Niedziela 6 czerwca 2010 r, zapowiadała się znakomicie. Słońce, trochę chmurek i temperatura 20 stopni, żal było spędzić ten dzień w domu. Chwilę namysłu, wytyczenie trasy i w drogę . Na miejscu spotkania Dworzec Oliwa, przy zegarze czekał już Mietek. Porozmawialiśmy trochę o rajdzie na orientację, jak to wszędzie w koło pełno rowerzystów z mapami na kierownicy ugania się po wyznaczonych trasach. Godzina wybiła 10:08 , czas się zbierać w drogę nad jezioro Otalżyno. Dołączyli do nas : Mario66 i Paweł. Na odcinku trasy, przez las Doliną Ewy, Mietek odłączył się od nas przed Owczarnią i pojechał na puchar świata robić zdjęcia. Dalej pojechaliśmy w trójkę przez Owczarnię do Chwaszczyna. Gnało nas tak wilczym pędem aż do Kielna, mała grupka – szybka jazda. Postój zaplanowaliśmy w Kowalewie, łyk napoju energetyzującego i dalej w drogę. Otalżyno przed nami wyłoniło się znad pól ornych. Jesteśmy na miejscu, lecz drzewa rzucały cień na polanę i nie było sensu zagrzewać miejsca. Okrążyliśmy jezioro i pojechaliśmy w kierunku Kamienia szlakiem żółtym. Wreszcie dłuższy postój i zjedzenie posiłku. Nie ma co zwlekać bo czas ucieka i dalej w drogę. Przez Kielno, Warzno, do Chwaszczyna drogami szutrowymi na Nowy Świat i Owczarnie. Stąd odbiliśmy w prawo do Dworku Oliwskiego, tam dopiero osiąga się przy zjeździe 54 km/h, to jest jazda. Mario oczywiście szybciej jechał, dlatego że odchudził rower osiągając prędkość 60 km/h . Paweł nie odpuszczał.., dał radę 55 km/h. Tak dojechaliśmy do Oliwy , pożegnaliśmy Pawła, który odjechał w kierunku Gdańska .
Ja z Mario stwierdziliśmy, że 71 kilometrów to za mało, żeby wracać do domu. Obraliśmy kierunek Gołębiewo, zakończenie i wręczenie medali dla zwycięzców jazdy na orientację.
Trasą rowerową – kierunek Sopot, odbicie na ulicę Reja i w górę do celu. 600 metrów przed celem, zjeżdżający zawodnicy po zawodach nabrali prędkości na asfalcie. Ułamek nieuwagi, zetknięcie kierownic rowerów i jeden leży – obcokrajowiec. Mario szybkim pędem pojechał do Mety, aby wezwać pomoc . Widzę go jak wraca, a za nim Quad z przyczepką – który zabiera rower. Poszkodowanego przewiózł do mety samochód osobowy. Tam zabrało go pogotowie .
Nareszcie zasłużony odpoczynek na polanie przy świecącym słońcu. Pół godziny przerwy i czas wracać do domu lasami Oliwskimi.
Podsumowanie :
Przejazd rowerem 91 km
4,28 godzin jazdy
20 km średnia prędkość.
Rowerix.
5 Comments
To teraz się nie dziwię, że nie mogłem dogonić jak tak grzaliście.
Mając stratę 4km i jadąc 27-32km/h nie dałem rady 🙁
przecież to był rajd lajtowy i Ty nie mogłeś ich dogonić? teraz się nie dziwię, że tak niska jest frekwencja.
trasa z Oliwy w kierunku Gołębiewa spadła niesamowicie.
bo to bylo pod górkę:)
średnia 20km/h a po dokładniejszm przeliczeniu to wyszło 21,26km/h, koledzy nie przesadziliście z tą średnią?