Krótki wyjazd do Sobieszewa. Po drodze minęła mnie cztero osobowa grupka rowerzystów do których dołączyłem i tak wspólnie dojechaliśmy do Sobieszewa i tam rozstaliśmy się. W drodze powrotnej wybrałem, tam gdzie najwięcej błota. Mało brakowało a oponki wpadłyby w poślizg i byłaby kąpiel ale błotna:). Na szczęście udało się ominąć to bagno. Miałem jechać z Sobieszewa do Świbna i dalej koło przystani Marina do Gdańska, ale te czarne chmury trochę mnie wystraszyły i zrezygnowałem z tego pomysłu i ruszyłem do Gdańska a w Gdańsku to obłęd musiałem iść z buta bo straszny tłum. Stonka opanowała miasto.
W sumie było fajnie, pogoda dopisała, ale przez Gdańsk w tym miesiącu nie pojadę.
2 Comments
Koniec sierpnia to nic dziwnego, że już po żniwach:)
W Gdańsku straszny tłum, a na polu widocznym na pierwszym zdjęciu już po żniwach!