To był mój pierwszy rajd lajtowy po dwu miesięcznej przerwie. Jeszcze nie jestem w pełni sprawny, ale powoli będę się rozkręcał:). Trasa była bardzo krótka i cały czas drogami szutrowymi i duktami leśnymi bez żadnych ciężkich podjazdów.
Na spotkanie przyjechało 6 dziewczyn i nas czterej z tym, że jeden odjechał przodem i już go nie widzieliśmy, tylko szkoda, że nie poinformował o tym organizatora. Najwidoczniej zrezygnował z dalszej jazdy z nami. A więc ruszyliśmy doliną radości koło diabelskiego kamienia w kierunku Owczarni a następnie Osowy. Pogoda była raczej „płacząca”, smutna bez promieni słonecznych, ale nie padało. W nagrodę mieliśmy sześć dziewczyn, które nas „oświecały” tryskającym humorem. W końcu dojechaliśmy do dworku „Oleńka”. Ładnie położony dworek nad samym jeziorem. W siatkówkę nie było wielu chętnych , chyba cztery osoby grały a reszta miała zajęcia własne a ja jak zwykle polowałem z aparatem, chodząc brzegiem jeziora. Doszła do nas informacja, że obiady wydają o godz 13, więc ci najbardziej wygłodniali piersi ruszyli szturmem:). Po obiedzie ruszyliśmy w drogę powrotną, ale trochę inną drogą tak zarządził organizator, czyli przez Chwaszczyno, Osowa dalej szlakiem żółtym koło dworku oliwskiego. Dojechaliśmy do drogi asfaltowej i tu ja postanowiłem jechać doliną radości po górkach(nie miałem ochoty na jazdę po szosie) a reszta wolała do Oliwy bez żadnych podjazdów…..a więc pożegnaliśmy się. Ruszyłem cały czas pod górkę. Jakież moje było zdziwienie, jak ujrzałem przede mną całkowicie zablokowaną drogę przez idącą procesję moim azymutem do Matemblewa, udało mi się jechać ciągle dzwoniąc aż w końcu zsiadłem z roweru i szedłem z nimi krótki odcinek drogi. Do Matemblewa przez zablokowaną drogę nie miałem szans dojechać więc ruszyłem na skróty lasem…..uff dojechałem do Wrzeszcza. Po trasie rajdu droga była bez żadnych podjazdów, więc chciałem trochę solo poszaleć po TPK.
Generalnie rzecz biorąc wycieczka była fajna, tylko za krótka. (50 km)
I tak spędziliśmy kolejny dzień odpoczynku na rowerze.
Chmury, dla odważnych bikerów nie są przeszkodą żeby uczestniczyć w odpoczynku na łonie natury.
pozdrawiam wszystkich
Mieczysław Butkiewicz
7 Comments
A więc tak,zakaz kąpieli w ośrodku z powodu braku ratownika.Jest to najbliższe miejsce gdzie można smacznie i tanio posiłkować.Organizowane rajdy nad jezioro Tuchomskie jest dla chcących wolno jechać i podziwiać widoki.Organizator Darek pozdrawiam uczestników.
Odważyłem się dziś po dłuższej przerwie ruszyć wraz GER’em na rajd. Dziewczyny nie bały się lichej prognozy i jak w wojsku stawiły się w składzie 6-cio osobowym.
W końcu nie padało, tylko trochę było smutno z powodu braku słoneczka, ale dziewczyny nam to wynagrodziły swoją obecnością i tryskającym dobrym humorem.
Twoje zdjęcie na koniku chyba wrzucę sobie na tapetę 🙂
Cieszę się, że wracasz do jeżdżenia.
Pozdro
Wystarczy tego odpoczynku:), powoli będę się rozkręcał
Nie wygłupiaj się z tą tapetą, bo nie będziesz mógł zasnąć jak popatrzysz na to straszydło:)
Na pierwszym zdjęciu, jak ujarzmiasz to bydlę, faktycznie czuć napięcie, ale później, już po ujeżdżeniu, jest luzik 🙂 .
To był naprawdę relaksujący rajd. Tego mi było trzeba. Więcej takich wycieczek, gdzie ilość kobiet przewyższa ilość mężczyzn. Pozdrawiam uczestników cieplutko