Byliśmy w raju


Aby dostać się do raju należy sobie zasłużyć.Tak też to uczyniliśmy. Na podbój Raju wystartowaliśmy w ŚwibnieSwibnie, gdzie grupą pięcioosobową dotarliśmy ZKM. Skład ekipy pieszej Ania, Maryla,Adam ,Wiesiek i moja osoba.

Wyruszamy z portu, przekopem Wisły w kierunku Mewiej Łachy  podobno ładna, wiatr słaby to i humory doskonałe i w tak miłym nastroju dochodzimy do połączenia rzeki z Bałtykiem .Tam robimy kilka zdjęć i dalsza marszruta do Sobieszowa. Idziemy brzegiem morza, lecz zmieniająca się pogoda wygania nas do lasu. O godzinie 14 jesteśmy w Sobieszowie i zrobione 13 km .Schodzimy na plażę i dalej brzegiem kierujemy się do ujścia Wisły Śmiałej. Zaczyna wiać zimny wiatr, typowy wmordewind mocno utrudniając dalszy marsz. Tu i ówdzie słychać głosy o zawróceniu, lecz powrót oznaczałby dodatkowe kilometry. Pomału docieramy do cypla Wisły Śmiałej . Po cichu z Wieśkiem zastanawiamy się, co będzie jeżeli kamienna grobla oddzielająca Wisłę od Ptasiego Raju będzie oblodzona lub pod wodą , przecież nas zlinczują jeśli będziemy zmuszeni zawrócić. Podejmujemy ryzyko przejścia groblą i na nasze szczęście kamienny wał nadawał się do przejścia suchą stopą. Tym sposobem dotarliśmy do Górek Wschodnich mając na liczniku 19km.Nasze twarze upodobniły się do smakoszy tanich win przybierając kolory sinoczerwone . Przed nami  Sobieszewo które zdobywamy o godz.16.30 z 22km w nogach.

Dalej to już ZKM i jesteśmy w Gdańsku.

Pozdrawiam

Zbigniew Szymczycha

p.s Za tydzień może już na rower?

This entry was posted in Relacje. Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


− 1 = pięć