Rajd wzdłuż Wisły do morza

Niebo mocno zachmurzone a my jesteśmy umówieni na rajd w trzy osobowym składzie. W końcu odwołałem ten wyjazd, bo czarne chmury płynęły prosto na nas. Jednak po chwili postanowiłem pojechać przynajmniej  po TPK, przejechać parędziesiąt km i do domu. Nie było sensu siedzieć w domu. Gdy wyjeżdżałem jednak ponowiłem zadzwonić do Darka i spytać  czy pojedzie ze mną na Reja, odpowiedział twierdząco. Fajnie to jeszcze dzwonię do Adasia, ale on już nastawił się, że zostanie w domu. To jedziemy we dwoje. Gdy spotkaliśmy się to Darek mi zaproponował wyjazd jednak na Żuławy, trochę rozjaśniało, więc przystałem na jego propozycje. ….jedziemy najwyżej zmokniemy oboje mieliśmy przygotowane ubrania przeciwdeszczowe. Spokojnym tempem ok 20-22km/h suniemy na te objeżdżone 10x Żuławy. Dojechaliśmy do Sobieszewa, padał taki drobny kapuśniaczek, później przestał. Następnie kolektorem do Świbna. W Świbnie na prom i na drugim brzegu Wisły skręciliśmy w lewo tuż nad samą rzeką  i wjechaliśmy na dróżkę szutrową ciągnącą się wzdłuż Wisły. Nigdy tam nie byliśmy, więc była okazja aby to marzenie się spełniło. Nad naszymi głowami płynęły jednak czarne chmury…..oby tylko nie otworzyli tam kraników. Po 1 km zrobiliśmy małą przerwę na śniadanie. Fajnie było cicho, ciepło ale chmury coraz ciemniejsze nadciągały nad nami…..po chwili jednak otworzyli kraniki, nie było zmiłuj się:) to nie padało tylko lało jak z cebra. Wrzuciliśmy na siebie jakieś kurtki nieprzemakalne i kucnęliśmy pod drzewem sosnowym. Lało jak licho i robiło się coraz zimniej. Przesiedzieliśmy tak z 15 min….przestało, ale decyzja nasza była taka jechać dalej czy wracać, jednak zawróciliśmy, niebo zrobiło się czarne i zaczęło ponownie padać, ale jechaliśmy do promu. Na promie już nie padało.

Plan nie został zrealizowany ale ja tam powrócę, muszę dojechać do morza. Dróżka jest super utwardzona. Wzdłuż rzeki ustawione są ławeczki, można posiedzieć skonsumować śniadanie.
Przemoczeni, wyziębieni, ale zadowoleni zrobiliśmy 80km

Zdjęcia są bardzo niskiej jakości, robione komórką, bo swego aparatu nie zabrałem ze sobą.

Mieczysław

Posted in Relacje | Leave a comment

Rajd klifami Orłowskimi

No Flash

Pogoda sprzyja, więc postanowiłem odwiedzić klify orłowskie. Wyciągnąłem swój aparat wraz z nim jadę klifami do samej Gdyni. Wiem, że nie będzie to wycieczka lajtowa. Zjazdy, podjazdy i tak w kółko i nie tylko zjazdy, bo podejść jest również dużo. A najgorsze to wędrówka od Klifu do Gdyni na pieszo plażą. Za to widoki wszytko za te męki wynagradzają co widać na zdjęciach.
Tylko 40km

Posted in Relacje | Leave a comment

Wspomnienia z rajdu z TVP3

Zapraszam do obejrzenia pozostałych filmów na moim kanale: http://popler.tv/mbut

Posted in Relacje | Leave a comment

Colorado Trail Race

30, lipca, 6.38

Pisze z hotelu w Castle Rock. Dopiero co dotarłem, jeszcze tak uciążliwego i długiego lotu nie miałem. Przed Waszyngtonem były okropne turbulencje. Mój lot z Waszyngtonu do Denver był opóźniony 2h, a w końcu odwołany z powodu burzy. Potem wsiedliśmy na pokład innego samolotu, długo kołowaliśmy i w końcu wróciliśmy do punktu wyjścia (ponowna wysiadka z samolotu). Po zmianie pilotów i czekaniu kolejne 1.5h w końcu wystartowaliśmy (tym samym samolotem). W Denver bylem około 1 tutejszego czasu i nie było się jak stad wydostać i koczowałem na lotnisku prawie do 5.00.

Oczywiście już w Waszyngtonie przy powtórnej odprawie bagażu okazało się, ze walizki z rowerem nie ma. Są tylko kola… Walizkę powinni dostarczyć do hotelu jutro. Hotel jest bardzo przyjemny.

Zajdlem śniadanie i idę spać. Już nawet nie potrafię policzyć jak długo trwała podroż. Jeszcze w ogóle nie spałem

Właśnie wstało słońce i wyłoniły się góry:) Mimo wszystko jest pięknie…

Pozdrawiam,

Paweł

Posted in Relacje | 3 Comments

V Uliczne Kryterium Kolarskie

 

Łukasz Bodnar z grupy CCC Polsat Polkowice wygrał V Kryterium Kolarskie o Puchar Prezydenta Miasta Gdańska. W wyścigu wzięło udział 79 zawodników z 11 ekip.

Posted in Relacje | Leave a comment

Klify

Następną wycieczkę rodzinną proponuje odwiedzić klify orłowskie, jest to doskonałe miejsce do relaksu oglądając przepiękny krajobraz nadmorski z urwiska na wysokości kilkudziesięciu metrów nad poziomem morza.
Jak dojechać?

Dojeżdżamy do ścieżki rowerowej nad samym morzem i przemieszczamy się nią w kierunku Sopot. W Sopocie na molo jest zakaz dla rowerów a więc te kilkadziesiąt metrów na pieszo. Z lewej strony mijamy Grand Hotel. Jedziemy nadal ścieżką rowerowa trochę po gorszej nawierzchni i wjeżdżamy do parku na nowo wybudowaną ścieżkę, która prowadzi nas do jej końca, ale zanim dojedziemy do celu to jeszcze mamy po drodze chatka góralska „Koliba” do której to można wprowadzić rower i jak również z pieska to nie jest zabronione. Tam możemy spożyć posiłek. Wnętrze jest wyposażone w trofea myśliwskie. Jeżeli nam się nie spodoba wnętrze to można usiąść na wolnym powietrzu tam są bary w których możemy coś skonsumować lub pogadać. (ukazałem to na zdjęciach jak i na krótkim filmie). A więc pojedliśmy, odpoczęliśmy ruszamy na klify. Dojeżdżamy do końca ścieżki tam po lewej stronie są ławeczki a więc za nimi skręcamy po schodach do góry (zdjęcie).Na samej gorze kierujemy się w prawo jadąc wąską ścieżką, po drodze mijamy piękne widoki zatoki. Jedziemy dalej wzgórzami w kierunku mola w Orłowie. Krótki odpoczynek i ruszamy ok 1km na klify Orłowskie i to już koniec naszej wycieczki teraz czas na podziwianie krajobrazu nadmorskiego.

współrzędne GPS klifów N 54.46382   E  18.56143

 

 

Posted in Relacje | Leave a comment

Góra Gradowa

mapka

Galeria zdjęć Ufortyfikowane wzgórze miało chronić zachodnie mury miasta. Pierwszy projekt umocnień powstał w 1620 roku. Koncepcja Jana Strakowskiego zakładała poprowadzenie linii fortyfikacji bastionowych przez Biskupią Górkę i Grodzisko. Więcej

Dojechać tam można jadąc grunwaldzką a raczej ścieżką rowerową  dojeżdzamy do Placu Zebrań Ludowych i tu przejeżdzamy na drugą stronę ulicy Grunwaldziej i zjeżdzamy w prawo za przystankiem na ul 3 Maja. Następnie mijamy Stację benzynową i skręcamy w lewo prosto pod górę. Z daleka już będzie widać krzyż na w/w górze. Można tam zwiedzać fortyfikacje Gdańska. Góra Gradowa (1) i panorama Gdańska  (2)

Współrzędne GPS’a: N  54,357425       E  18,640578

Z Wrzeszcza to długość trasy wyniesie ok 6km

Posted in Relacje | 1 Comment

Wokół jez. Otomińskiego

Założeniem tej wycieczki było objechanie już drugiego z kolei dookoła jeziora. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, ale dla mnie to jest wyzwanie. Objazd jez. Tuchomskiego w stosunku do jez Otomińskiego to była wycieczka. Częste podjazdy po korzeniach, wąskiej zarośniętej dróżce oto co nas czekało a czasami szliśmy pieszo, bo jechać to było szaleństwo. W górę w dół w górę w dół i tak w kołko. Trasa technicznie była dość trudna, jadąc wąską ścieżką o szerokości 0,5m trzeba było uważać aby nie zboczyć z drogi, bo lądowanie byłoby w jeziorze.

W lesie było dość ciemno dlatego też zdjęcia wyszły takie jakie wyszły zbyt ciemne. Po 6km naszej włóczęgi dowlekliśmy się w końcu do Otomina.

W sumie nie była to długa trasa, bo zaledwie 30km

Mamy już zaliczone drugie jezioro, teraz czeka nas następne, ale na razie nie wiemy które wybrać.

„sot”

Niedługo wyruszamy na następne.

Posted in Relacje | Leave a comment

Dookoła jez. Tuchomskiego

mapka przejazdu

Jezioro jest otoczone łąkami i polami. Kąpielisko położone jest przy drodze biegnącej wzdłuż wschodniego brzegu. Po tej samej stronie zbiornika, na północ od wsi Tuchomek, znajdują się pozostałości wczesnośredniowiecznego grodziska, które warto zobaczyć. Leży obok wsi Tuchomek, na zachód od wsi Tuchom.

Ogólna powierzchnia: 141,1ha, maksymalna głębokość: 8m. Długość trasy dookoła jeziora wyniósł ok 11km a cały rajd ok 50km

Piękny poranek, świeci słoneczko, a więc trzeba gdzieś spędzić mile czas na rowerku. Dwie kanapki, jeden banan i dzwoni telefon…..oczywiście, Darek, który widocznie szuka chętnego na wyjazd a mnie nie trzeba długo namawiać. Proponuje zrealizować rajd, który nie doszedł do skutku….małe zainteresowanie, czyli objazd jeziora Tuchomskiego. OK, powiedziałem.

Ruszyliśmy poprzez owczarnię, Osowa i Chwaszczyno. Dojechaliśmy do naszego celu, zjechaliśmy z drogi prosto do brzegu jeziora. I już na samym początku trawa do kolan, trudno jedziemy a później idziemy. Skończył się trawnik, wjechaliśmy na dróżkę szutrową blisko brzegu. To była fajna jazda, dróżka utwardzona tylko czasami trochę błota, korzeni i kamieni, krzaki i szuwary do pasa. Pomimo takich warunków cały czas jechaliśmy nie zsiadając z roweru. Na niektórych odcinkach trasa była technicznie trudna, więc była okazja podszkolić się jeszcze bardziej. Mi osobiście ta droga bardzo odpowiadała, lubię zdobywać dość trudny technicznie teren. Dwie nie groźne gleby zaliczyłem, jedna to wpakowałem się Darkowi w tylne koło, bo za blisko niego jechałem a on nagle zahamował. A druga gleba to przednie koło wjechało w piach i zabuksowało, ale to były takie lekkie gleby, ale były.:)

Jest wiele miejsc, gdzie można wejść, aby się ochłodzić i zmyć pot z ciała. Po drodze spotkaliśmy wiele zwierząt domowych a najciekawszy był barometr kamienny, można było odczytać jaka będzie pogoda, kiedy będzie trzęsienie ziemi lub kiedy należy przestać pić:)

Jezioro objechaliśmy dookoła jak w temacie rajdu. Prawie cały czas brzegiem.

W sumie to był udany weekend, trasa technicznie zróżnicowana, czasami jazda po wysokiej trawie dawała w kość, ale mimo to polecam tę trasę. Nie długo będzie powtórka z rozrywki:). Jeszcze raz odwiedzimy to jezioro, tym razem ogłaszając to na naszej stronie.

Kto chce trochę poszaleć po dość trudnym technicznie terenie to właśnie polecam tę trasę.

Tekst i zdjęcia: Mieczyslaw

Posted in Relacje | Leave a comment

Lasy trójmiejskie-sprawdzian

Hmn, bikerzy!, trochę wiatru, ciężkich chmur ołowianych na niebie i krótkotrwały deszczyk a wielu rezygnuje z wypoczynku na świeżym powietrzu. Młodzi ludzi, a tak się boją zmiennej pogody.

Pojechałem z Darkiem sprawdzić swój stan zdrowotny. No więc wybrałem trasę dość trudną z wieloma ciężkimi podjazdami. Pulsometr na kierownicę i w drogę. Droga wspaniała, cały czas szuter z dziurami i korzeniami. Amortyzator uginał się momentami bardzo mocno, ale nie zawiódł. Przejechaliśmy 50km bez odpoczynków. Pulsometr dwa razy włączał alarm przekroczenia górnego pułapu….tak więc zmiana przełożeń na bardziej miękkie i dalej w drogę. Jazda solowa lub w składzie dwu-trzy osobowym składzie pozwala na swobodne zwiedzanie terenu co mi bardzo odpowiada. Dlatego też będę często korzystał z tego dobrodziejstwa. Co do rajdów to już nie tak dawno zapowiadałem, że nie będę uczestniczył, niech prowadzą je młodzi.

Test zdałem na piątkę i jestem z tego powodu bardzo zadowolony, moja ciężka i długotrwała praca nie poszła na marne….jednak nie należy za szybko rezygnować tylko uparcie umiejętnie trenować pod okiem „pulsometru”:)

tekst: Mieczysław

Posted in Relacje | Leave a comment
« Older
Newer »