Mewia Łacha

IMGP6539IMGP6545

 

Pięć osób zgłosiło swój udział w tym rajdzie. Ruszyliśmy… ja jako organizator poprowadziłem grupę do boju:) narzuciłem ostrzejsze tempo, ponieważ chcieliśmy dłużej posiedzieć w rezerwacie i wcześniej wrócić do domu.

W drodze do Sobieszewa miałem cały czas prędkość 29-31 km/h. Nikt nie zostawał w tyle. Silna grupa!

Miałem dobry dzień, energia mnie rozpierała :) Super jazda, a pogoda jeszcze lepsza. Za Sobieszewem wjechaliśmy do lasu i kolektorem dojechaliśmy do Wisły gdzie skręciliśmy w lewo. Kawałek fajnej drogi, ale zaczęły się piachy i tu czasami prowadziliśmy rowery. Po drodze napotkaliśmy  punkt widokowy z którego wykonaliśmy kilka fotek.

IMGP6551 Następnie kilkaset metrów plażą po głębokim piachu ciągnąc za sobą rowery, które wydawały się dość ciężkie, aż w końcu doszliśmy do naszego celu. Na pobliskiej wysepce przebywało sporo ptaków. Odległość między wyspą a stałym lądem była niestety zbyt duża aby wykonać zdjęcia w jakimś sensownym powiększeniu. Wprawdzie mieliśmy teleobiektywy, ale ten sprzęt nie sprostał zadaniu. Wykonaliśmy parę zdjęć i po krótkiej przerwie i małym posiłku wracamy drogą przez mękę, czyli kocimi łbami po których ciężko było jechać. W międzyczasie scoot złapał gumę (wbił się kolec z krzewów). W końcu dojechaliśmy do naszej zaplanowanej drogi czyli szlaku zielonego i nim „pognaliśmy” do ptasiego raju w poszukiwaniu ptaków.  Wieża widokowa, odpoczynek, na zegarku już godzina 14:30, wracamy do domu.

Powrót był nieco wolniejszy ok. 28 km/h.

I tak dotarliśmy do Gdańska, przejechaliśmy 80 km

Spędziliśmy 6 godzin na świeżym powietrzu nad zatoką gdańską.

Był to naprawdę udany dzień, świetna wycieczka przy pięknej pogodzie.

Składam podziękowanie koleżance i kolegom, którzy do nas dołączyli.

tekst i zdjęcia: Mieczysław Butkiewicz

film: Andrzej Butkiewicz

 

Posted in Relacje | Leave a comment

Rajd pieszy po TPK

Jeżeli chcesz obejrzeć w rozdzielczości HD to kliknij ten link

Ponowny wymarsz po wzgórzach TPK z Darkiem. Od rynku na Przymorzu doszliśmy pieszo do lasu. Fajna pogoda, trochę mrozu chyba było ok. – 7 stopni co przyczyniło się do super wycieczki na przełaj, nigdzie nam się nie śpieszyło tylko ciągle szukaliśmy jakichś ciekawych miejsc do nagrywania filmu. No i ciągłe gadu gadu  na różne tematy, gęby nam się nie zamykały. Nie mieliśmy zaplanowanej trasy, po prostu była zasada ciągle do przodu, nawet jeżeli nie ma żadnej dróżki.

Spacer zapewnił nam pełen komfort dla odkurzonych płuc ze spalin samochodowych. I o to właśnie chodziło. Przeszliśmy  10 km w czasie 2:17 min, spaliliśmy 372 kcal.

Mieczysław Butkiewicz

Posted in Relacje | Leave a comment

Mikołaje na rowerach

 

Tego nikt się nie spodziewał, że tylu chętnych przyjedzie (ok. 1000 osób). Tym razem organizatorzy nie spisali się, bo zabrakło im numerów startowych jak i lampek, które obiecali, że każdy je otrzyma. Mi nie zależało na tych prezentach, pojechałem żeby się spotkać ze znajomymi. Z naszej grupy przybył Darek, Bono i oczywiście ja. Oprócz tego spotkaliśmy parę osób z innych grup rowerowych. W drodze powrotnej z Markiem „Bono” nie mieliśmy ochoty wracać  szosą, więc pojechaliśmy lasami przez klify. Droga fajna z wyjątkiem miejsc gdzie jeszcze leżał lód. Na polance Redłowskiej był dość długi podjazd, który odebrał mi trochę sił, ale jakoś przeżyłem:) a później trochę plażą, trochę ścieżką rowerową, która miejscami była mocno zalodzona, więc wyjechaliśmy na inną ścieżkę wolną od lodu wzdłuż ulicy.

Jak chcesz obejrzeć w większej rozdzielczości to kliknij ten link

Tekst : Mieczysław Butkiewicz

film: Darek

zdjęcia: moje i Darka

Nie starzeje się ten, kto jest aktywny i nie ma na to czasu;)



Posted in Relacje | Leave a comment

Łukiem karpat- wspomnienia filmowe

 

chcesz obejrzeć  w rozdzielczości HD to kliknij tu

chcesz obejrzeć w rozdzielczości HD to kliknij tu

Posted in Relacje | Leave a comment

Jesienne klimaty Żuław

DSCN2216.jpg_595

Gdy się obudziłem to pierwsze kroki skierowałem ku oknie, aby sprawdzić temperaturę. Było zimno u mnie wynosiło tylko +3 stopnie i trochę wiało. Mimo to postanowiliśmy w gronie kameralnym wyruszyć na Żuławy tej pięknej jesieni. Szkoda było poświęcać niedzielę na siedzenie przy kompie. Wprawdzie ja osobiście miałem jechać do Ptasiego Raju, celem porobienia fotek, ale przeważyły Żuławy. Dla większości sezon rowerowy już się zakończył dlatego nie ogłaszałem tego przejazdu na stronie tym bardziej, że miał być on dość długi i zresztą taki był (88 km). Na tego typu wycieczki nie ma wielu chętnych, więc wyruszyliśmy sami. Dopóki temperatury będą dodatnie to nic nas nie powstrzyma od kontynuowania rajdów turystycznych. Naszym celem było zwiedzanie wsi Krzywe Koło. Z rana do mnie przyjechał Darek, z którym to mieliśmy zwiedzić Żuławy w jesiennych klimatach.
Ruszyliśmy przez Olszynkę następnie w kierunku Krępca pod obwodnicą południową  dalej przez Mokry Dwór, Wiślina, Wróblewo, Grabiny Zameczek, Suchy Dąb i Krzywe Koło.Po drodze zajrzeliśmy do Grabiny Zameczka, ale tam jeszcze nic się nie odbudowuje, jedynie na dworze leży sterta nowych dachówek do pokrycia dachu. Dojechaliśmy do wsi Krzywe Koło…..tu zrobiliśmy  krótki odpoczynek, posiłek pstrykanie zdjęć, choć prawdę mówiąc nie wiele tam było do zwiedzania, jedynie kościółek z XVI w i dwa domy podcieniowe co uwidoczniłem na zdjęciu, ale tylko jeden dom, drugiego nie widzieliśmy. Trasa prowadziła pod wiatr także często dawaliśmy sobie zmiany, aby odpocząć jadąc na kole. Mimo tego wiatru szybkość mieliśmy w granicach 21-23 km/h. Droga była prawie nie uczęszczana przez blachosmrody co dawało nam pewien komfort bezpieczeństwa na drodze. Dobrze dobrana para:) ciągnęliśmy nieomal bez przerw, dopiero pierwszy był w Krzywym Kole, czyli po 40 km. Wspaniała wycieczka, wspaniała pogoda bez deszczu tylko ten wiatr, ale z tym sobie dobrze radziliśmy. W drodze powrotnej  w Steblewie zwiedziliśmy ruiny kościoła. Jednym z najbardziej ciekawych zabytków na terenie gminy Suchy Dąb są ruiny kościoła w Steblewie. Świątynia ta do roku 1945 (kiedy to został spalony) był najokazalszą budowlą na Żuławach Gdańskich. Kościół ten wzmiankowany już był w 1434 roku. Natomiast w latach 1584-1945 był kościołem ewangelickim. Na terenie miejscowości Steblewo znajdują się także dwa domy podcieniowe zbudowane w połowie XVIII wieku.

Dalsza trasa powrotna to: Giemlice, Cedry Wielkie, Błotnik, Wiślinka i do Gdańska dojechaliśmy na godzinę 17:00 gdzie było już zupełnie ciemno.
Naprawdę warto było jechać. Lekkie zmęczenie odczułem dopiero w domu.

Gdzie pojedziemy za tydzień to jeszcze nie wiadomo,  bo w niedzielę jest święto niepodległości, gdzie chcemy się udać na paradę do Gdyni rowerami.
pozdrawiam

tekst/zdjęcia:  Mieczysław Butkiewicz

 

Posted in Relacje | Leave a comment

Wieżyca innym razem

HS_846_847Na miejsce spotkania jak zwykle się troszkę spóźniłem, ale dwóch śmiałków nadal czekało. Chwila oddechu i wraz  z Maćkiem i Mariuszem ruszamy.
Jadąc przez miasto miejscami mijaliśmy resztki śniegu z nocnych opadów, ale im głębiej w las tym bardziej biało. Coś ta jesień trochę w zimowych klimatach, ale nie było ślisko. Niestety ziemia jeszcze nie jest zmarznięta, więc drogi gruntowe były błotniste, a mokry piasek skutecznie spowalniał.
Jezioro Otomińskie przywitało nas słońcem, mgiełką i kąpiącymi się śmiałkami (brrrrr). Niestety także awarią. Z tylnego koła Mariusza zeszło powietrze. Podczas zmiany dętki okazało się, że przednie także jest przebite. Na szczęście Mariusz miał drugą zapasową dętkę, tylko trochę cienką. Bardzo trudno było ją ułożyć, a jak już się wydawało, że będzie dobrze, to po prostu strzeliła. Na szczęście mieliśmy jeszcze w zapasie dwie dętki w odpowiednim rozmiarze, bo z Maćkiem mieliśmy w plecakach zapasy do rowerów na miasto.P1090828
W końcu po ponad godzinnej zabawie z wymianą dętek ruszamy dalej. Tempo trochę spadło, więc w Przyjaźni podejmujemy decyzję o rezygnacji z Wieżycy. Pojechaliśmy przez Babi Dół, Sitno, Borkowo, Żukowo, Rębiechowo i Barniewice. Tutaj Mariusz odbija na Chwaszczyno, a my na Osowę. Zanim dojechaliśmy do Owczarni złapał nas drobny ale gęsty deszcz, jedyną pociechą była tęcza wychodząca z lasu. W Oliwie się żegnamy i stwierdzamy, że Wieżyca to raczej na wiosnę dopiero.
Zrobiliśmy niecałe 60km i nie zdobyliśmy wyznaczonego celu, ale nie zawsze jest to najważniejsze. Pomijając wiatr i deszcz pod koniec, pogoda była dobra, a odrobina śniegu dodała jesiennemu klimatowi uroku.P1090831

Marek „Bono”

Posted in Relacje | Leave a comment

Fort Góry Gradowej

Góra Gradowa w 1807r znalazła się w ogniu walki podczas oblężenia Gdańska przez wojska Francuskie Szturm obu armii Francuskiej i Polskiej zakończył się kapitulacją prusaków i uroczystym wjazdem  Napoleona do Gdańska, który według legendy, podziwiał miasto ze wzgórza Góry Gradowej.

Podczas I wojny światowej Góra Gradowa została przygotowana do obrony, ale szczęśliwie ominęły ja działania zbrojne. W okresie Wolnego Miasta Gdańska (1920-1939) teren fortu całkowicie zdemilitaryzowano., czyli część umocnień poddano rozbiórce.

Z uwagi na swoje strategiczne położenie obszar Góry Gradowej został zamknięty dla mieszkańców i przeznaczony na cele wojskowe. Góra Gradowa nadal skrywa wiele zagadek. Stając na szczycie Góry Gradowej  i podziwiając piękna panoramę tysiąc letniego miasta, warto pamiętać o legendach, tajemnicach i podobno ukrytych tu skarbach. Bursztynowa komnata i wiele innych historii, wciąż rozbudzają wyobraźnię.

Miła relaksowa wycieczka i bardzo tym razem krótka ze względu na niską nie rowerową temperaturę tylko  16 km

tekst : Mieczysław Butkiewicz

Posted in Relacje | Leave a comment

Polska złota jesień w Przegalinie

DSCN2028Na spotkanie przyjechało 12 osób w tym jedna z koleżanek. Ruszyliśmy w kierunku Olszynki a mgła co raz gęstsza i co z tym związane co raz zimniej. Przyśpieszyliśmy trochę, aby zwiększyć krążenie krwi. Już na ul Łąkowej odłączyła się trzy osobowa grupka dla której najwidoczniej nasze tempo 20 km/h było za wolne. Szybko ich zgubiliśmy z pola widzenia.
Dojechaliśmy do Sobieszewa gdzie nasi uciekinierzy czekali na nas:)
Do Przegaliny pozostało tylko 7  km, więc nie robiliśmy odpoczynku. Mgła osiadała na kurtkach, koszulach, okularach. Jest nareszcie Śluza w Przegalinie i tu robimy krótki odpoczynek. Jedni spożywają posiłek zaś inni wyciągają aparaty foto i pstrykają ile tylko się da, bo tego kolorytu drzew już w tym roku nie ujrzymy. Trochę nam pokrzyżowała plany ta aura, więc zdjęcia nie są może takie jakie powinny być, ale wydaje mi się, że mają też swój urok.DSCN2029
Po krótkim odpoczynku ruszyliśmy do Świbna, gdzie mieliśmy się przeprawić  promem do Mikoszewa a stamtąd parę kilometrów wzdłuż Wisły do Mewiej Łachy. Ten teren jest mi znany, droga pełna niespodzianek w postaci głębokich dziur i śliskich kamieni podmytych przez wodę nie było sensu iść (tak, tak iść jechać się nie da) zwłaszcza przy złej widoczności. Krótka narada i jest decyzja wracamy do Gdańska, może innym razem zdecydujemy się na tę wędrówkę.
Powstało pytanie jak wracamy, szosą czy lasem. Głosy były podzielone, więc zaproponowałem podzielenie się na dwie grupy i tak się stało. „Bono” poprowadził „leśników” a ja szosowców.
Nie było najcieplej, więc tempem ok 20-23 km/h dojechaliśmy do Sobieszewa. Grupy „leśnej” nie spotkaliśmy, zresztą nie mieliśmy na nich czekać. Żeby trochę wydłużyć trasę a mgła już zeszła, więc objechaliśmy Olszynkę drogą okrężną i dojechaliśmy do Gdańska. Na liczniku było 70 km.
Przyznam szczerze, że w takiej mgle nigdy nie jechałem, gdzie nie było deszczu a buty i kurtkę miałem mokrą, ale było miłe towarzystwo i spokojnie spędziliśmy te parę godzin na świeżym powietrzu.DSCN2039
Do zobaczenia

Mieczysław ButkiewiczP1090813

Posted in Relacje | Leave a comment

Dom Podcieniowy w Trutnowych

DSCN1975Pierwszy rajd zorganizowany został w pierwszych dniach jesiennych wiatrów, od których nie można na Żuławach uciec, nie ma osłony w postaci terenów zadrzewionych. Wiedzieliśmy, że droga powrotna to będzie droga „przez mękę” cały czas pod wiatr o sile 9 m/sec. Ruszyliśmy przez Olszynkę ul Przybrzeżną do Krępca. Minęliśmy obwodnicę południową. Trasa wiodła poprzez Mokry Dwór, Wiślina, Lędowo, Wróblewo i Trutnowy. Tam już czekał na nas „Bono”, który spóźnił się na spotkanie, więc postanowił nas gonić, ale my pojechaliśmy trochę drogą okrężną, dlatego nas nie spotkał.P1090762

Dom podcieniowy zbudowany w latach 1720-1726 przez Petera Lettahn dla Georga Basenera. Podcień domu wsparty na ośmiu słupach. Wewnątrz zachowany oryginalny układ pomieszczeń z dużą sienią, czarną kuchnią i wielką izbą. Najbardziej zadbany zabytkowy dom na Żuławach Gdańskich. Po zwiedzeniu i wysłuchaniu przez przewodnika o historii tego obiektu ruszyliśmy tą samą drogą w drogę powrotną. Wiatr dmuchał  z dość dużą siłą, więc tempo wyraźnie zmalało momentami  do 18 km/h, po mimo to nie robiliśmy w ogóle odpoczynków. Przyznam szczerze, że odczułem ren rajd w nogach po przejechaniu 60 km.P1090774

tekst: Mieczysław Butkiewicz

Posted in Relacje | Leave a comment

Żarnowiec

P1090655Budzę się rano, a za oknem ponuro, chłodno i mżawka, no to pewnie przyjdzie odwołać rajd, ale poczekajmy jeszcze jak się sytuacja rozwinie. Na szczęście tylko postraszyło, a prognozy mimo chłodu były suche, więc pojechaliśmy.
Razem z Darkiem wsiadaliśmy w Oliwie, a w pociągu czekał na nas już spory tłumek, a przed stacją końcową „ścigaliśmy” się z Mariuszem, który jechał o własnych siłach z Rumi. W pociągu próbowaliśmy zachęcić do wycieczki więcej osób, ale nie udało się, więc w siedmioosobowym męskim składzie ruszyliśmy na trasę.
Na początek jechaliśmy zielonym szlakiem nad Jezioro Dobre. Droga początkowo dobra, ale im głębiej w las tym bardziej nierówna lub piaszczysta. Jechaliśmy już tą trasę w tym roku (http://rowery.gda.pl/2012/06/17/12512/ ), ale miałem nadzieję, że trafimy na okres kwitnienia wrzosów. Niestety nie udało się, bo większość wyglądała już na przekwitniętą. Szkoda, bo na prawdę jest odcinek szlaku, gdzie wrzosy tworzą istny dywan. Cóż, będzie trzeba spróbować za rok.P1090656
Nad jeziorem robimy postój na odpoczynek i posiłek. Niestety chłodny wiatr trochę pogania, więc ruszamy w dalszą drogę. Wybieramy czarny szlak w stronę Karlikowa, gdzie uzupełniamy zapasy oraz przyglądamy się zabytkowym pojazdom: pompie strażackiej i traktorom. Przez Żarnowiec praktycznie przelecieliśmy zaczynając objazd jeziora. Najpierw asfaltem, a potem skrótem po betonowych płytach i kawałek gruntem docieramy do przystani jachtowej w Brzynie, gdzie chwilę odpoczywamy na pomoście.
Kolejny etap prowadził asfaltem wzdłuż jeziora, gdzie starałem się prowadzić grupę w miarę równym i nie za szybkim tempem, bo czekał nas spory podjazd w Czymanowie pod górny zbiornik elektrowni szczytowo pompowej. Podjazd niezbyt długi, ale konkretny, w końcu to około 100m w górę. Wysiłek znaczny, ale widoki też przyjemne. Pod największym wrażeniem był Damian, który w tym miejscu był pierwszy raz. Dokładniejszy opis techniczny elektrowni można znaleźć na stronie http://rener.pl/?p=1430P1090679
Nikt nie miał ochoty na wchodzenie na wieżę widokową, więc nie robiliśmy tutaj dłuższego postoju niż trzeba było. Poza tym silny wiatr nie umilał siedzenia w miejscu. Dalsza droga biegła w około zbiornika, którego wały wznosiły się około kilkunastu metrów nad poziomem drogi. Trochę po płaskim, potem szybki zjazd świeżym asfaltem do Rybna i odbijamy na szutry do Warszkowa. Krótka wizyta w sklepie i wjeżdżamy na rowerowy szlak do Wejherowa. Widoki przyjemne, ale droga jest mocno piaszczysta i jedzie się powoli aż do Orla. Tuż przed Wejherowem żegnamy się z Mariuszem, Henrykiem i Ryszardem, którzy postanowili pojechać w stronę Redy i Rumi. Reszcie się nie chciało, więc pojechaliśmy prosto na dworzec, gdzie pociąg już czekał na peronie, ale zamknięty. Dopiero po kilkunastu minutach mogliśmy wsiąść i odjechać w stronę Gdańska.
Podsumowanie jak zwykle skrótowo:
-pogoda chłodna, słońce bardzo nieśmiało bez sukcesu próbowało się przebijać przez chmury
-nie padało, ale miejscami były wyraźne ślady deszczu
-tempo momentami szybkie i grupka się lekko rwała, ale kontakt przeważnie zachowany, więc nikt się nie zgubił, na piaskach wszyscy zgodnie marudzili 😉
-dystans około 66,5km, czas niecałe 6 godzin z czego około 1/3 na różnego rodzaju postojeP1090706

tekst i zdjęcia: „Bono”

Posted in Relacje | 2 Comments
« Older
Newer »