Zapowiedziałem rajd zimowy w pierwszą niedzielę stycznia w 2010r. Pogoda jak to zimą -8,5C Wstaję i jadę w umówione miejsce bez większej nadziei, że ktoś przyjedzie. Jest w tunelu rowerzystka i nie wiem czy mam się z tego cieszyć czy nie.
To jest aga nowa bikerka, której prawdopodobnie zaszczepiłem do wstąpienia do naszej paczki. Chwilę czekamy….. na próżno. Jedziemy sami w las, trochę czerwonym, aby wskoczyć później na niebieski. Przejechaliśmy przez Bernardowo, Mały Kack, aby dostać się do Gołębiewa. Ślisko, twardo, i ekstremalnie. Ostrożnie powolna jazda. Zaliczyliśmy kilka konkretnych poślizgów. Dalej przez Małą i Dużą Gwiazdę jedziemy do skoczni narciarskiej. Kilka ciekawych fotek i dalej na Łysą Górę. Jest pięknie, słonecznie i cisza. Czasami widać jakieś przebiegające zwierzę: Zając, sarna, s w górze klucz ptaków.
Będąc na szczycie Łysej góry, podejmujemy decyzję. Jedziemy do morsów. Po co? Zapomniałem wam powiedzieć, że Aga to również świeżo zamrożona morświnka. Po orzeźwiającej kąpieli w falach Bałtyku, Aga pojechała z grupą Morsów do sauny, a ja dalej do Gdańska.
Tam oczywiście spotkałem Wieśka, Zbyszka i Mariolę. Oni dzisiejszej niedzieli nie jeździli na rowerach, ale spędzili czas w lesie na pieszo!! Przebrnęli od Oliwy przez pachołek i dalej Zielonym do Brzeźna razem 20 km.
Dystans: 45 km
Średnia: 10 km/h
Śr. temp: -8C
Ogumienie: 21″ gruby protektor
Pozdrawiam
organizator: „OLO”
7 Comments
W najbliższym czasie będzie nowa relacja oraz piękne nowe zdjęcia do galerii
czekamy z niecierpliwością:)
Jestesmy na wspólnej trasie.Wy pieszo aja z Agą na rowerach.Cha….cha…
Po co nam szachista, to już prędzej przydałby się elektryk, który oświetlałby nam drogę:)
szachisty !!!
Witamy nową bikerkę w naszym klubie:) To mamy jedną morświnkę, jednego dużego morsa:), paru szosowców, kilku maratończyków i paru chodziarzy, no więc GER rośnie w silę:). Kogo jeszcze nam brakuje do pełnego szczęścia?
Mnie 🙂