Z samego rana postraszyły gęste chmury, ale szybko sobie poszły i dzień zapowiadał się pogodnie. Na stację dojechałem ze sporym zapasem, dodatkowo pociąg się spóźnił około 20 minut. W końcu jednak doczekałem się z Darkiem i wsiadamy, a tam już spory tłok w części dla rowerów, ale obsługa nie robiła problemów i wszyscy się pomieścili.
Z Kościerzyny wyruszamy w piątkę robiąc małą pętelkę i kierując się na stare torowisko linii Kościerzyna Gdynia. Droga płaska, ale „tarka” dawała się we znaki i jechało się ciężko. Jazdę umilały malownicze widoki i stare wiadukty nad linią kolejową. Na jednym odcinku zapach poziomek był na tyle mocny, że nie udało się oprzeć i grupa wymusiła postój 😉
Po zaspokojeniu głodu ruszamy dalej. Przed Gołubiem jeden kolega się odłącza, bo chciał trochę poplażować nad jeziorami, a nasze plany tego nie przewidywały. Trudno może następnym razem będzie nam bardziej po drodze.
Na granicy Krzesznej odbijamy od linii kolejowej i kierujemy się przez Szymbark na Wieżycę. Od tej strony podjazd jest w miarę łagodny i krótki, ale trzeba uważać na sporą ilość pieszych. Na górze chwila odpoczynku, a potem długi zjazd. Na drodze do Ostrzyc był spory ruch, więc kierujemy się wzdłuż torów przy stacji Wieżyca i dalej w stronę Sławek i Somonina. Ten odcinek kolei biegnie w malowniczej dolinie, więc można był nacieszyć oko widokami. Tutaj powoli żegnamy się z torami, które jeszcze widać w oddali.
Z Somonina wyjazd prowadzi stromym asfaltowym podjazdem. Dalej ciągle trochę z górki, trochę pod górkę, raz asfalt raz drogi gruntowe byle jechać do przodu. Przez Borcz, Skrzeszewo, Przyjaźń, Niestępowo, Otomin docieramy do Gdańska. Dalej przez Matemblewo i Dolinę Radości dojeżdżamy do Oliwy, gdzie kończymy wycieczkę.
W sumie zrobiliśmy około 72km (plus dojazdy do domu, mi w sumie wyszło prawie 90km), niezbyt szybkim tempem, ale bez zbędnego marudzenia i długich postojów. Pogoda dopisała, tak samo humory mimo zmęczenia.
Mapka:
Tekst i zdjęcia: Marek „Bono”
1 Comment
Fajna traska, szkoda, że nie mogłem z Wami się zabrać, no cóż inne obowiązki.