Wyprawa na Wdzydze 2005r

IMG_451217 września 2005r w sobotę musiałem wstać dość wcześnie, czyli o godz. 5:00. Nie jest to pora przyjemna do wstawania. Pociąg odchodził z Osowy o godz. 8:07. Mieliśmy do przebycia rowerami 12 km, dlatego też wyjechaliśmy pół godziny wcześniej na wypadek gdyby ktoś z nas złapał gumę. Lepiej poczekać na dworcu, niż spóżnić się na pociąg.

Do dworca dojechaliśmy na szczęście bez awarii. Muszę zaznaczyć, iż na tę wyprawę dołączyły cztery nasze koleżanki, które wsiadły w Gdyni.IMG_4542

Do ostatniego wagonu załadowaliśmy rowery, nie było żadnego przedziału dla rowerów, także było dość ciasno, ale jakoś dojechaliśmy do Kościerzyny. Jak zwykle w pociągu było bardzo głośno i wesoło. Po wyjściu skierowaliśmy się do skansenu kolejowego, który otwierali dopiero o godz. 10:00, także mieliśmy pół godziny czasu, który wykorzystaliśmy na zrobienie zakupów w mieście. Wstęp do skansenu jest płatny i wynosi 2 zł od osoby. Nie będę opisywał co widziałem, ponieważ ukazałem to na zdjęciach. Do Dębogóry dzieliło nas ok. 12 km. Tę odległość pokonaliśmy dość szybko.IMG_5261

Po dojechaniu na miejsce noclegowe w pokojach zostawiliśmy plecaki, sakwy i ruszyliśmy na naszą zaplanowaną trasę. Z Dębogóry jechaliśmy bocznymi dróżkami poprzez Nowa Kiszewa, Gołuń, Wdzydze Kiszewskie. Tu mieliśmy zwiedzić Kaszubski Park Etnograficzny. Następnie dojechaliśmy do Czarlina.IMG_5267

W drodze powrotnej jechaliśmy przez Grzybowo, Lisaki gdzie trafiliśmy na zawody samochodów terenowych….parę fotek i w drogę. Część drogi jechaliśmy fantastycznym czerwonym szlakiem, który się wił jak wąż.. Fantastyczne ścieżki z wystającymi korzeniami na które szczególnie należało zwracać uwagę aby koło się nie poślizgnęło, bo wówczas groziłaby kąpiel w jeziorze….po za tym masa zakrętów, podjazdów. Często ten szlak jest tak wąski, że trudno się zmieścić na nim a w dodatku co chwila witają pokrzywy. Ale w sumie szlak jest kapitalny i praktycznie przejezdny w całości no może z wyjątkiem dwóch krótkich podejść a resztę drogi jechaliśmy według kompasu. Andrzej był naszym nawigatorem, który świetnie sobie radził w terenie. Wieczorem dojechaliśmy do naszego miejsca zakwaterowania, rozpakowaliśmy sprzęt. Późnym wieczorem miał być najciekawszy punkt programu a mianowicie: żona Michała miała przywieść samochodem z Gdańska kiełbaski, pieczywo, ziemniaczki, a razem z nią przyjechał Paweł, który miał umilić nam wszystkim wieczór grając na gitarze. No to będzie dopiero wesoło. Czekaliśmy trochę na przyjazd dwuosobowej ekipy, no i wreszcie przyjechali po godz. 21:00……wielka radość! Ognisko już dawno było rozpalone. Wyobrażacie sobie teraz pieczone ziemniaki, kiełbaska i mały browarek? Zabawa trwała do późna w nocy.IMG_5273

Rano pobudka, śniadanie i wyjazd. W momencie gdy spożywałem śniadanie w progu ukazał się Tomek_Pruszcz. Przetarłem sobie oczy i pomyślałem, że mam jakieś przewidzenia. Jak mi podał rękę na przywitanie to dopiero przekonałem się, że to nie duch Tomka. Była godzina 8:00. Jak się okazuje wyjechał on z domu czyli z Pruszcza o godz. 6:00

W dwie godziny prawie 65km coś niesamowitego. Żałował jednego, że nie wziął ze sobą ciepłych rękawiczek. Tomek wygrzewał się a my przygotowywaliśmy się do wyjazdu.

Zanim wyjechaliśmy to cztery dziewczyny poszły do wsi na mszę świętą. Nie zdążyłem się dowiedzieć jak to się stało, ale jedna z nich Magda ledwo doszła do obozowiska kulając (może ona sama opisze to w komentarzach)…. w takim układzie nie była zdolna kontynuować dalszej jazdy, więc postanowiliśmy, że pojedzie samochodem do Gdańska wraz z Justyną.

Jedna osoba ubyła, ale jedna doszła mianowicie Paweł, więc ilość osób się nie zmieniła.IMG_5278

Część sprzętu została załadowana na samochód, ale ja z sakwami nie chciałem się rozstawać i to był mój błąd, który się zemścił na trasie. Po wąskich ścieżkach w lesie (zwłaszcza na szlaku czerwonym) zahaczałem często sakwami raz z jednej raz z drugiej strony o krzaki i dobrze, że nie było OTB. Miałem już dość tych sakw. Byli tacy, którzy plecaków nie chcieli ładować do samochodu i oni byli w lepszej sytuacji niż ja. Nie zabierajcie sakw do lasu, jeżeli macie zamiar przedzierać się przez haszcze. Ruszyliśmy: dalsza część szlaku czerwonego, którego poprzedniego dnia nie przejechaliśmy.

Przez jakiś czas jechaliśmy drogami szutrowymi aż nareszcie szlak identyczny jak poprzedniego dnia….ja z sakwami starałem się tak jechać, aby taranować sakwami mniejsze krzaki co częściowo mi się udawało, ale jednocześnie było to ryzyko upadku. Musieliśmy powoli zbliżać się do Kościerzyny. Był jeden pociąg do Gdańska, na który nie mogliśmy się spóźnić. Dojechaliśmy nad jezioro, które będzie najbliżej znajdowało się w obrębie Kościerzyny. Postanowiliśmy nad jeziorem zrobić dłuższy odpoczynek.

Mieliśmy dużo czasu, więc jak widać na zdjęciach zorganizowany został kurs OTB w wykonaniu Artura i Michała. Następna dyscyplina to: zjazdy XC w wykonaniu Andrzeja, Michała i Artura. Fajna zabawa zwłaszcza jak ci dwaj spadali na glebę głową w dół.

Było dość sporo kibiców, którzy mieli radochę. Rejestrowane było przez trzech fotografów. Każdy ustawiał się pod innym kątem do skaczącego. O godz. 15:30 zawody się zakończyły….nagród nie było, ponieważ było dużo punktów karnych. Co to za MTB jak nikt nie odniósł żadnych obrażeń (tylko drobne zadrapania, rowery nie uszkodzone). Nasz mistrz coś dziś słabo skakał chyba, dlatego, że był niewyspany a w dodatku nie dostarczył na czas organizmowi „paliwa”. Następnym razem mam nadzieję, że będzie lepiej. Już pora wracać do miasta, aby coś zjeść i na peron. Pociąg przyjechał…jakoś wdrapaliśmy się do ostatniego i przedostatniego wagonu, prawdę mówiąc nie było gdzie ustawić tych rowerów. Dla mnie jazda pociągiem to jest męka.

Uff!!! Nareszcie Osowa! Wysiedliśmy w pełni szczęśliwi, że nareszcie koniec tej udręki….ruszyliśmy w kierunku Oliwy. Wspólnie dojechaliśmy do Zaspy i tu pożegnaliśmy się a ja z Andrzejem pojechaliśmy w kierunku ETC celem zrobienia jakichś zakupów na kolację

Tekst: Mieczysław Butkiewicz

Foto: Mieczysław&Sławek&Łukasz

asfalt=sporo

dystans=100

kondycja=normalna

profil=niski

trud=niski

m=Osowa

m=Kościerzyna

m=Dębogóry

m=Gołuń

m=Czarlina

szlak=czerwony

obszar=Kaszuby

atrakcja=jezioro

typ=rowerowy

This entry was posted in Wyprawy and tagged , , , , . Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


6 + pięć =