Rajd zaplanowany na 17 czerwca 2012 roku poprowadził „rowerix”,jak zaplanowałem wyruszyłem z dworca w Oliwie. Pociąg punktualnie przyjechał o godzinie 9.14 a w nim oczywiście spora grupa rowerzystów chętnych pokonać zaplanowaną trasę. Im bliżej zbliżaliśmy się do wyznaczonego stałego punktu zbiórki, który mieści się w Wejherowie to grono rowerzystów rosło. W sumie zebrana grupa liczyła szesnaście osób. Tam oczywiście zrobiłem pamiątkowe zdjęcie wszystkich uczestników i w drogę, pierwszy odcinek trasy przebiegał szlakiem zielonym do pierwszego strumyka. Chwila odpoczynku i dalej w drogę która prowadziła nas przez Las Piaśnicki w którym znajdują się groby pomordowanych w latach1939-1940. Niemcy zamordowali od 12 do 14 tys. ludzi, miedzy drzewami kwatera postawionych krzyży wyłania się jedna za drugą. Chwila zadumy nad ogromem cierpienia ludzkiego i dalej jedziemy w kierunku jeziora Dobre. Nad jeziorkiem zasłużony odpoczynek i skonsumowanie kanapek i dalej w drogę czarnym szlakiem. Do diabelskiego Kamienia, legenda głosi iż czart imieniem Purtek z odległej Szwecji przyniósł jego tutaj w zazdrości o piękny kościół Mechowski, lecz nie zdążył go użyć z powodu zepsutych butów. I tak zastał go dzień z rozpaczy zaczął pazurami drapać kamień i zniknął. Tak docieramy do Mechowa gdzie znajdują się Groty, kilku bikerów postanowiło zwiedzić je może opiszą relację z ciekawego wnętrza grot. Kierujemy się w kierunku Darżlubia gdzie znajduje się piękna droga asfaltowa w samym środku lasu prowadząca prawie do samego Wejherowa. Oczywiście powinienem w tym miejscu podziękować www.aktywnepomorze.pl za poczęstowanie smaczną grochówką naszej grupy rowerowej. Aktywny, zdrowy, darmowy wypoczynek w doborowym wesołym towarzystwie to jest recepta na dłuższe życie, pozdrawiam wszystkich którym udało się przejechać trasę. A pro po nie warto się popisywać ten to zrozumie co do mety chce dojechać?
tekst & zdjęcia Darek „rowerix”
6 Comments
Fotka ze strony http://www.aktywnepomorze:
http://fotopstryk.eu/uploads/photo/image/3117/DSC_6875.jpg
https://picasaweb.google.com/bonozekker/PuszczaDarzlubska
Mnie nie trafiła się taka wielka kiełbaska jak Mariuszowi, ale tez mi smakowała. A oto moje wrażenia z rajdu: http://ireneuszgebski.blogspot.com/2012/06/rajd-po-puszczy-darzlubskiej.html
Autor relacji zbyt zdawkowo opisał poczęstunek otrzymany przez nas na pikniku rowerowym, ponieważ przedmiotowa grochówka zawierała również słusznej wielkości wkładkę kiełbasianą (przynajmniej dziesięciocentymetrową), a do tego były jeszcze świeże bułeczki, że o wodzie mineralnej i załączonych sztućcach nie wspomnę (ale te ostatnie były niejadalne). 🙂
Pozdrawiam wszystkich 🙂
Wkładkę kiełbasianą to ja wolę omijać z daleka, już miałem kiedyś trudne przejścia żołądkowe.
Fajną mieliście wycieczkę szkoda, że mnie z Wami nie było:) i ta grochówka, którą uwielbiam.