Relaks w ulewie:)

DSCN1563Wiedząc, że może padać, zaryzykowałem i wyruszyłem do TPK. Gdy wjechałem na szczyt Reja zaczęła się psuć pogoda, więc DSCN1566postanowiłem skrócić przejazd, czarne chmury nad glową zmusiły mnie do odwrotu, więc zjechałem tym ostrym zjazdem po progach. Te progi to jakieś nieporozumienie, nie ma tam żadnego ruchu samochodowego ani pieszego jedynie od czasu do czasu przejadą rowerzyści. Nie rozumiem dla kogo one mają służyć, chyba, że dla dzików żeby zwolnili bieg nie łamiąc sobie kopyt:). Przez ludzką głupotę są wydawane nasze pieniądze.

Zjechałem w końcu z Reja omijając te nieszczęsne progi. Zaczęło kropić i to co raz mocniej. Mocniej nacisnąłem na swoje Time, ale od ulewy niestety nie uciekłem, już na nadmorskiej ścieżce rowerowej dopadła mnie ulewa, strugi wody spływały po mnie jak po kaczce, nie miałem na sobie suchej nitki. Wszyscy pochowali się pod drzewami a ja postanowiłem jednak jechać, bo stojąc pod drzewem nie dość, że ubranie jest mokre to robi się przenikliwe zimno, więc na „gaz” i do domu.

Po dwóch godzinach pojechałem porobić kilka fotek nad zatokę.

Dawno tak nie zmokłem.

This entry was posted in Relacje. Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Trackbacks are closed, but you can post a comment.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


dziewięć + 1 =