Piękny jesienny niedzielny poranek, przywitał nas na przystanku Sopot Kamienny-Potok (w miejscu gdzie rozpoczyna się czerwony szlak Sopot Wejherowo).
Mamy już do planowanego wyjazdu godzinę straty z tyt. zmiany czasu z Letniego na Zimowy.
Jednemu uciekł pociąg już w Pruszczu Gdańskim, ale złapał się za zderzaka i tuż przed Kamiennym-Potokiem wysforował się na czoło ( BRAWO ZBYSZEK, TWARDZIEL !!!!) Ciekaw jestem czy wracając nie poczekasz na następny ……..
http://rowery.gda.pl/index.php?option=com_album&Itemid=67&target=/Rajdy-2008/Szlakiem_czerwonym/DSC05871.JPG
Już jesteśmy spóźnieni, ale cała grupa licząca 16 osób OH!!! Jak jest nas sporo, aczkolwiek moja propozycja szlaku CZERWONO-CZARNEGO chwyciła.
Są w śród nas nowi KOLEDZY oraz I BIKER’ KA EWA – BRAWO ZA DECYZJE. Zaczęliśmy ostro CZERWONYM SZLAKIEM wzdłuż rzeki SWELINY i ścisłego jego rezerwatu. Rzeka Swelina wypływa z Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i stanowi północną granicę SOPOTU I GDYNI. W okresie miedzy wojennym biegła tędy Granica Wolnego Miasta Gdańsk, stąd nazwa SWELINI, czyli Potok Graniczny (GRENZFlULSS), jest ona jedynym Sopockim Potokiem płynącym w otwartym korycie na całej swej długości.
W czystej źródlanej wodzie można dopatrzeć się między kamieniami np:
– pstrąga potokowego
– żab zielonych
– ropuch
– kaczeńcy złocistych
– wypływek alpejskich
– itd……………………….
Jedziemy wzdłuż potoku gdzie szerzy się stara aleja starych Buków Pospolitych Szypułkowych, które mają około 200 lat i 3m obwodu.
Dalej poprowadziłem całą grupę lekko zmodyfikowaną trasą w celu przejechania Naszej (mojej oraz żony) trasy treningowo – biegowej, aby spotkać tak Mirkę wraz z częścią mojego zwierzyńca 😛
(reszta została w domu). Po krótkiej prezentacji pojechaliśmy z kopyta J pod ostry podjazd aż do pierwszej złapanej gumy i uszkodzenia wózka w przerzutce. Szkoda bo to wyeliminowało nam jednego Biker ’sa.
http://rowery.gda.pl/index.php?option=com_album&Itemid=67&target=/Rajdy-2008/czerwonoczarny/P1060176.JPG
Przeprawa przez rzekę Swelinę jak zwykle sprawiła sporo kłopotu jak i śmiechu. Przejazd przez KRYKULEC nie należy do łatwych łatwo można się skąpać 😛 Chodź mi to nie przeszkadza. Czerwonym jak to Czerwonym, raz ostro pod górę, aby za chwilę pikować w dół. Dosłownie bo na spadzistym zjeździe, przednie koło wpadło mi w dziurę na dodatek przyblokował mi kamień i wyleciałem przez kierownicę w wiotkie leszczyny. Na szczęście wyszedłem z tego cało chodź lekko byłem poobijany.
http://picasaweb.google.pl/mudia.pl/CzerwonoCzarny20081026#5261504460744618786
Następnie były kolejne zjazdy, zjazdy & schody…… Nasza Ewa znakomicie dawała sobie radę – to jest HART DUCHA NO I OCZYWIŚCIE SIŁA!!! Nie wspomnę o grupie trenerów i doradców, której prym wiódł Mariusz !!!
http://picasaweb.google.pl/mudia.pl/CzerwonoCzarny20081026#5261506536629000514
http://picasaweb.google.pl/mudia.pl/CzerwonoCzarny20081026#5261506536629000514
http://picasaweb.google.pl/mudia.pl/CzerwonoCzarny20081026#5261506374476497842
Trasa mimo wielu pofałdowań była sucha bez zalegającego błota i kałuż a jeżeli już to dało się je omijać. Przebieg trasy był nieco zbyt wolny gdyż grupa była tak liczna i się rozciągnęła i trzeba było czekać na team Ewy. Tuż przed Leśniczówka Piekiełko troszkę pobłądziłem i reszta grupy poszła w moje ślady. Jednak mapa papierowa to nie to samo co GPS ( ŁĄCZNOŚĆ SATELITARNA TO NIE TO SAMO)
Może taką zabawkę ŚW. MIKOŁAJ lub GER włoży mi do skarpety J bądź WRÓŻKA ZĘBOWA.
Zgodnie z zapowiedzią nie było punktu żywienia w postaci postoju pod sklepem, natomiast wodopój był w Piekiełku w prywatnym domu nr. 126 ( Miły gospodarz napełnił chętnym bidony do pełna oczywiście wodą).
SZLAK CZARNY:
No i znów jedziemy, wzdłuż kolejnego rezerwatu o nazwie ZAGÓRSKA STRUGA
http://www.sni.edu.pl/proj/river/zagstruga/index.html
http://www.pomorze.gda.pl/photogallery.php?album=59
Tą trasą w kierunku Rumi możemy pojechać innym razem w obu kierunkach.
Mamy upragnione błoto, błoto, błoto
http://picasaweb.google.pl/mudia.pl/CzerwonoCzarny20081026#5261506691509462322
http://picasaweb.google.pl/mudia.pl/CzerwonoCzarny20081026#5261506102366561138
Czas ucieka nie zmiłowanie szybko, trzeba podkręcić śrubę, gdyż zajedziemy o zmierzchu i będą nici z MORSOWANIA. Ale jak to zrobić ??!! Sił coraz mniej, góry wyższe, zjazdy bardziej strome a w plecaku pustka ( brak dopalaczy ). Ach… przecież podzieliłem się z Mariuszem moją racją, którą żona wydzieliła mi na wycieczkę.
Kolejny pech „Mudia” miał wybuch opony 😛
http://rowery.gda.pl/index.php?option=com_album&Itemid=67&target=/Rajdy-2008/czerwonoczarny/053_resize.JPG
Twardziel z niego od czego głowa i gumki….. Dojechał o własnych siłach do swojej stancji, BRAWO !!!! Przy okazji – następny raz warto zabrać ze sobą dla tak licznej grupy chodź jedna rezerwową oponę inni mówią, że cały rower. Jeszcze kilka podjazdów na czarnym i zbliża się godz. 15.00 i robi się ciemno. Większość decyduje się bez modernizacji szlaku Czarnego na Czarno-Żółty na powrót. Sławek jak zwykle wiedzie prym i jest na szpicy wraz z Wieśkiem a reszta grupy gęsiego. Piękna i słoneczna pogoda lekki chłód wszystko razem spowodowało, że trasa którą jechaliśmy jest piękna i niepowtarzalna ale i wymagająca solidnej pracy, i wiadra potu.
Grupa jest zgrana, każdy z nas ma wiele do powiedzenia i opowiedzenia.
Na zakończenie planowałem zjechać do KOLIBY nad morze, aby się tam wykąpać PRZECIEŻ JESTEM ROWEROWYM MORSEM. No cóż zabrakło czasu, może innym razem.
Byłem w domu nieco szybciej i zamiast lodowatej wodzie znalazłem się w gorącej saunie. Och jaka ulga dla zbolałych mięśni. Warto spędzać z wami czas i poczuć się młodszym niż MASTERS.
Dziękuję wszystkim uczestnikom rajdu za miło spędzony czas. Do zobaczenia ponownie na trasie, tylko kiedy ??
Za tydzień – wszystkich świętych
Za 2 tyg. – wesele Syna
A potem?? ……..
Może jakieś propozycje???
organizator: Aleksander Tokmina „OLO”
asfalt=niewiele
dystans=100
kondycja=normalna
profil=niski
trud=niski
m=Sopot
m=Krykulec
szlak=czarny
typ=rowerowy