Mikołaje na rowerach

 

Tego nikt się nie spodziewał, że tylu chętnych przyjedzie (ok. 1000 osób). Tym razem organizatorzy nie spisali się, bo zabrakło im numerów startowych jak i lampek, które obiecali, że każdy je otrzyma. Mi nie zależało na tych prezentach, pojechałem żeby się spotkać ze znajomymi. Z naszej grupy przybył Darek, Bono i oczywiście ja. Oprócz tego spotkaliśmy parę osób z innych grup rowerowych. W drodze powrotnej z Markiem „Bono” nie mieliśmy ochoty wracać  szosą, więc pojechaliśmy lasami przez klify. Droga fajna z wyjątkiem miejsc gdzie jeszcze leżał lód. Na polance Redłowskiej był dość długi podjazd, który odebrał mi trochę sił, ale jakoś przeżyłem:) a później trochę plażą, trochę ścieżką rowerową, która miejscami była mocno zalodzona, więc wyjechaliśmy na inną ścieżkę wolną od lodu wzdłuż ulicy.

Jak chcesz obejrzeć w większej rozdzielczości to kliknij ten link

Tekst : Mieczysław Butkiewicz

film: Darek

zdjęcia: moje i Darka

Nie starzeje się ten, kto jest aktywny i nie ma na to czasu;)



This entry was posted in Relacje. Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

1 Comment

  1. zibek
    Posted 31 grudnia 2012 at 16:29 | Permalink

    Myślę że organizacja imprezy była bez zarzutu.To rowerzyści a właściwie ich znaczna ilość była żródłem małych kłopotów.Pomimo tego miło było przejechać się w tak zacnym towarzystwie.
    pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


siedem × = 56