W takim składzie się jeździło

Z nowym rokiem postanowiłem podsumować naszą 8-mio letnią działalność. Otóż przez ten okres czasu wykonałem ok. 8000 zdjęć na 327 rajdach. Jest to olbrzymia liczba zdjęć, na których wspominamy nasze wyjazdy. Zapraszam do galerii.

Jak się będzie jeździć obecnie? Będą duże zmiany

Ostatnio frekwencja spadła ze względu na moją przebytą chorobę, ale już jest w miarę OK i mam nadzieję, że poprowadzę parę rajdów. Powołam kadrę zapaleńców rowerowych, którzy – mam nadzieję – z przyjemnością wezmą udział w naszych rajdach. Będę kładł nacisk na szukanie ciekawych obiektów i utrwalaniu ich w naszej galerii zdjęć. Zapraszam również wszystkich fotoamatorów. Niektóre z rajdów zostaną im poświęcone. Wszystkie rajdy są przeznaczone wyłącznie dla rowerzystów mało zaawansowanych. Trasy będą przebiegały tylko i wyłącznie duktami leśnymi oraz czasami szosą mało uczęszczaną przez samochody. Wszystkie rajdy planuję jako lajtowei w miarę krótkie, a  szybkość nie przekroczy 18 km/h, czyli jest to szybkość maksymalna.

Generalnie rzecz biorąc to będą rajdy turystyczne i fotorajdy, także pośpiech nie jest wskazany. Naszym celem będzie utrwalanie na zdjęciach ciekawych krajobrazów oraz zabytków.

Zapraszam również rodziców wraz ze swoimi pociechami na krótkie przejażdżki trasami opisanymi na naszej stronie jako „wycieczki rodzinne”. Są to trasy o niewielkim stopniu trudności i długości do 10 km. Chętnych proszę o kontakt ze mną pod adresem mbut@wp.pl – możemy wspólnie zaplanować taki wyjazd.

Mieczysław Butkiewicz

Posted in Artykuły | Leave a comment

Stuki puki-likwidacja

Znalazłem bardzo ciekawy artykuł na temat nie przewidzianych stuków w rowerze. Po okresie zimowym warto przejrzeć swój pojazd i zakonserwować.

Więcej informacji

Posted in Serwis | Leave a comment

Przez miasto i las

IMG_7869

Kolejny rajd pieszy w przepiękny lekko mroźny wieczór. Dziś wyruszam pieszo z domu, bez żadnego podjeżdżania, niestety trzeba przejść sporo kilometrów przez miasto, żeby dostać się gdzieś do lasu. Ale ma to swój plus robi się więcej kilometrów, tak wiec przez Zaspę i Przymorze docieram do Oliwy i w okolicy Podhalańskiej wchodzę w las. Po ostatnich opadach IMG_7875jest jeszcze większe brnięcie w śniegu. Idę cały czas na skróty więc jest ciężej niż ścieżkami. Po wielu podejściach i zejściach docieram do metalowej wieży, która kiedyś służyła do wypatrywania pożarów. Wchodzę na górę, aby popatrzeć na rozciągający się śliczny widok miasta nocą, robię kilka zdjęć, lekko zawiewa więc czuć jak wieża się kołysze. Niestety trzeba schodzić w dół bo przede mną jeszcze sporo marszu. Na trasie trafia mi się jedno podejście, o kącie około 70 stopni i okazuję się koszmarne, ponieważ brak podstawy śnieżnej związanej z podłożem sprawia, że ślizgam się na zmarzniętej ziemi i korzeniach, więc co trzy kroki do góry jeden zsuwam się w dół, masakra. W końcu przecinam okolice Abrahama i docieram blisko Słowackiego tutaj wychodzę z lasu do miasta i dalej idę przez Chrzanowskiego i Polanki w kierunku mostu na Zaspie, później wzdłuż Jana Pawła i koło szpitala przez ujęcia wody do Brzeźna, gdzie kończy się moja kolejna samotna wędrówka.IMG_7878

Dystans to około 20 km, czas 4.20,temperatura – 10, odczuwalna – 15, wiatr 14 km/h.

Posted in Relacje | Leave a comment

Niedzielna wędrówka

DSC01191

Niedziela okazała się ładnym dniem, więc trzeba było to wykorzystać. Z braku konkretnego planu i po wykonaniu telefonu do chłopaków czyli Zbyszka i Wieśka postanawiam do nich dołączyć. Niestety muszę ich gonić bo wystartowali trochę wcześniej. Docieram do Oliwy najpierw pieszo 2 km później komunikacją. Doganiam ich pod Pachołkiem i już idziemy dalej razem. Ścieżki są trochę przetarte ale i tak nie idzie się za lekko, za to pogoda jest super, czyste niebo i piękne słońce, które sprawia że las wygląda prześlicznie. Przez lasy docieramy do Reja dalej asfaltem, łagodnym podejściem i skręcamy znów w teren gdzie dochodzimy do czarnego szlaku i docieramy nim na Łysą Górę. DSC01200Na stoku nie ma zbyt dużo narciarzy, my schodzimy bokiem, a Zbyszek na swoich biegówkach zjeżdża po stoku. Niestety znów miasto przez, które trzeba przejść, żeby dostać się do ścieżki nadmorskiej, tu również nie ma za dużo ludzi, aż dziwne że w tak śliczną pogodę nie ma tłumów. Dochodzimy do Brzeźna gdzie kończy się kolejna wędrówka. Dystans trasy 23 km,  Temperatura – 7°C, wiatr 14 km/h, temperatura odczuwalna – 13°C.

Dziękuje chłopakom, że mogłem do nich dołączyć i Pozdrawiam.

Snuję już plany na kolejne wędrówki.

tekst & zdjęcia: Mario6666

Posted in Relacje | Leave a comment

Pierwszy zimowy rajd

IMG_7848

Dziś postanowiłem zacząć zimowe rajdy piesze, będąc kilka dni po chorobie pomysł nie wydawał się najlepszy, ale pomimo osłabionego organizmu postanawiam wyruszyć. Planem jest przejście mojej pętli rowerowej, którą ułożyłem wiele lat temu pod treningi. Start i meta są na Pachołku, dystans wynosi 17 km, więc pakuję plecak i jadę do Oliwy.IMG_7858

Z Pachołka startuję o godzinie 17.15 i podążam początkowo lekko przetartymi ścieżkami, ale w miarę posuwania się dalej w las, ścieżki są równo zasypane bez żadnych śladów przejść. Idzie się ciężko, kopny śnieg i trzeba torować sobie drogę, tak jest przez około osiemdziesiąt procent trasy brnięcie do połowy łydki czasem do kolan. Cisza i spokój, słychać tylko delikatny szum lasu, jest cienka warstwa chmur, która odbija światło od miasta i dzięki temu głównie idę bez czołówki. Jest ciepło, zegarek podaje temperaturę – 5 °C. Samotnie przemierzam kilometry delektując się błogą ciszą. Po upływie czterech godzin docieram na metę, czasem nie jestem zachwycony, cztery dni spędzone w łóżku przez grypę żołądkową zrobiły jak widać swoje jak i warunki śniegowe też nie były najlżejsze. Ale nie czas tu był najważniejszy, grunt, że rozpocząłem zimowy sezon 2010/2011.

tekst i foto : Mario6666

Posted in Relacje | Leave a comment

Trzy szybkie przepisy na makaron

Wersja 1, klasyczna, pomidorowa. Do przygotowania sosu potrzebne będą:
– Pomidory bez skórki (puszka lub 4 duże świeże)
– Łyżeczka cukru
– Oliwa z oliwek lub olej
– Zioła (suszone, bazylia, oregano, chętniej świeże)
– Sól, cytryna do smaku
– Ząbek czosnku

Otworzyć puszkę 😉 Pomidory wylać do miseczki (wraz z „sosem”) i pokroić w drobną kostkę. Na patelni lub w garnku zagrzać odrobinę oliwy (łyżka stołowa, nie więcej – nie ma potrzeby aby było to tłuste!) i na niej zrumienić cukier oraz delikatnie wyciśnięty czosnek. Należy uważać, aby go nie przypalić, ponieważ będzie gorzki i przejdzie do smaku całego sosu. Cała operacja będzie trwała około minuty. Następnie dodać pokrojone pomidory i zioła i dusić pod przykryciem przez 10 – 15 minut, doprawić solą i sokiem z cytryny. Smacznie, zdrowo, szybko, bez sztucznych barwników, aromatów i gumy arabskiej :). Podawać z makaronem 🙂

Wersja 2, z tuńczykiem. Do przygotowania sosu potrzebne będą:
– Pomidory bez skórki (puszka lub 4 duże świeże)
– Łyżeczka cukru
– Oliwa z oliwek lub olej
– Puszka tuńczyka
– Sól, czarny mielony pieprz, cytryna do smaku
– Średniej wielkości cebula

Otworzyć dwie puszki ;). Z pomidorami zrobić dokładnie to samo co w poprzednim przepisie. Na patelni podgrzać odrobinę oliwy i bardzo delikatnie zaszklić na niej pokrojoną w drobną kostkę cebulę, około minuty, po tym czasie dodać tuńczyka, wcześniej odcedzonego z wody lub (tym bardziej) oleju, „rozdziabać” widelcem, wymieszać z cebulką, po kolejnej minucie dodać pomidory i przyprawić pieprzem. Dusić osiem – dziesięć minut – przez ten czas sos pięknie zgęstnieje, w połowie „obróbki termicznej” doprawić sokiem z cytryny i solą. Podawać z makaronem. Uwaga – makaronów z sosem z jakąś rybą lub owocami morza nie posypujemy parmezanem lub innymi serami.

Wersja 3, dla nie liczących kalorii, carbonara. Do przygotowania sosu potrzebne będą:
– 2 jajka
– Trochę wędliny (oryginalnie jest boczek, ale nie przesadzajmy – może być jednak coś chudszego 🙂
– 2 łyżki śmietany
– 1 cebula
– Parmezan (tarty lub liofilizowany z torebki)
– Sól, pieprz do smaku
– Oliwa lub olej

Jajka roztrzepać ze śmietaną, dodać pieprz (sporo) i sól oraz ser (3 – łyżki stołowe). Na rozgrzanej oliwie delikatnie zeszklić cebulę pokrojoną w drobną kostkę i nieco podgrzać/podsmażyć (ale delikatnie) pokrojoną w kostkę wędlinę. W tym czasie ugotować makaron (do tego sosu preferowane jest spaghetti), następnie dobrze odcedzić. Do garnka, w którym czeka ugotowany, gorący makaron dodać wędlinę z cebulką oraz zalać masą jajeczną. Przykryć, zamieszać – po chwili jajka się zetną i danie będzie gotowe. Wbrew pozorom nie jest to jakoś szczególnie ciężkostrawne, a wyjątkowo pożywne.

pobrano ze strony

Posted in Zdrowie | Leave a comment

Klif Osłoniński

IMGP5065

Trasa przejazdu

Tydzień temu objechaliśmy szlak mennonitów na Żuławach a tym razem jedziemy w kierunku Pucka. Nasza ekipa składała się pięciu osób, którzy zadeklarowali swój udział. Miał być to rajd typowo filmowo-fotograficzny, więc każdy zabrał ze sobą sprzęt fotograficzny do utrwalenia tej niezwykłej wycieczki. W trakcie jazdy jak zbliżaliśmy się do jakiegoś ciekawszego pleneru, to trzask migawek świadczył o tym, że na horyzoncie było coś co trzeba było utrwalić IMGP5089a Andrzej ciągle kręcił filmy. Myślę, że będzie bardzo ciekawy film. Dojechaliśmy do Rzucewa….to znany zamek,  którego należało odwiedzić, tym razem postanowiliśmy zwiedzić go wewnątrz. Ten przepych wnętrz jest oszałamiający co ukazałem na zdjęciach. Kilka fotek i idziemy na zaplecze zamku, gdzie można było zagrać w szachy, które są bardzo duże i bardzo ciężkie. Wykonane są z drewna lipowego. Ja próbowałem zagrać z Andrzejem, ale nie miał kto usuwać pobitych figur z pola walki, więc odłożyliśmy ten pojedynek na drugi rok.IMGP5104

Żegnamy się z zamkiem i zjeżdżamy w dół na brzeg morza, gdzie ujrzeliśmy fajne małe molo. Parę fotek i jedziemy dalej już niebieskim szlakiem krętymi ścieżkami. Bardzo fajna dróżka,  do momentu jak ukazał się przed nami dość spory strumyk i spruchniały mostek przez którego przejść musimy, ale nie wiadomo czy on wytrzyma nasz ciężar  wraz z rowerem. Andrzej jako kamerzysta przeszedł pierwszy a ja za nim jako najstarszy i prowadzący tę wycieczkę wytypowany zostałem na odstrzał:) trzeba było być cyrkowcem żeby nie za nurkować w zimnej wodzie. Z wielkim trudem i z duszą na ramieniu przeszedłem a wówczas poszli za mną wszyscy. Jakoś nikt się nie wykąpał, więc ruszyliśmy w dalszą drogę. Dojechaliśmy do miejsca gdzie był zarąbisty podjazd a raczej podejście na szczyt gdzie był nasz cel. Tu był dłuższy postój, zdjęcia, posiłek i dalej do Pucka a następnie do Rumi i na pociąg.

I tak się skończyła nasza wycieczka, wszyscy zadowoleni i nawet nie zmęczeni, bo tempo było „fotograficzne”.IMGP5117

Dziękuję wszystkim kolegom za wzięcie udziału w naszej wycieczce.

tekst: Mieczysław Butkiewicz

Posted in Relacje | Leave a comment

Kręcenie po TPK

DSC01128

Co prawda zapowiedz tego rajdu była skromna to odzew był zaskakujący. Na miejsce startu przybyło pięć osób . Tradycyjnie Olo,Wiesiek i Zibek a gościnnie Rysiu „gruba łyda „ z  wujkiem Zbyszkiem .DSC01147

W takim składzie ruszyliśmy zdobywać TPK  Rozpoczęliśmy Doliną Ewy , podjazd nie bardzo stromy ale długi , następnie przez tunel zjechaliśmy do Sanktuarium Matemblewo aby znanym szutrem dotrzeć do Matarni.Dalej trochę żółtym i czarnym docieramy do Owczarni. Trzeba dodać że większość rowerzystów gdańskich skorzystało z dobrej pogody gdyż co chwilę spotykaliśmy grupy rowerzystów .

W Oliwie spotkaliśmy Weronikę w krótkim rękawku jadącą na spóźnione spotkanie rowerowe . A w  okolicach Doliny Ewy Flash  zaliczał co większe górki . W Gołębiewie dołączył do nas Mariusz z Sopotu i dalej w szóstkę pognaliśmy w kierunku Estakady Kwiatkowskiego . Trochę pokropiło ale dość duża temperatura motywowała do dalszej jazdy. Lecz co dobre szybko się kończy  i  należało się zbierać do powrotu gdyż w lesie szybko robi się ciemno. W drodze powrotnej spotkaliśmy Zbyszka „ Hiszpana” na szosówce wracającego z swego treningu . Jak na jeden dzień to tych Zbyszków  zjechało nie mało na siedem osób  – trzech.

Dystans po TPK 65 km

Przewyższenia    750 m

Skład grupy od 6 do 8 osób

Średnia , nie wiem bo licznik nie pokazuje.

Pozdrawiam

Zbigniew Szymczycha

Posted in Relacje | Leave a comment

Szlakiem Mennonitów

DSCN0674

Kliknij aby obejrzeć film

 

Rajd szlakiem Mennonitów from Andrzej on Vimeo.

W gronie kameralnym postanowiliśmy zwiedzić dawno zapomniany przez nas szlak Mennonitów na Żuławach. Czterech chętnych zgłosiło swój udział, natomiast piąty w ostatniej chwili wycofał się z powodu niedyspozycji zdrowotnej. Wjechaliśmy na Olszynkę w ul Przybrzeżną, która doprowadziła nas wybojami do pierwszej wioski na naszej wyznaczonej trasie Krępca. Tam w zasadzie nie było co oglądać po za budownictwem mennonitów z XVIII-XVIXw.

Następnym miejscem to była Wiślina, gdzie warto było się zatrzymać to była dzwonnica z 1792r. Wioska powstała prawdopodobnie w XIIw. Brama-dzwonnica przy byłym cmentarzu mennonickim (obecnie katolicki) Zrobiliśmy parę fotek a Andrzej ciągle kręcił filmy.Żuławy 15 kwietnia 2012 roku 025

W Lędowie były domy mieszkalne z XIXw. Następnym etapem naszej wycieczki było Wróblewo, gdzie utrwaliliśmy na fotkach i filmie to był kościół z XVIw.

A na koniec zostawiliśmy do obejrzenia domy podcieniowe. Pierwszy był w Miłocinie z 1731 roku a drugi w Trutnowy z 1720r. Ostatni etap to był Grabiny Zameczek a raczej jego ruiny, które od lat niszczeją, ja tam ostatnio byłem 6lat temu i nic się tam nie zmieniło na lepsze wręcz przeciwnie. Nikt tego zameczku nie remontuje. Ukazałem na zdjęciach te ruiny.

Wycieczka była jak najbardziej udana jak również i pogoda. Nie myślałem, że na Żuławach jest tyle ścieżek rowerowych, to kapitalne. Nie wiele km jechaliśmy drogami, ponieważ obok są wybudowane nowe ścieżki rowerowe.

tekst i zdjęcia: Mieczysław

Posted in Relacje | 3 Comments

MTB BikeTour Gdańsk

W dniu dzisiejszym odbyła się ostatnia już III Edycja zawodów XC pt. „MTB Bike Tour” organizowanego przez MOSiR w Gdańsku. Ostatnia runda zawodów miała dość dużą rangę ponieważ zdobyte punkty w ostatniej edycji liczyły się do klasyfikacji generalnej. Zawody również otrzymały rangę Mistrzostw Województwa Pomorskiego. Dla mnie był to wyścig bardzo ważny ze względu na to ze ostatni raz w „Bike Tour” startowałem w najbardziej prestiżowej kategorii jaką jest kategoria Elita, chciałem jak najlepiej wypaść i w miarę możliwości zdobyć pierwsze punkty. Start i metę zaplanowano w  Gdańsku przy ul. Czyżewskiego na wysokości AWFiS. Na starcie stawiło się łącznie 188 zawodników oraz zawodniczek z poszczególnych kategorii wiekowych.

W najbardziej prestiżowej kategorii jaką jest Elita gdzie min startuje ja stawił się również Przemysław Miarczyński, który do mety dojechał na 14 pozycji tuż za mną. Na Starcie pojawiło się także trzech zawodników z Rosji.

Elita miała do pokonania sześć pętli o łącznej długości 29 km, jedna pętla 4,8 km. Startowaliśmy z kilku minutowym poślizgiem coś po 14:00. Ustawiłem się prestiżowo w drugiej linii ognia, także miałem doskonałą pozycje wyjściową. Na dzień dobry mieliśmy do pokonania mały lecz techniczny podjazd. Czołówka od razu wyrwała do przodu min. Maciej Zielonka (Naftokor), Tomasz Marzec (GKS Cartusia Kartuzy), Krzysztof Drabik (Bikeworld Selle Italia Test Team), kontrolowali sytuacje do samego końca. Trasa uległa drobnym modyfikacją co się przekonałem przejeżdżając pierwsze okrążenie. Dodali jeden naprawdę solidny podjazd gdzie musiałem zmienić przełożenie na tzw. młynek, podjazd bardzo męczący, następnie zakręt a po lewej stronie dość duża dziura o szerokości kilku metrów, trzeba było uważać żeby się nie poślizgnąć i nie wpaść w nią. Gdy jest dość męczący podjazd należy się nagroda w postaci zjazdu, też tak było. Pytanie, czy to tylko nagroda? Nie powiedział bym tego, niektóre zjazdy były bardzo niebezpieczne, równie techniczne co podjazdy nawet bardziej, tylko że w drugą stronę. Mnie osobiście bardziej zjazdy wymęczyły niż podjazdy, no ale ja na zjazdach nigdy mocny nie byłem, strasznie dużo czasu straciłem, nadrabiałem za to na podjazdach, przynajmniej starałem się.

Gdy mijałem któreś z kolei okrążenie słyszałem jak spiker wymawia moje nazwisko, było to bardzo miłe, motywowało do walki. Na końcu pierwszego podjazdu miałem dwóch wiernych kibiców którzy byli ze mną niemal do samego końca. Grzesiu z „KSR Kościerzyna” który motywował mnie do walki krzycząc co mam robić żeby lepiej szło. Rafał robiąc zdjęcia oraz mówiąc jak mi idzie. Trasa  bardzo mi się podobała, chyba najbardziej z tych wszystkich Edycji. Nie oznacza to ze była prosta. W zawodach typu XC nie ma prostych i łatwych tras.

Ostre męczące a czasem trochę mniej strome ale za to długie podjazdy dawały ostro w kość,  nie oznacza to że zjazdy były bardziej lajtowe, bo trzeba było mieć naprawdę opracowaną technikę żeby szybko i bezboleśnie zjechać. Sapałem jak parowóz już po pierwszym okrążeniu a miałem przejechać jeszcze takich pięć. Gdy zaczynałem piąte kółeczko zacząłem dublować pierwszych zawodników. Zjeżdżali mi tak jak ja jeszcze zaledwie rok temu. W dniu dzisiejszym pierwszy raz udało mi się kogoś zdublować, chyba robię postępy. Ostanie kółko robiłem już na totalnym Lajcie, nie  widziałem nikogo z tyłu za sobą także nie musiałem odpierać ataków, wiedziałem też że nikogo nie będę już w stanie dogonić. Gdy wjechałem na metę zostałem przywitany przez znajomych.

Udało mi się zająć dość dobre 13-te miejsce zdobywając 10 punktów, zostałem sklasyfikowany w Generalce na 29 pozycji z czego jestem bardzo zadowolony, tym bardziej ze są to moje pierwsze zdobyte punkty. Jest to miejsce które daje satysfakcje tym bardziej że zakończyłem przygodę z Elitą, za rok  zacznę zmagania  w kategorii Masters, nie oznacza to jednak że będzie łatwiej.

Były to również moje ostatnie zawody w tym sezonie, do zobaczenia za rok.

tekst: Piotr Habaj „Pioter1981”

foto: Mieczysław Butkiewicz

Posted in Maratony | Leave a comment
« Older
Newer »