Niedziela okazała się ładnym dniem, więc trzeba było to wykorzystać. Z braku konkretnego planu i po wykonaniu telefonu do chłopaków czyli Zbyszka i Wieśka postanawiam do nich dołączyć. Niestety muszę ich gonić bo wystartowali trochę wcześniej. Docieram do Oliwy najpierw pieszo 2 km później komunikacją. Doganiam ich pod Pachołkiem i już idziemy dalej razem. Ścieżki są trochę przetarte ale i tak nie idzie się za lekko, za to pogoda jest super, czyste niebo i piękne słońce, które sprawia że las wygląda prześlicznie. Przez lasy docieramy do Reja dalej asfaltem, łagodnym podejściem i skręcamy znów w teren gdzie dochodzimy do czarnego szlaku i docieramy nim na Łysą Górę. Na stoku nie ma zbyt dużo narciarzy, my schodzimy bokiem, a Zbyszek na swoich biegówkach zjeżdża po stoku. Niestety znów miasto przez, które trzeba przejść, żeby dostać się do ścieżki nadmorskiej, tu również nie ma za dużo ludzi, aż dziwne że w tak śliczną pogodę nie ma tłumów. Dochodzimy do Brzeźna gdzie kończy się kolejna wędrówka. Dystans trasy 23 km, Temperatura – 7°C, wiatr 14 km/h, temperatura odczuwalna – 13°C.
Dziękuje chłopakom, że mogłem do nich dołączyć i Pozdrawiam.
Snuję już plany na kolejne wędrówki.
tekst & zdjęcia: Mario6666
Dodaj komentarz