Ciągle są jakieś przeszkody, aby wybrać się trochę dalej jak nie wiatr 10m/sek lub temperatura ponad 30 stopni i tak w kólko.
Kiedy to się ustabilizuje.
W pierwszy dzień Wielkanocny postanowiłem tuż po śniadaniu udać się do Sobieszewa, piękna pogoda. o właśnie jest zasada „nie chwal dnia przed zachodem słońca” no właśnie ten powrót dał mi porządnie w kość, całe 25 km pod dość silny wiatr, ale jakoś przeżyłem. W sumie 50 km jak na takie warunki pogodowe to dobrze. Spaliłem 600 kcal.
Zawody Garmin MTB Series to zawody organizowane dla miłośników ciężkiego terenu, stromych podjazdów jak i zjazdów.
Dzisiaj było jak na wiosnę, więc wyciągnąłem swego rumaka na godzinną jazdę po lesie i po błocie. Wyruszyłem wreszcie po dłuższej zimowej przerwie, godzinna rozgrzewka
Pragnę przedstawić parę wspomnień u schyłku lata
Jakoś prześpimy zimę jak niedźwiadek:)
Wystarczy tego leniuchowania już niedługo wróci wiosna:)
Skąpe śniadanie i pyk na siodełko, dziś nieco cieplej (+4 stopnie), ale mimo to pojechałem dość szybkim tempem. Już trzeci dzień z kolei jeżdżę i nikogo z bikerów nie widziałem, może to i lepiej, przynajmniej można mocniej nacisnąć na pedały. Moje ulubione trasy to las, cicho spokojnie i zdrowo wsród drzew sosnowych.
pozdrawiam
Po tych upałach w końcu udało się wyjechać na wycieczkę nad Wisłę, nabrzeżem dojechałem do przystani jachtów, gdzie obserwowałem ścigających się ścigaczy. Temperatura wynosiła ok 22-25 stopni a tętno 80 na minutę, więc dość niskie. Po tych emocjach ruszyłem do Sobieszewa na skromną przekąskę w postaci placków ziemniaczanych, były super smaczne. A kanapki dowiozłem do domu, bo temperatura wzrosła do 30 stopni, więc apetyt zaspokajałem piciem izotonika własnej produkcji. I tak to po 5-ciu godzinach na siodełku dojechałem do domu.
Przy w/w tętnie spaliłem 1482 Kcal.