Po sobotniej wędrówce po Żuławach zdecydowałem się na lasy Osowskie ze względu na dokuczliwy wiatr, który ciągle dmuchał z przodu. Chociaż przy mniejszym zagęszczeniu drzewami również wiatr dawał znać o sobie. Generalnie rzecz biorąc wycieczka dość fajna, 3 godziny na świeżym powietrzu. W lasach pusto nikogo prawie nie było, bo wszyscy chyba na deptakach w mieście. Wczoraj chciałem przeciąć ul Długą, aby dostać się do domu, niestety taki tłok, że nie można było przecisnąć się na drugą stronę ulicy. Nie rozumiem jak można spędzać wolne na ulicy w takim tłumie. Na ostatnim zdjęciu to wiadukt na szlaku czarnym, wjeżdża się na niego ze szlaku żółtego od Źródła Marii w lewo. Dalej wprawdzie jest most przez który można by było przejechać ale jest zakaz ze względu na niebezpieczeństwo. W sumie było trochę podjazdów jak i zjazdów, wiadomo, że po okresie zimowym nie jest jeszcze taka kondycja jak by się chciało, ale jest co raz lepiej, przynajmniej cztery litery nie bolą:)
tekst&zdjęcia: Mieczysław Butkiewicz