Koniec sezonu rowerowego

Skąpe śniadanie i pyk na siodełko, dziś nieco cieplej (+4 stopnie), ale mimo to pojechałem dość szybkim tempem. Już trzeci dzień z kolei jeżdżę i nikogo z bikerów nie widziałem, może to i lepiej, przynajmniej można mocniej nacisnąć na pedały. Moje ulubione trasy to las, cicho spokojnie i zdrowo wsród drzew sosnowych.
pozdrawiam

 

IMG_4250

IMG_4287

IMG_4319

This entry was posted in Relacje. Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

1 Comment

  1. admin
    Posted 13 grudnia 2018 at 14:57 | Permalink

    Teraz tylko trenażer i marsze, czy ktoś ma inny sposób na uprawianie ruchu w taką pogodę, zimną, deszczową i wietrzną?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


× 8 = czterdzieści