W pierwszy dzień Wielkanocny postanowiłem tuż po śniadaniu udać się do Sobieszewa, piękna pogoda. o właśnie jest zasada „nie chwal dnia przed zachodem słońca” no właśnie ten powrót dał mi porządnie w kość, całe 25 km pod dość silny wiatr, ale jakoś przeżyłem. W sumie 50 km jak na takie warunki pogodowe to dobrze. Spaliłem 600 kcal.
Świąteczna wędrówka
This entry was posted in Relacje. Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post.
Post a comment or leave a trackback.
Dodaj komentarz