W niedzielę Darek proponował mi przejażdżkę po Zuławach, w taką pogodę na otwartym terenie nie uśmiechało mi się męczyć w pełnym słońcu, natomiast Bono chciał po lesie z podjazdami, których się jeszcze obawiałem po przebytej kontuzji, więc wybrałem opcję po środku, oczywiście las, ale bez większych wzniesień. Efekt tej wędrówki uwieczniłem mym aparatem.
z lewej: zielonym szlakiem z Matemblewa a z prawej nowy zbiornik wodny nad którym sporo rodzin przyjeżdża rowerami na piknik. Ja również skorzystałem z doskonałego relaksu nad wodą a przy okazji skonsumowałem swoje kanapki robiąc przy okazji poniższe zdjęcia.
i zielonym szlakiem prosto do Wrzeszcza, przebiegu nie podaję, bo nie chodzi tu o nabijanie kilometrów
Pogoda dopisała, także wspaniały wypoczynek na łonie natury:)
tekst i zdjęcia: Mieczysław Butkiewicz
foto=”Sigma”
4 Comments
Marudzicie, jakiś czas temu podali ile rocznie w TPK wycinają. Przeliczając na powierzchnię tych lasów, wyszło mi, że w tym tempie zajmie im to >100 lat. W tym czasie spokojnie wyrosną nowe drzewa.
Problem jest w bałaganie jaki zostaje po wycince. Wiosną przejechałem się od Złotej Karczmy wzdłuż obwodnicy do Matemblewa. To co rok temu było fajnym singielkiem, teraz jest zryte i zawalone gałęziami, więc trzeba było iść.
Tylko o to mam żal do leśników, że robią straszny bałagan na fajnych szlakach.
Kiedyś rozmawiałem z leśnikami na temat wycinki drzew, więc oni twierdzą, że wycinają drzewa tylko zainfekowane jakimiś chorobami. Wystarczy popatrzeć na stosy drzew już ściętych to one nie wyglądają na chore a faktycznie uschniętych nikt nie usuwa. Także w dane jakie oni podają nie bardzo wierzę w stan faktyczny. O bałaganie po wycinkach to nie warto sobie nerwów psuć.
No cóż na to nie ma rady, chyba nie mamy wpływu na to a gdzie są ekolodzy?
Żeby tak jeszcze rzeźnicy nie wyrzynali nam drzew to by na prawdę było fajnie…