Trochę zwiedzania i trochę testowanie mojego nowo nabytego sprzętu. Wybrałem trasę po Żuławach. Na komputerze narysowałem trasę, która to wgrałem na GPS’a. No i w drogę a droga rozpoczęła się przed Pruszczem. Były rownież ścieżki rowerowe oraz drogi gruntowe na których myślałem, ze mi wszystkie plomby wypadną, trzęsło jak cholera a amor cieżko dysząc jakoś wytrzymał, odbiornik prowadził idealnie, choć dwa razy przegapiłem skręt i musiałem kilkadziesiąt metrów się cofnąć, ale to moja nie uwaga, jechałem pod słońce, trochę mnie oślepiło. W sumie to bardzo fajna wycieczka, przejechałem 70 km. Były dwa postoje na konsumpcje kanapek. Na jednym zdjęciu uważałem jak kogut zajął psia budę i dyrygował swoim haremem. Acha zapomniałem napisać jak po drodze dołączył do mnie duży biały pies, i biegł obok roweru, widocznie bezdomny. Odganiałem ale on niestety przebiegał na druga stronę roweru. Miałem problem co z nim zrobić, spotkałem chyba mieszkańca tej wioski, wiec poprosiłem aby go odwołał, poskutkowała, pies z nim został a ja ile miałem pary oddaliłem się od tego miejsca. To by było wszystko na dzień dzisiejszy.
tekst i zdjęcia: Mieczysław Butkiewicz
Dodaj komentarz