istotna gdyż musimy uzależnić od niej rodzaj transportu, a jest to jedno z większych obciążeń finansowych całego wyjazdu. Najtaniej będzie jeśli 4 osoby pojadą jednym samochodem, najlepiej dieslem. Nawet pomimo dużego oporu powietrza jaki będą stawiały zamontowane na dachu rowery, można przyjąć spalanie na poziomie 8 litrów oleju na 100 km. Dalej niż 700 km nie pojedziecie, więć w sumie do przejechania będzie ok 1500 km. Przy powyższym spalaniu i cenie ON 4.5 zł wychodzi 540 zł do podziału na 4 osoby. Czyli za 135 zł na osobę można pojechać w nasze wspaniałe góry 🙂 Czas przejazdu wynosi od 8 do 12 godzin w zależności od różnych czynników. Bardzo wskazane jest, aby było chociaż dwóch kierowców na trasie.IMGP3939Kolejna ważna sprawa to noclegi. Tutaj jest duża dowolność i w przypadku większej grupy osób oraz dłuższym pobycie warto się targować. Polecam wszelkiego rodzaju agroturystyki gdyż gospodarzom takich miejsc na ogół zależy abyście wrócili do nich za rok lub chociaż przekazali dobrą opinię swoim znajomym. Warto skorzystać z wyżywienia! Jedzenie będzie „domowe”, na ogół bardzo smaczne i w dużej ilości. Na pewno wyjdzie to taniej i zdrowiej niż odżywianie się w okolicznych knajpach czy fast-foodach (!). Za 1 osobę nocleg z wyżywieniem (śniadanie + obiadokolacja) płaci się w okolicy 40 zł. Kiedyś w Zakopanem (a konkretnie 3 km obok) znalazłem wspaniały domek w cenie 35 zł z wyżywieniem. Naprawdę warto. Pamiętajcie, aby uzgodnić z gospodarzem sposób przechowywania rowerów. Nie polecam „komórek” czy „garaży”. Najlepiej mieć je w pokoju lub w innym pomieszczeniu domu, w którym śpicie.IMGP3948

Na tym kończą się praktycznie koszty wyjazdu. Jeśli planujemy 5 noclegów, to zapłacimy razem z wyżywieniem ok 200 zł. Do tego dochodzi koszt transportu (135 zł) oraz zapewne kilkadziesiąt zł na inne wydatki. W sumie za 400 zł można spędzić cały tydzień na rowerze w górach! Jeśli planujecie codziennie jeździć na rowerze bądź chodzić po górach to bardzo polecam zabranie odżywki węglowodanowej, batonów energetycznych oraz napoju izotonicznego w proszku. 1,5 kg takiej odżywki kosztuje ok 70 zł a wystarczy na wiele dni ciężkich zmagań z górami. Napój izotoniczny jest również nieodzowny, chyba, że ktoś jedzie tam aby tylko się opalać 🙂 Dzięki batonom czy żelom nie musicie ładować kieszeni snickersami. Wychodzi taniej, wygodniej i chyba nawet zdrowiej. Po powrocie z wycieczki czeka na Was duży obiad przygotowany przez gospodynię więc wszelkie „wspomagacze” należy już odstawić.

Następną rzeczą o jaką należy zadbać jest ekwipunek i przygotowanie roweru. Sam rower musi po prostu dobrze działać i jak to zrobić nie muszę chyba tutaj pisać. Skoncentrujcie się raczej na odpowiednim ubraniu gdyż w górach pogoda lubi płatać figle. Bardzo polecam wożenie ze sobą tzw. „nogawek” oraz „rękawków”, które można naciągnąć na nogi i ręce. Dodatkowo cienka, wodoodporna kurtka też jest bardzo mile widziana. W ekstremalnych warunkach należy również zaopatrzyć się w wodoodporne ochraniacze na buty oraz długie, ale raczej nieocieplane rękawiczki. Można kupić takie z przeznaczeniem do freeride lub downhill. Warto aby po wewnętrznej stronie dłoni miały jakąś miękką wyściółkę i wzmocnienia. W tych rękawiczkach może Wam przyjść jechać wiele godzin więc muszą być wygodne. Po górach moim zdaniem warto jeździć z camelbakiem. Nie każdy to lubi, ale moim zdaniem ludzie dzielą się na tych którzy jeżdżą z camelem i na tych, którzy będą z nim jeździli 🙂 Dzięki temu można regularnie brać łyk napoju co jest bardzo ważne przy dłuższych wycieczkach,  zwłaszcza podczas wysokiej temperatury i słońca. Poza tym do plecaka wchodzą nogawki, rękawki i mała kurtka oraz komplet narzędzi. Na rower nie zakładam żadnych toreb dzięki czemu jest lżejszy. Docenicie to gdy trzeba będzie przenosić go przez ścięte drzewa czy pchać pod ostrą górę.

Jeśli chodzi o rower to wydaje mi się, że na góry, a na pewno na kamieniste Beskidy należy używać opon bezdętkowych. Dzięki temu można lekko spuścić powietrze aby opona lepiej pracowała na kamieniach, a jednocześnie nie obawiać się snake’a. Gdyby ktoś nie wiedział: „snake” to charakterystyczna dziura w dętce powstająca na skutek przyciśnięcia dętki do krawędzi felgi. Dzieje się tak gdy koła są zbyt słabo napompowane i wjedziesz z dużą prędkością na jakiś ostry kamień. Na dętce powstają wtedy dwa ślady jakby po ukąszeniu węża. Jest to bardzo trudne do załatania, należy więc mieć ze sobą zawsze komplet DUŻYCH łatek i zapasową dętkę.IMGP3964

Na koniec najważniejsze: czyli gdzie i jak jeździć. Będąc w ostatnio w Istebnej została nam pokazana ciekawa strona zawierająca wiele informacji turystycznych. Polecam: http://beskidy24.pl Znajdziecie tam wiele artykułów, map, oraz porad dotyczących wyjazdu w góry. Beskidy to wspaniałe miejsce do turystyki rowerowej. Wybór tras jest ogromny, a stosunkowo łatwe góry umożliwiają podjazdy pod większość szczytów (to nie Tatry). Mnie urzekła wolność jaką dają rozległe i dostępne dla rowerzysty tereny. Właściwie nie trzeba się trzymać szlaków, wystarczy mieć mapę i jeździć tam gdzie masz ochotę. To nie Tatry gdzie zejście ze szlaku może grozić niebezpieczeństwem (chociaż zapewne i takie miejsca znajdą się w Beskidach). Krajobrazy są przepiękne, a szybkie szutrowe zjazdy dają poczuć co to naprawdę jest kolarstwo górskie. Na koniec, chociaż może urażę rasowych turystów rowerowych,  muszę dodać: nie profanujcie tych wspaniałych tras sakwami! Beskidy są stworzone dla kolarza górskiego. Z sakwą nie podjedziesz pod górę, ani nie pokonasz trudniejszych zjazdów. Jeśli wybierasz się z sakwami i bagażnikiem to zostaw je w miejscu noclegu i dalej pojedź lekkim rowerem z minimalną ilością bagażu. Ja mam 2-litrowy plecak (tak, jedynie 2 litry) i mieszczę w nim wszystko na cały dzień ciężkiej wyprawy.

Zapomniałbym o sprzęcie fotograficznym! Przecież to podstawa wyjazdu w tak niesamowite miejsce! Jeśli jesteście amatorami cyfrowych, małych aparatów to wystarczy cokolwiek co ma ok 2 mln pixeli. Chociaż zdjęcia z gór warto drukować aby wieszać na ścianie, więc wyższa matryca byłaby wskazana. Zabezpieczcie aparat dobra torbą (w media markt można wiele z nich obejrzeć, a później taniej kupić na allegro). Torba powinna KONIECZNIE zawierać przeciwdeszczowy pokrowiec. Chyba, że wozicie aparat w plecaku lecz wtedy dostęp do niego jest znacznie utrudniony. Polecam pewien kompromis: aparat wodoodporny, chociażby taki jak mój stary pentax optio. Wożę go bez żadnego zabezpieczenia w tylnej koszulce rowerowej i w każdej chwili (nawet podczas jazdy) mogę wykonać zdjęcie. Aparat nie posiada mechanicznych elementów na zewnątrz korpusu (obiektyw się nie wysuwa) więc nie ma ryzyka że coś się urwie czy zapiaszczy. Matryca to 6 mpix więc wystarczająco duża aby drukować 15×21 lub nawet nieco większe zdjęcia. Można też jeździć z lustrzanką, ale należy posiadać specjalną torbę zawieszaną na klatce piersiowej. Aparat jest równie szybko dostępny i nieźle zabezpieczony. Nie polecam jednak ostrych zjazdów gdyż wyboje na pewno nie służom precyzyjnym mechanizmom i obiektywom. Zapraszam do obejrzenia zdjęć z ostatniego wyjazdu do Istebnej.

Zapraszam również do dyskusji na forum . Napiszcie o swoich doświadczeniach z wyjazdu w góry, podajcie ciekawe miejsca noclegowe i własne uwagi. Może ktoś planując podobny wyjazd skorzysta z naszych doświadczeń.

autor: scoot

This entry was posted in Artykuły and tagged , , . Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


× trzy = 27