Lajtowy rajd po Żuławach

IMG_1513.medPoranek o tej porze podobny jeden do drugiego, przede wszystkim dość chłodny i prawdę mówiąc nie bardzo wiadomo jak się ubrać.

No więc godz 7:00 pobudka, za oknem zimno 10 stopni, ale mam nadzieję, że za trzy godziny będzie bardziej miło, jeżeli chodzi o temperaturę, bo słoneczko już wstało i to jest nadzieja, że zapowiada się fajna pogoda. Woda do camel baka dwie kanapki i w drogę. Dojechałem na miejsce spotkania i ujrzałem kilkanaście osób już czekających ale co chwilę dojeżdżały następne. W sumie uzbierało się nas 13 osób. Jako trzynasty dołączył mój stary znajomy Marek „ubot”. Oprócz kolegów przybyły trzy koleżanki: Ilona, Daria i Kasia(mors):) Ruszyliśmy w kierunku dobrze nam znanym a mianowicie Olszynki. Po drodze otrzymałem telefon od spóźnialskiego jak zwykle Bona, który goni nas z jedną koleżanką i kolegą. My mieliśmy tempo dość wolne, więc bez problemu nas dogonił jeszcze przed Macro i było już nas 15. Przejeżdżamy Sobieszewo kierując się na szlak przez las, a tu nas z kolei przywitał Zbyszek „Zibek”, czyli jest nas już 16.IMG_1531.med

Grupa miała wybrać którędy jedziemy przez Przegalinę czy lasem, odpowiedź była zdecydowanie ta druga. Skoro tak, to wjeżdżamy na szlak zielony, będzie trochę piachu W połowie drogi Olo zaproponował, aby skorzystać z kąpieli morskiej, nie byłem chętny zmieniać planów, ale zostałem przegłosowany, więc zwrot 90stopni w kierunku morza. Właściwie to był dobry pomysł, była świetna pogoda a i chętnych do kąpieli nie brakowało. Kasia, Olo i Intel poszli jak ryby do morza. Ja zdjąłem buty i poszedłem za nimi, aby utrwalić to na fotkach. Gdy wszedłem do wody po kostki to myślałem, że mi nogi się odmrożą:) a ci się kopią…..niesamowite! Po pół godziny ruszyliśmy w dalszą drogę, ale tym razem nie szlakiem a kolektorem i tak dojechaliśmy do Świbna do promu. Tu nas pożegnał Marek „ubot”

W Mikoszewie „lecimy” na Drewnicę, jazda spokojna, ja cały czas kontrolowałem, czy kogoś nie brakuje. Przejechaliśmy przez most w Drewnicy i wówczas brakowały mi trzy osoby, więc zawróciłem i spotkałem trójkę zagubionych, okazało się, że przed nimi podnieśli most i musieli czekać stąd to opóźnienie. I już dalej jechaliśmy w komplecie. W końcu jest nasza Śluza!!!, a więc krótki odpoczynek tylko słychać trzask migawek. Po krótkiej przerwie ruszamy wałem do Kiezmarka. Przejechaliśmy most widziałem drogowskaz na Błotnik, pomyślałem to właśnie nasza trasa. Tu część grupy decyduje się jechać główną drogą(8 osób) a inni z kolei boczną drogą na Błotnik. Ja oczywiście podjąłem decyzję, że jadę boczną drogą po płytach i do mnie dołączyło 6 osób. Pożegnaliśmy ich i ruszyliśmy na Wiślinkę, po drodze zjechałem nad brzeg Wisły na kilka fotek, gdzie w pewnym momencie dołączył do nas jeden z kolegów, który chciał z nami jechać, ale zaspał. Pojechał więc sam do Sobieszewa i w drodze powrotnej spotkał nas nad Wisłą.(nie znam jego imienia).

I to by było właściwie wszystko do Gdańska dojechaliśmy w składzie 8 osobowym. Przy LOT’cie podziękowałem wszystkim za mile spędzony dzień na łonie natury. Trochę tym razem było za dużo szosy, ale takie były założenia, które zostały zrealizowane. Obiecuję, że następne rajdy będą typowo szutrowe i leśne, będzie bardzo mało szosy.IMG_1559.med

Należą się słowa uznania dla naszych bikerek, doskonale jechały pokonywały te piaski bez problemu…..także gratulujemy!!!

Uważam, że rajd był bardzo udany, tempo raczej wolne i tak będzie zawsze.

Wszystkim uczestnikom dziękuję za wzięcie udziału w naszej imprezie.

na liczniku miałem 84km

Mieczysław Butkiewicz

 

 

This entry was posted in Relacje and tagged . Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


5 × trzy =