Kaszuby i Bory Tucholskie

Jeżeli chcesz obejrzeć w rozdzielczości HD to kliknij tu

Dokładnie rok temu ostatnie dni sierpnia spędzaliśmy w okolicach Kaszub oraz Borów Tucholskich. Relację z tego wyjazdu możecie przeczytać tu:  czytaj

DSCN0478W tym roku postanowiliśmy ten wyjazd powtórzyć. Nasza trasa prowadziła przez Kościerzynę (częściowo czarnym szlakiem), Wdzydze, następnie Męcikał, Park Narodowy „Bory Tucholskie”, Swornegacie, Lipusz, Stężycę oraz Kartuzy.

Przed wyjazdem nie mieliśmy konkretnie zaplanowanej trasy. Kolejne dni planowaliśmy w miarę ochoty i potrzeb. Unikaliśmy szosy, a nawet szlaków, często jadąc na azymut przy pomocy GPS (mapa Michała Rybickiego niezastąpiona! czasem korzystałem także z UMP-pcPL)DSCN0496

Tradycyjnie zabraliśmy na rowery wszystko czego potrzebowaliśmy aby na kilka dni oderwać się od cywilizacji. Kuchenka gazowa oraz liofilizaty umożliwiały biwakowanie w dowolnym miejscu bez potrzeby szukania posiłków. Panel słoneczny zapewniał energię, dzięki której powstał krótki film.DSCN0523

Dystans jaki pokonaliśmy jest całkowicie bez znaczenia. Jeździliśmy dla czystej satysfakcji, dlatego nie podam stanu liczników (zresztą swój licznik dawno temu zdemontowałem). Zapewniam, że każdy kilometr spędzony pod palącym słońcem, często w piachu lub błocie – był wart tego wysiłku!

Trójmiasto znajduje się w wyjątkowym miejscu. Otaczają nas piękne tereny, które są dostępne praktycznie na wyciągnięcie ręki. Możliwe jest spędzenie wspaniałego – rowerowego – urlopu bez potrzeby korzystania z innych środków transportu. Zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć oraz filmowych migawek z wyjazdu.DSCN0550
tekst oraz film: Andrzej

zdjęcia: Mieczysław

 

This entry was posted in Wyprawy. Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Trackbacks are closed, but you can post a comment.

6 Comments

  1. rowerix
    Posted 2 września 2013 at 17:59 | Permalink

    Jak tu przetrwać w lesie bez pomocy zapalniczki do rozpalania i wołowiny w sosie w torebkach.Może w końcu wyjedziemy na polanę ćwiczyć za pomocą krzesiwa rozpalanie pozdrawiam.

  2. Posted 1 września 2013 at 17:58 | Permalink

    Dzięki Andrzejowi za doskonałe, bezbłędne nawigowanie. Super wyprawa choć czasami piachy odbierały mi trochę sił, ale dojechaliśmy do naszego celu bez większych problemów.

  3. Posted 1 września 2013 at 08:43 | Permalink

    Ten zwalony mostek nie wyglądał na bardzo śliski, okazało się inaczej, więc zjechałem w dół jak po lodzie:)

    • Bono
      Posted 2 września 2013 at 18:55 | Permalink

      Też miałem okazję po nim zjechać, ale nie zamoczyłem się 😉

      • Posted 2 września 2013 at 19:30 | Permalink

        To Ci się udało:), ja miałem w bucie błoto

  4. Bono
    Posted 1 września 2013 at 08:16 | Permalink

    Widzę, że była kąpiel w rzeczce 😉

    Ja w tym roku nie kombinowałem i tylko szlakami jeździłem, ale bez prowadzenia roweru (w dół) się nie obeszło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


1 + = osiem