Obawiałem się, że nam pogoda pokrzyżuje szyki, tym razem jednak udało się z rana pochmurno, ale później wyjrzało słoneczko. Nasza grupa składała się z 11 osób w tym dwie koleżanki. Droga cały czas szuter i trochę lasu. Już na samym początku zapowiedziałem, iż ci silniejsi mogą jechać przed nami. Ustalałem gdzie mamy się spotkać i tak też było realizowane, najpierw spotkanie: dworek Oliwski, później Owczarnia i jezioro Wysockie. A od Chwaszczyna już jechaliśmy razem, bo nie było już chętnych do wyprzedzania nas. Dojechaliśmy do naszego umówionego jeziora a tam już czekali na nas dwaj koledzy: Mariusz i „Bono”. Trochę posiedzieliśmy nad jeziorem, ale chętnych do kąpieli nie było, fakt, że woda była dość zimna.
Po jakimś czasie ruszyliśmy w drogę powrotną, trochę tą samą drogą a później zmieniliśmy azymut na Tuchomek . Droga leśna, powietrze orzeźwiające, bo na otwartej przestrzeni było dość gorąco, tak, więc dojechaliśmy do Osowy. W Owczarni zjechaliśmy prosto do Oliwy, gdzie zakończył się nasz rajd i tu pożegnaliśmy się.
W sumie bardzo udana wycieczka, relaks na świeżym powietrzu.
Wszystkim uczestnikom dziękuję za wzięcie udziału w naszym rajdzie.
Tempo było dość wolne, ponieważ musieliśmy często czekać na osoby nie dające rady zwłaszcza na podjazdach…..och ta kondycja:) Żeby zjechać z górki trzeba najpierw na nią wjechać, nie ma nic za darmo:)
Na liczniku miałem 70 km, zakładałem 65, więc trochę wyszło więcej
Mieczysław
7 Comments
Olo, po co mu odpowiadasz, on wystawił już wizytówkę o sobie.
Mietku! Moja wypowiedź nie miała złośliwego podtekstu. W zamierzeniu miała być raczej sympatyczną prowokacją.
Pozdro
MARIUSZ.To zabolalo.Od kilku lat jestem z WAMI .fAKTYCZNIE TROCHE SIE ZESTARZALEM,ALE NADAL ORGANIZUJE MOCNE WYCIECZKI ROWEROWE Z LEKKIM POPUSZCZENIEM WODZY I jest przejechane w tym roku 4.500km D o zobaczenia na trasie szerokosci
Przepraszam Olo, że zabolało. Osobiście Ciebie, Mietka i innych starych wyjadaczy podziwiam. Moje pytanie celowo było trochę prowokacyjne, bo chciałbym, aby w GERze było więcej dynamicznych wycieczek, a ostatnio są robione tylko lajciki – bardziej pod kobietki. Czyżby nastąpiło jakieś obezwładniające zauroczenie płcią piękną : )))
Pozdro
Czy ktoś jeszcze ma fotki z wczorajszego przejazdu?
Krótkie uzupełnienie relacji GER, mam nadzieję, że równie obiektywne:)
http://igebski.blog.onet.pl/Jezioro-Marchowo,2,ID433543588,n
To „popuszczanie smyczy” szybciej jeżdżącym uważam za dobry sposób uwalniania ich energii. Jednak jeszcze brakuje mi dynamiczniejszych wycieczek w, podobno, dawnym GER-owskim stylu, którego za dużo nie zdążyłem zasmakować. Gdzie są ci dawni organizatorzy tych wypraw? Wymarli, aż tak się zestarzeli, czy popadli w błogie rozmemłanie?
Pozdrawiam