Zaczeło się dość niewinnie .
Na forum GERu Bono zaproponował trening przed głównym maratonem MTB Skandia który odbędzie się w Gdańsku 05.10.2008. Tym treningiem miał być MTB Gdynia .
Więc wczesnym rankiem ruszyłem do Witomina. Po rejestracji/M5/ i opłacie zgłoszeniowej ruszłem wypatrywać znajome twarze i po chwili dojrzałem Batika co mnie niezmiernie ucieszyło. O godz.10.20 ustawiono peleton ,wybierając na czoło bikerów którzy wygrywali inne maratony a było ich ok.20-tu.
Pozostali uczestnicy ustawili się zgodnie z zasadą pewnego „warszawiaka” im bliżej startu tym lepiej. Więc ja byłem mniej więcej w środku. Ruszliśmy,czolo peletonu wyrwało do przodu a reszta za nimi, ale tam niespodzianka, ostre wzniesienie które ustawiło pozostałych bikerów /mnie też/.W połowie w/w wzniesienia mignął mi Batik i tyle go widziałem.
Jechałem w końcówce peletonu – ale nie ostatni. Jeżeli chodzi o trasę to powiem krótko”mordercza”, wjazd i zjazd,mało płaszczyzn na których można wypocząć. Podłoże mokre , miejscami błoto a najgorsze gdy klei się opona do podłoża, nawet z góry nie można nabrać prędkości.
Ogónie trasa przebiegała po szlaku czerwonym, czarnym i chyba żółtym. Uważam że wyznaczona trasa była trudniejsza niż w MTB Skandia w Chodzieży gdzie GER’owcy brali udział.
Tam średnia wyszła ok 18km/h a w Gdyni ok 13km/h /podaję szacunkowo gdyż licznik mi się popsuł/ a dodam że dałem z siebie wszystko.
Na mecie spotkałem Batika który spokojnie posilał się grochówka regeneracyjną a wylądał jakby dopiero co przyjechał na maraton/ot, młodość/
Na forum GERu Bono zaproponował trening przed głównym maratonem MTB Skandia który odbędzie się w Gdańsku 05.10.2008. Tym treningiem miał być MTB Gdynia .
Więc wczesnym rankiem ruszyłem do Witomina. Po rejestracji/M5/ i opłacie zgłoszeniowej ruszłem wypatrywać znajome twarze i po chwili dojrzałem Batika co mnie niezmiernie ucieszyło. O godz.10.20 ustawiono peleton ,wybierając na czoło bikerów którzy wygrywali inne maratony a było ich ok.20-tu.
Pozostali uczestnicy ustawili się zgodnie z zasadą pewnego „warszawiaka” im bliżej startu tym lepiej. Więc ja byłem mniej więcej w środku. Ruszliśmy,czolo peletonu wyrwało do przodu a reszta za nimi, ale tam niespodzianka, ostre wzniesienie które ustawiło pozostałych bikerów /mnie też/.W połowie w/w wzniesienia mignął mi Batik i tyle go widziałem.
Jechałem w końcówce peletonu – ale nie ostatni. Jeżeli chodzi o trasę to powiem krótko”mordercza”, wjazd i zjazd,mało płaszczyzn na których można wypocząć. Podłoże mokre , miejscami błoto a najgorsze gdy klei się opona do podłoża, nawet z góry nie można nabrać prędkości.
Ogónie trasa przebiegała po szlaku czerwonym, czarnym i chyba żółtym. Uważam że wyznaczona trasa była trudniejsza niż w MTB Skandia w Chodzieży gdzie GER’owcy brali udział.
Tam średnia wyszła ok 18km/h a w Gdyni ok 13km/h /podaję szacunkowo gdyż licznik mi się popsuł/ a dodam że dałem z siebie wszystko.
Na mecie spotkałem Batika który spokojnie posilał się grochówka regeneracyjną a wylądał jakby dopiero co przyjechał na maraton/ot, młodość/
Reasumując było miło i przyjemnie.
Pozdrowienia.
Zbigniew Szymczycha „Zibek”
asfalt=niewiele
dystans=50
kondycja=wysoka
profil=wysoki
trud=max
m=Gdynia
typ=rowerowy
1 Trackback
by reference
» MTB Gdynia Maraton