Jedna bikerka i dziewięciu bikilerów to ilość uczestników Rajdu.
Relacja pierwsza
Korzystając z wolnej niedzieli postanowiłam z kolega-Karolem wziąć udział w niedzielnym rajdzie. 9.30 ruszamy SKM-ką z dworca głównego i wraz z nami jak się okazuje jeden z uczestników ów rajdu.I tak z kolejnymi stacjami nasz przedział
jest wypełniony rowerami.Dojeżdżamy do Wejherowa i …nie wysiadamy.Jedziemy”na gapę”.Takie małe urozmaicenie wycieczki-dojeżdżamy do pętli końcowej i na ratunek idzie nam pracownik kolejki,sami byśmy sobie nie poradzili pośród tych labiryntów torowych:)). I tak dojechaliśmy do miejsca docelowego.I tam czekał na nas kolejny dziesiąty uczestnik wyprawy.
Ruszamy-ja jako nowicjuszka trzymam się na końcu sznurka.I tak przejeżdżając ulicami Wejherowa dojeżdżamy do lasu. Początek trasy łagodny,lekkie podjazdy i zjazdy.Jak dla mnie pogoda w sam raz-nie było za zimno ani za ciepło,momentami mżawka ale w lesie mało odczuwalna.Widoki przepiękne-prawdziwa złota jesień.Droga zróżnicowana-trochę żwiru,piasku,gdzieniegdzie grząsko i usłana korzeniami i konarami drzew.Były również bardziej strome podjazdy ale to już w drugiej połowie szlaku.Trzeba było również zejść z roweru i prowadzić po schodach bardzo stromego podjazdu ale również i zdarzyło się ,że droga była za bardzo pokryta gałęziami ,że nie dało rady po nich jechać.
Szlak ten nie jest dla”niedzielnych rowerzystów”i niesprawnych rowerów. Jadąc czerwonym szlakiem mijaliśmy
Wyspowo,Borowo,Wygodę,Bieszkowice(Piekiełko).Gdynię i tak docieramy do Sopotu Kamiennego Potoku, gdzie poniektórzy pozazdrościli naszemu Morsowi i postanowili się lekko zrosić w rzeczce…W tym momencie czerwony szlak dobiega ku końcowi.Jedna część została w Sopocie,kolejna wybrała się do kolejki a reszta- wraz z nimi ja dojechała do Brzezna i tam kolejna część pojechała do „czytelni” aż w końcu wszyscy trafiliśmy do swoich willi..Atmosfera i ekipa bardzo miła,aż chce się jezdzić w takie trasy. A na koniec się przedstawię jako Basia.
Dziękuje za mile spędzony czas i do obaczenia.
Pozdrawiam.
Relacja druga
Jedna bikerka i dziewięciu bikilerów to uczestnicy Rajdu Szlakiem Czerwonym..
Uczestnicy kolejno dosiadali się na poszczególnych stacjach skm i w tak miłej atmosferze w ilości siedem osób dotarliśmy do Wejherowo „bocznica” .Ktoś by zapytał dlaczego na bocznicę ? ano ,bo się zagadaliśmy..
W Wejherowie czekał na nas Olo ,Mudia i Darek , po odliczeniu kolejności ruszyliśmy na nasz szlak.
Początkowo jechaliśmy w zwartej grupie jednakże z chwilą wjechania na drogę leśną utworzył się sznur pojedynczych rowerzystów któremu na przemian przewodził Sławek i Wiesiek za nimi Basia , Olo i Mudia dalej pozostali rowerzyści ,peleton zamykał Intel i ja. Zgodnie z przewidywaniami byłem zamykającym. Nasi prowadzący narzucili dość ostre tempo i dyktowali je do końca szlaku a nikt nie protestował aby zwolnić, może za takim tempem przemawiał fakt uczestnictwa Basi, która doskonale radziła sobie na podjazdach co świadczyło o dobrym przygotowaniu kondycyjnym.
Trzeba przyznać że Basia zasłużyła sobie na uznanie .Szlak czerwony jest szlakiem pieszym o dużym stopniu trudności, wiele karkołomnych podjazdów i zjazdów, piachy i błoto ale to jest to co nas kręci. Jedyna uwaga to wszechobecne gałęzie, powalone a bardziej pościnane leżące na trasie których nikt nie sprząta. W okolicach Bieszkowic ekipa podzieliła się na dwie grupy rozdzielając się, ja z Mudią Darkiem i jeszcze z jednym kolegą jadąc w drugiej grupie , zatrzymaliśmy się nad jeziorem czekając na Intela który według nas jechał za nami. Po 20 minutach byliśmy już zaniepokojeni brakiem Intela i kontaktu z pozostałymi uczestnikami, krótki telefon i okazuje się że oni również czekają a Intel dojechał do nichmijając nas jakimś skrótem, umawiamy się przy sklepie i tu znowu niespodzianka przyjeżdżamy przed nimi. Przy sklepie dyskusja gdzie zjechali z szlaku, nie bardzo chcą się przyznać z pogubienia drogi ale jedno jest pewne, zakręcili się i to na kilometrowym odcinku. Dalsza droga przebiegała bez zakłóceń trochę mocząc nogi w przejeżdzie przez strmyk.
Wyprawa zakończyła się przed domem Ola w Sopocie, kolega nasz udostępnił nam wąż z wodą celem doprowadzenia wyglądu naszych rowerów do wjazdu na tereny cywilizacyjne.
Dystans 54 km.
Prędkość srednia 17.03km/h
Przewyższenia 702m npm
Pogoda niezła
Towarzystwo doskonałę.
autor relacji: Zbigniew Szymczycha
asfalt=niewiele
dystans=100
kondycja=normalna
profil=niski
trud=niski
m=Wejherowo
m=Wyspowo
m=Borowo
m=Wygoda
m=Bieszkowice
m=Piekielko
szlak=czerwony
atrakcja=jezioro
typ=rowerowy
Dodaj komentarz