Aby obejrzeć film w jakości HD kliknij TUTAJ
W ciągu tygodnia zaplanowałem wyjazd do rezerwatu „Mewia Łacha”. Od 15 IV do 15 V trwa okres lęgowy ptaków więc była okazja do wykonania kilku zdjęć.
Pięć osób zgłosiło swój udział w tym rajdzie. Ruszyliśmy… ja jako organizator poprowadziłem grupę do boju:) narzuciłem ostrzejsze tempo, ponieważ chcieliśmy dłużej posiedzieć w rezerwacie i wcześniej wrócić do domu.
W drodze do Sobieszewa miałem cały czas prędkość 29-31 km/h. Nikt nie zostawał w tyle. Silna grupa!
Miałem dobry dzień, energia mnie rozpierała 🙂 Super jazda, a pogoda jeszcze lepsza. Za Sobieszewem wjechaliśmy do lasu i kolektorem dojechaliśmy do Wisły gdzie skręciliśmy w lewo. Kawałek fajnej drogi, ale zaczęły się piachy i tu czasami prowadziliśmy rowery. Po drodze napotkaliśmy punkt widokowy z którego wykonaliśmy kilka fotek.
Następnie kilkaset metrów plażą po głębokim piachu ciągnąc za sobą rowery, które wydawały się dość ciężkie, aż w końcu doszliśmy do naszego celu. Na pobliskiej wysepce przebywało sporo ptaków. Odległość między wyspą a stałym lądem była niestety zbyt duża aby wykonać zdjęcia w jakimś sensownym powiększeniu. Wprawdzie mieliśmy teleobiektywy, ale ten sprzęt nie sprostał zadaniu. Wykonaliśmy parę zdjęć i po krótkiej przerwie i małym posiłku wracamy drogą przez mękę, czyli kocimi łbami po których ciężko było jechać. W międzyczasie scoot złapał gumę (wbił się kolec z krzewów). W końcu dojechaliśmy do naszej zaplanowanej drogi czyli szlaku zielonego i nim „pognaliśmy” do ptasiego raju w poszukiwaniu ptaków. Wieża widokowa, odpoczynek, na zegarku już godzina 14:30, wracamy do domu.
Powrót był nieco wolniejszy ok. 28 km/h.
I tak dotarliśmy do Gdańska, przejechaliśmy 80 km
Spędziliśmy 6 godzin na świeżym powietrzu nad zatoką gdańską.
Był to naprawdę udany dzień, świetna wycieczka przy pięknej pogodzie.
Składam podziękowanie koleżance i kolegom, którzy do nas dołączyli.
tekst i zdjęcia: Mieczysław Butkiewicz
film: Andrzej Butkiewicz
3 Comments
ja również ciągle odczuwam jak mi mięśnie się wzmacniają, a rajd rzeczywiście był w miarę szybki, ale za to fajny:)
Ja codziennie czuję coś w nogach… na ogół są to rosnące na sezon mięśnie 😉 Było super!
Dobrze się było w końcu rozruszać w grupie. A w nogach, to jeszcze we wtorek czułem 😉