Rano było chłodno, ale słonecznie, więc liczyłem na sporą frekwencję. Na stację w Osowie dojechałem dosyć wcześnie i na peronie było pusto. Niestety im bliżej godziny przyjazdu pociągu, tym więcej ludzi się zbierało, zaczynałem mieć obawy, czy się uda wcisnąć do wagonu. Było trochę kłopotu z zapakowaniem się do pociągu, ale przy pomocy innych pasażerów udało się upchnąć.
W Krzesznej wysiadała spora grupa rowerzystów, ale na nasz rajd zebrała się pięcioosobowa ekipa: Ania, Iwona, Mariusz, Piotrek i prowadzący Marek. Kilka fotek na start, telefon od Ola z pozdrowieniami od czteroosobowej grupy i ruszamy na trasę.
Na początek wokół Jeziora Ostrzyckiego czerwonym szlakiem. Droga wspina się na wysoki brzeg i zagłębia w las. Tutaj trochę pobłądziliśmy i wylądowaliśmy prawie na starcie, tylko trochę wyżej. Nie było sensu się cofać, więc ruszyliśmy przyzwoitą szutrową drogą w stronę Nowych Czapli. Ostro w dół asfaltem i wracamy nad brzeg jeziora. Mijamy Czapelski Młyn i znowu wspinamy się jadąc do Brodnicy Górnej. Kawałek ruchliwszą drogą i docieramy do punktu widokowego Złota Góra. Tutaj znajduje się punkt widokowy na Jezioro Wielkie Brodno oraz pomnik poświęcony bohaterom pomorskiego ruchu oporu.
Szybki zjazd do Brodnicy Dolnej, krótki postój w Ostrzycach na kilka zdjęć i wspinamy się na kolejny punkt widokowy Jastrzębia Góra, gdzie robimy dłuższy odpoczynek. Posileni ruszamy trochę przełajowo, a potem w dół nad Wielkie Brodno i wzdłuż brzegu do Ręboszewa. Tutaj kolejna wspinaczka, ale widoki z „Sobótki” rekompensują trud. Jeszcze trochę pod górę i stajemy na szczycie, gdzie powstaje rekonstrukcja wiatraka. Będzie to jakiś hotel lub restauracja, tak czy inaczej miejsce genialne ze wspaniałymi widokami na okoliczne jeziora. Ostry zjazd po betonowych płytach i mkniemy asfaltem do Zaworów. Szybki rzut oka na Jezioro Kłodno i tradycyjnie zaczynamy kolejną wspinaczkę. Mały skok w bok i kolejny punkt widokowy na jeziora Kłodno, Rekowo i Białe.
Następnie wskakujemy na niebieski szlak rowerowy, którym docieramy do Kartuz, gdzie robimy dłuższy odpoczynek na obiad. Posileni ruszamy w stronę Gdańska przez Kobysewo, Smołdzino, Małkowo, gdzie Mariusz odłącza się w stronę Rumi, Pępowo Rębiechowo, Barniewice, Klukowo, W złotej Karczmie odłącza się Piotrek, a na Niedźwiedniku Iwona. Z Anią żegnamy się przy nowym Żaku.
W sumie przejechaliśmy około 70km (+/- dojazdy z i do domu), z czego 30km głównych atrakcji górek i jezior. Praktycznie nie było płaskich odcinków, wspinaliśmy się na wysokie brzegi i zjeżdżaliśmy nad tafle jezior. W sumie zrobiliśmy około 360-400m podjazdów (o ile wierzyć mojemu licznikowi). Cały czas towarzyszył nam chłodny północny wiatr, który łagodził ostre słońce i trochę utrudniał jazdę.
Tekst i zdjęcia: Marek „Bono”
5 Comments
https://picasaweb.google.com/118263429918977768842/MajowkaZGERKrzeszna
Moje licznikowe 96 km byłoby przyjemniejsze we wspomnieniach, gdyby nie ten czołowy, coraz zimniejszy, wiatr wiejący podczas powrotu do domu od Małkowa. Ale wycieczka rzeczywiście była bardzo fajna, może nawet bardziej dzięki świetnej paczce jej uczestników, niż nie kwestionowanym pięknym widokom.
Dziękuję Markowi i Piotrkowi, a szczególnie Ani i Iwonie, z którymi miłe rozmowy skutecznie konkurowały z walorami krajobrazowymi wycieczki 🙂
Trzeba było jechać z nami 😛
no proszę dwie laski, wy to macie dobrze:)
🙂