Przyjechało 7 osób, ale już na samym początku dwie osoby się wycofały (kobieta i mężczyzna), jak zobaczyły u Bona numer startowy na kierownicy to się wystraszyli. Byli przekonani, że będzie bardzo szybkie tempo……nic bardziej mylnego (średnia 15 km/h). Bono również odłączył się, bo się spieszył na zawody.
To był naprawdę fajny rajdzik, tempo nie zbyt szybkie a raczej wolne, bo nigdzie nam się nie śpieszyło. Po drodze mieliśmy trochę piachów a nawet na niektórych odcinkach prowadziliśmy rowery, trochę korzeni a reszta to drogi szutrowe bez ruchu samochodowego. Przez 34 km ani razu nie zatrzymywaliśmy się. W końcu dojechaliśmy a za kilka minut dołączył do nas scoot z Ajką, przyjechali autem , aby z nami pogadać a przy okazji zjeść obiadek (pozdrawiamy Was):) Następnie udaliśmy się do Jaru Raduni, aby upajać się dziką przyrodą.
Zjedliśmy, zwiedziliśmy, więc pora wracać do domu. W czasie jazdy powrotnej zadzwonił do mnie Bono, pytając gdzie jesteśmy, bo chce po swych zawodach do nas dołączyć…..i dołączył w lesie jadąc ul Otomińską.Wczoraj zajął trzecie miejsce a więc stanął na pudle. A dziś szóste miejsce……Marek nasze gratulacje, urósł nam zawodnik wysokich lotów:)
A na szlaku zielonym Darek łapie gumę, więc przymusowy postój. Szybka wymiana dętki a z opony został usunięty gwóźdź.
I to by było tyle na dzień dzisiejszy, 4 godz na świeżym powietrzu.
67 km taki jest bilans dzisiejszego przejazdu, może to nie dużo, ale czasami droga była zbyt męcząca zwłaszcza na piachach,
dystans 67 km
czas 4 godz
max 42 km
Mieczysław Butkiewicz
5 Comments
Trasa i pogoda super, a Towarzystwo jak zwykle wyborowe. Oby więcej takich wypadów. Pozdrawiam serdecznie
Na tym błocie po burzy to będziesz miał Dancing Ralph-y
Wiem, że one na błoto się nie nadają, ale nie mam lepszych opon. Trudno, będę musiał na błocie i piachu trochę zwalniać;)
Zmieniłem oponki na Racing ralph, teraz mogę śmigać po lasach:)
Pogoda tego dnia była super do jazdy na rowerze i apetyt wzrastał wraz z pokonywanymi kilometrami.Więcej takich wypadów za miasto pozdrawiam Darek.