Rajd do Sulęczyna 2006 r

Długo zastanawiałem się, w którym regionie naszego województwa wybrać trasę na wyprawę dwudniową. Druga sprawa to znalezienie noclegu w okresie sezonu nie jest takie łatwe. Po dość długich poszukiwaniach udało mi się znaleźć wolną agroturystykę w Sulęczynie. Zamieszkamy w „Domku Przy Jałowcach”. Start nastąpił 19 sierpnia 2006r. Chęć udziału w naszym wypadzie rowerowym zgłosiło 14 osób. Z tym, że mieliśmy jechać w 11 osób a reszta miała przybyć na miejsce przeznaczenia indywidualnie. Pogoda nie była najlepsza, ponieważ niebo było dość mocno zachmurzone a przed wyruszeniem na trasę otrzymałem wiadomość, że w Gdyni pada deszcz.

Tak sobie pomyślałem nie najlepiej się zapowiada, ale trudno najwyżej zmokniemy, musimy jechać 🙂 Ruszyliśmy przez szlak zwiniętych torów i poligon do Otomina.  Jedna z naszych koleżanek nie była najlepiej przygotowana kondycyjnie, więc byłem zmuszony zaproponować jej o wycofanie się z dalszej jazdy, ponieważ na krótkim odcinku musieliśmy czekać na nią i na zamykającego. Nie możemy jeździć poniżej 20 km/h a tutaj tak się zapowiadało, wówczas dojechalibyśmy do Sulęczyna dopiero na noc. Bardzo mi przykro, ale to przestroga dla innych. W Otominie wsiadamy na szlak niebieski i jedziemy do Żukowa, a stamtąd jedziemy szosą do Borowa, w którym to jest zjazd na niebieski szlak. Za Kartuzami w pobliżu Rezerwatu „Zamkowa Góra” zgubiliśmy drogę i nie mogliśmy odnaleźć szlaku czerwonego. Trzeba było przebijać się przez chaszcze, czyli przez pościnane gałęzie drzew sięgające niekiedy dosłownie do kolan. Trudno było utrzymać równowagę na nogach, a na dodatek należało ciągnąć za sobą rower.

W końcu straciliśmy dużo czasu zanim odnaleźliśmy jakąś przyzwoitą drogę. I tak dojechaliśmy do Chmielna. Z Chmielna skierowaliśmy się w kierunku miejscowości Lampa, Sznurki, Przewóz, Zgorzałe i Stężyca. Ze Stężycy ruszyliśmy w kierunku Gapowo, Betlejem i Węsiory. W Węsiorach chcieliśmy odwiedzić „Kamienne Kręgi”, ale w tym dniu chyba nie było nam to pisane, ponieważ „przelecieliśmy” je z szybkością odrzutowca i zanim zorientowaliśmy się to już nie chciało nam się wracać parę kilometrów, ale to nic straconego w drodze powrotnej na pewno tam zawitamy. Z Węsior do Sulęczyna pozostało nam tylko ok. 6 km, więc gnamy już szosą do naszego celu. W Sulęczynie szukamy sklepu, aby zaopatrzyć się w kiełbaskę, chleb i picie. Czeka nas zapowiedziane przez organizatora ognisko 🙂 Jest sklep, więc zaopatrujemy się w artykuły żywnościowe i jedziemy na miejsce przeznaczenia.

UFF!!! Nareszcie, a na miejscu już czekają 3 osoby. Krótkie przywitanie a u progu domu wita nas gospodyni i proponuje schowanie sprzętu do garażu. Jest chyba godz. 17:00, więc mamy dużo czasu do rozpalenia ogniska. Część poszła nad jezioro, aby wykąpać się a reszta została i brała prysznic już na miejscu. Jak już zaczęło się ściemniać to rozpoczęliśmy rozpalać ognisko. Ognisko było wspaniałe i kiełbaski bardzo smakowały, trwało ono do późnych godzin nocnych. Rano pobudka godz. 10:00, bo za moment gospodyni miała przynieść śniadanie. Jajecznica na boczku….coś wspaniałego, kawa lub herbata, co kto wolał. Po śniadaniu mieliśmy wyruszyć w drogę powrotną, ale trochę się rozpadało, więc odczekaliśmy i z pół godzinnym opóźnieniem wyruszyliśmy a po drodze jeszcze odwiedziliśmy jezioro, gdzie zrobiliśmy parę fotek……następnie start w kierunku Węsior, gdzie zahaczyliśmy o kurhany, do których nie dojechaliśmy dnia poprzedniego.

Naładowani energią 🙂 ruszyliśmy w kierunku Chmielna przez Niesiołowice, Czysta Woda, Żuromino, Borzestowska Huta i Chmielno. Dalej w kierunku Kartuz, ale Kartuzy ominęliśmy bokiem. W końcu dojechaliśmy do wsi Przyjaźń i tu w zasadzie zakończyła się nasza wyprawa, ponieważ większość skierowała się do Gdyni a reszta, czyli 5 osób pojechała razem ze mną niebieskim szlakiem do Otomina. W Otominie ta piątka znowu się podzieliła, dwie osoby odjechały, ponieważ bliżej mieli do domu.

No i zostałem z Adamem i jego partnerką (przepraszam, ale nie zapamiętałem imienia). Ruszyliśmy w kierunku ul Kartuskiej i tam znowu rozdzieliliśmy się ja skierowałem się w kierunku szlaku zielonego a Adam z koleżanką pojechali główną drogą do Gdańska. Więc ruszyłem do lasu już solo, aby wjechać na szlak zielony, znam tę drogę na pamięć, także w mgnieniu błyskawicy znalazłem się już na szlaku A tam to już „leciałem jak burza” po tych wszystkich zakrętach leśnych, śpieszyło mi się trochę do domu. Bardzo szybko znalazłem się w Matemblewie i dalej na Zaspę. W domu byłem o godz.19:00, i tak, więc zakończyła się nasza wspólna wyprawa dwudniowa. Czy było fajnie nie mnie to oceniać, pozostawiam to uczestnikom, ale mogę a właściwie muszę podziękować wszystkim bikerkom i bikerom za mile spędzony czas.

Nasze dziewczyny spisały się dzielnie na trasie pomimo czasami bardzo ciężkich przeżytych chwil z nami zwłaszcza na tym odcinku rezerwatu „Zamkowa Góra”, tam rzeczywiście było nawet powiedziałbym bardzo ciężko a one szły jak czołg 🙂 po tych gałęziach ciągnąc za sobą swoje maszyny. Po za tym muszę podziękować naszej koleżance Agnieszce, że zechciała nam towarzyszyć przy ognisku. Specjalnie przyjechała z Gdyni autobusem…..ale poświęcenie, co? Było nam miło gościć w naszych bikerskim towarzystwie……myślę, że się nie nudziłaś w tak dobranymi wspaniałym rowerowym gronie.

Refleksje:

Doskonale był przygotowany sprzęt, bo przejechaliśmy w sumie 180 km i ani jednej awarii.

Druga sprawa to kondycja w zasadzie u wszystkich była dobra.

Może rzeczywiście czasami za szybko „lecieliśmy”, ale w następnym dniu jak zauważyłem było dobrze, nikt daleko nie zostawał.

No i najważniejsze to właściwie pogoda była super, bo nawet pokazało się słoneczko w drodze powrotnej a myślałem, że będzie gorzej.

Do końca dojechaliśmy wszyscy cali i szczęśliwi nikt nie nocował w lesie 😀

Nie ukrywam, że odczułem trudy tego wyjazdu, czasami był dość uciążliwy….nie mogę mieć do nikogo pretensji, ponieważ sam tę trasę dobierałem.

Dość dużo było podjazdów i to w większości po ciężkim terenie jak piasek, korzenie itp.

No cóż takie jest życie bikera 🙂

Tekst: Mieczysław Butkiewicz

Foto: Mieczysław&Andrzej

asfalt=normalnie

dystans=200

kondycja=normalna

profil=normalny

trud=normalny

m=Otomin

m=Żukowo

m=Kartuzy

m=Chmielno

m=Stężyca

m=Węsiory

m=Sulęczyno

szlak=niebieski

obszar=Kaszuby

atrakcja=jezioro

typ=rowerowy

This entry was posted in Relacje and tagged , , , , , , , , , . Bookmark the permalink. Follow any comments here with the RSS feed for this post. Post a comment or leave a trackback.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Your email address will never be published.


+ 4 = sześć