Żarnowiec

P1090655Budzę się rano, a za oknem ponuro, chłodno i mżawka, no to pewnie przyjdzie odwołać rajd, ale poczekajmy jeszcze jak się sytuacja rozwinie. Na szczęście tylko postraszyło, a prognozy mimo chłodu były suche, więc pojechaliśmy.
Razem z Darkiem wsiadaliśmy w Oliwie, a w pociągu czekał na nas już spory tłumek, a przed stacją końcową „ścigaliśmy” się z Mariuszem, który jechał o własnych siłach z Rumi. W pociągu próbowaliśmy zachęcić do wycieczki więcej osób, ale nie udało się, więc w siedmioosobowym męskim składzie ruszyliśmy na trasę.
Na początek jechaliśmy zielonym szlakiem nad Jezioro Dobre. Droga początkowo dobra, ale im głębiej w las tym bardziej nierówna lub piaszczysta. Jechaliśmy już tą trasę w tym roku (http://rowery.gda.pl/2012/06/17/12512/ ), ale miałem nadzieję, że trafimy na okres kwitnienia wrzosów. Niestety nie udało się, bo większość wyglądała już na przekwitniętą. Szkoda, bo na prawdę jest odcinek szlaku, gdzie wrzosy tworzą istny dywan. Cóż, będzie trzeba spróbować za rok.P1090656
Nad jeziorem robimy postój na odpoczynek i posiłek. Niestety chłodny wiatr trochę pogania, więc ruszamy w dalszą drogę. Wybieramy czarny szlak w stronę Karlikowa, gdzie uzupełniamy zapasy oraz przyglądamy się zabytkowym pojazdom: pompie strażackiej i traktorom. Przez Żarnowiec praktycznie przelecieliśmy zaczynając objazd jeziora. Najpierw asfaltem, a potem skrótem po betonowych płytach i kawałek gruntem docieramy do przystani jachtowej w Brzynie, gdzie chwilę odpoczywamy na pomoście.
Kolejny etap prowadził asfaltem wzdłuż jeziora, gdzie starałem się prowadzić grupę w miarę równym i nie za szybkim tempem, bo czekał nas spory podjazd w Czymanowie pod górny zbiornik elektrowni szczytowo pompowej. Podjazd niezbyt długi, ale konkretny, w końcu to około 100m w górę. Wysiłek znaczny, ale widoki też przyjemne. Pod największym wrażeniem był Damian, który w tym miejscu był pierwszy raz. Dokładniejszy opis techniczny elektrowni można znaleźć na stronie http://rener.pl/?p=1430P1090679
Nikt nie miał ochoty na wchodzenie na wieżę widokową, więc nie robiliśmy tutaj dłuższego postoju niż trzeba było. Poza tym silny wiatr nie umilał siedzenia w miejscu. Dalsza droga biegła w około zbiornika, którego wały wznosiły się około kilkunastu metrów nad poziomem drogi. Trochę po płaskim, potem szybki zjazd świeżym asfaltem do Rybna i odbijamy na szutry do Warszkowa. Krótka wizyta w sklepie i wjeżdżamy na rowerowy szlak do Wejherowa. Widoki przyjemne, ale droga jest mocno piaszczysta i jedzie się powoli aż do Orla. Tuż przed Wejherowem żegnamy się z Mariuszem, Henrykiem i Ryszardem, którzy postanowili pojechać w stronę Redy i Rumi. Reszcie się nie chciało, więc pojechaliśmy prosto na dworzec, gdzie pociąg już czekał na peronie, ale zamknięty. Dopiero po kilkunastu minutach mogliśmy wsiąść i odjechać w stronę Gdańska.
Podsumowanie jak zwykle skrótowo:
-pogoda chłodna, słońce bardzo nieśmiało bez sukcesu próbowało się przebijać przez chmury
-nie padało, ale miejscami były wyraźne ślady deszczu
-tempo momentami szybkie i grupka się lekko rwała, ale kontakt przeważnie zachowany, więc nikt się nie zgubił, na piaskach wszyscy zgodnie marudzili 😉
-dystans około 66,5km, czas niecałe 6 godzin z czego około 1/3 na różnego rodzaju postojeP1090706

tekst i zdjęcia: „Bono”

This entry was posted in Relacje. Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

2 Comments

  1. mariusz
    Posted 18 września 2012 at 20:25 | Permalink

    Moje spostrzeżenie jest takie, że było OK 🙂
    i… że wino im starsze, tym lepsze 🙂

    Pozdro dla wszystkich i dzięki dla organizatora za wycieczkę 🙂

  2. Posted 18 września 2012 at 19:58 | Permalink

    Mieliście szczęście, że nie padało:), teraz już nadchodzi jesień i należy się liczyć z częstszymi opadami i wiatrem. Dlaczego tu nikt
    nie wpisuje swoich uwag. Czyżby nikt nie ma żadnych spostrzeżeń ani uwag ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


+ sześć = 9