Rajd nad jez. Marchowo

Obawiałem się, że nam pogoda pokrzyżuje szyki, tym razem jednak udało się z rana pochmurno, ale później wyjrzało słoneczko. Nasza grupa składała się z 11 osób w tym dwie koleżanki.  Droga cały czas szuter i trochę lasu. Już na samym początku zapowiedziałem, iż ci silniejsi mogą jechać przed nami. Ustalałem gdzie mamy się spotkać i tak też było realizowane, najpierw spotkanie: dworek Oliwski, później Owczarnia i jezioro Wysockie. A od Chwaszczyna już jechaliśmy razem, bo  nie było już chętnych do wyprzedzania nas. Dojechaliśmy do naszego umówionego jeziora a tam już czekali na nas dwaj koledzy: Mariusz i „Bono”. Trochę posiedzieliśmy nad jeziorem, ale chętnych do kąpieli nie było, fakt, że woda była dość zimna.P1050078

Po jakimś czasie ruszyliśmy w drogę powrotną, trochę tą samą drogą  a później zmieniliśmy azymut na Tuchomek . Droga leśna, powietrze orzeźwiające, bo na otwartej przestrzeni było dość gorąco, tak, więc dojechaliśmy do Osowy. W Owczarni zjechaliśmy prosto do Oliwy, gdzie zakończył się nasz rajd i tu pożegnaliśmy się.

W sumie bardzo udana wycieczka, relaks na świeżym powietrzu.

Wszystkim uczestnikom dziękuję za wzięcie udziału w naszym rajdzie.

Tempo było dość wolne, ponieważ musieliśmy często czekać na osoby nie dające rady zwłaszcza na podjazdach…..och ta kondycja:) Żeby zjechać z górki trzeba najpierw na nią wjechać, nie ma nic za darmo:)

Na liczniku miałem 70 km,  zakładałem 65, więc trochę wyszło więcejP1050083

Mieczysław

 

This entry was posted in Relacje. Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

7 Comments

  1. Posted 16 sierpnia 2011 at 09:14 | Permalink

    Olo, po co mu odpowiadasz, on wystawił już wizytówkę o sobie.

    • mariusz
      Posted 16 sierpnia 2011 at 09:23 | Permalink

      Mietku! Moja wypowiedź nie miała złośliwego podtekstu. W zamierzeniu miała być raczej sympatyczną prowokacją.
      Pozdro

  2. olo
    Posted 16 sierpnia 2011 at 09:08 | Permalink

    MARIUSZ.To zabolalo.Od kilku lat jestem z WAMI .fAKTYCZNIE TROCHE SIE ZESTARZALEM,ALE NADAL ORGANIZUJE MOCNE WYCIECZKI ROWEROWE Z LEKKIM POPUSZCZENIEM WODZY I jest przejechane w tym roku 4.500km D o zobaczenia na trasie szerokosci

    • mariusz
      Posted 16 sierpnia 2011 at 09:19 | Permalink

      Przepraszam Olo, że zabolało. Osobiście Ciebie, Mietka i innych starych wyjadaczy podziwiam. Moje pytanie celowo było trochę prowokacyjne, bo chciałbym, aby w GERze było więcej dynamicznych wycieczek, a ostatnio są robione tylko lajciki – bardziej pod kobietki. Czyżby nastąpiło jakieś obezwładniające zauroczenie płcią piękną : )))
      Pozdro

  3. Posted 15 sierpnia 2011 at 10:43 | Permalink

    Czy ktoś jeszcze ma fotki z wczorajszego przejazdu?

  4. mariusz
    Posted 15 sierpnia 2011 at 09:39 | Permalink

    To „popuszczanie smyczy” szybciej jeżdżącym uważam za dobry sposób uwalniania ich energii. Jednak jeszcze brakuje mi dynamiczniejszych wycieczek w, podobno, dawnym GER-owskim stylu, którego za dużo nie zdążyłem zasmakować. Gdzie są ci dawni organizatorzy tych wypraw? Wymarli, aż tak się zestarzeli, czy popadli w błogie rozmemłanie?
    Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


8 + = czternaście