Z rana spojrzałem na termometr i zimno mi się jakoś zrobiło, na termometrze zobaczyłem cyferkę „4”, no to kicha z dzisiejszego wyjazdu a już tak się nastawiłem na ten obiad na smażoną rybkę. Małe śniadanko kilka ćwiczeń rozciągających mięśnie. Godzinę przed południem temperatura ucieszyła mnie (+8 stopni) i ruszyłem w drogę. W sumie ładnie się zrobiło, przyjemnie się jechało. Miał ze mną jechać Marek, ale zdecydował się zrezygnować ze względu brak kondycji po zimie, ja natomiast trochę ćwiczyłem. Przejechałem bez problemu 50 km. Acha a rybka była wspaniała, tego mi brakowało.
tekst&zdjęcia=Mieczysław Butkiewicz
Dodaj komentarz