Dzisiaj miały odbyć się zawody pt. „Family Cup” są to typowe Mistrzostwa Polski dla Amatorów w zawodach XC, nie mogą w nim brać udziału zawodnicy z licencją. Mogą jechać ale poza konkurencją, co nie oznacza że będzie łatwiej. Na starcie była dość mała garstka zawodników w porównaniu do ubiegłego roku co zadziwiło organizatorów. Na starcie stawiło się ok. 80 zawodników oraz zawodniczek. W pierwszej kolejności puszczane były kategorie od najmłodszych lat, gdy przejechał ostatni zawodnik linie mety startowała następna kategoria. Orlicy i Elita startowali na samym końcu gdyż mieli do pokonania aż 5 pętli o długości 4200 metrów. Trasa ogólnie nie była trudna w porównaniu do ubiegłorocznej.
Na początek była dość spora góreczka więc peleton się szybko rozciągnął, na pewnym odcinku czekał na nas dość szybki singelek z elementami błota, trzeba było uważać żeby nie wypaść z trasy gdyż można było spaść ze skarpy. Jadąc z prędkością 32 km/h kilka razy rzuciło mną, ale opanowałem rower. Na trasie był jeden dość spory podjazd który tak naprawdę wykończył mnie. Był to podjazd na Łysą Górę tylko że z drugiej strony.
Można było pokonać go na pół blacie, trzeba było uważać na korzenie. Jechać tak żeby opona nie zawirowała. Ja zrobiłem taki błąd pod koniec czwartego okrążenia, gdy goniłem kolegę jadąc na twardym przełożeniu ok. 10 km/h pod koniec podjazdu oponka zawirowała a gdy wypiąłem się z pedałów, zawirowała ponownie tak że pedał uderzył mnie niefortunnie w łydkę że momentalnie poczułem jak mnie łapie skurcz. Zszedłem z roweru i zacząłem prowadzić pod górkę, ale i tu miałem problem ponieważ błąd popełniłem na najbardziej stromym elemencie, i zejście wymagało techniki żeby nie przewrócić się. Następnie objazd wzdłuż Łysej gdzie czekał mały szybki podjazd, spokojnie na blacie można było, no i w końcu wymarzony zjazd, czyli trochę relaksu. Prędkość też nie mała, ale popełniłem tutaj również przy pierwszych dwóch okrążeniach dwa niemal identyczne błędy, gdyż pod koniec zjazdu był zakręt o 180 stopni w prawo i mały podjazd z korzeniami, jechałem na blacie rozpędzając się, nie było oznakowania że taki coś będzie miało miejsce, gdy się zorientowałem że trasa dalej prosto jest zamknięta było już za późno na redukcje biegu i ponownie zostałem zmuszony do zejścia z roweru i podprowadzenie, w tym momencie straciłem bardzo dużo czasu, gdyż taki błąd popełniłem przy dwóch pierwszych okrążeniach, na następnych byłem już przygotowany na taki zbieg okoliczności.
Na metę dojechałem jako trzynasty i jestem zadowolony z wyniku.
Nie zostałem zdublowany a to jest najważniejsze, pokonałem pięć okrążeń tyle ile miałem zrobiłem. Te zawody traktowałem bardziej jako trening przed Skandią która ma się odbyć dzień później w Olsztynie, niż jaką kolwiek rywalizacje, jechałem tak aby się nie przemęczać, gdzieś na 70% moich możliwości, stąd może taki wynik, ale nie jest tak źle. Nie przyjechałem ostatni kilka osób udało mi się wyprzedzić więc nie mam powodu do narzekań, o prawdziwym pechu może mówić Max, jak go mijałem majstrował coś przy rowerze okazało się ze łańcuch się zaklinował, stracił na naprawie 9 min ostatecznie przyjechał na 15 pozycji.
Plusy:
*Na koniec zawodów odbyło się losowanie nagród dla wszystkich uczestników zawodów.
*Organizacja lepsza w porównaniu do ubiegłego roku, widać postępy.
*Zabezpieczenie trasy, gdy ktoś nie upoważniony wchodził na trasę automatycznie został wyrzucany przez organizatorów, zaszła sytuacja gdzie weszła pani z wózkiem mimo oznakowanej trasy taśmami, ale szybko została usunięta przez jednego z organizatorów który zabezpieczał trasę.
Miłą atmosfera oraz wysoki poziom zawodów.
Minusy:
Oznakowanie trasy, gdy startowała kategoria kobieca końcowy zjazd nie został zamknięty taśmą i kilka osób źle pojechało, ale organizatorzy szybko zareagowali i zamknęli trasę taśmą.
Na zjazdach można było by ostre zakręty oznaczyć strzałkami dodatkowo, ten kto nie znał trasy mógł się naciąć kilka razy.
IMPREZA bardzo udana, miejmy nadzieje że będzie startowała coraz większa rzesza oraz miłośników kolarstwa górskiego, do zobaczenia za rok.
tekst: Pioter 1981
2 Comments
Nie tylko Ty 🙁
cholera….przegapiłem tę imprezę, bo przyjechałbym porobić fotki:[