2 września wyruszyliśmy pociągiem do Gołubia Kaszubskiego. Na stacji w Osowie wsiadaliśmy w trzy osoby, ale w środku czekała już wesoła gromadka. Tłok był jedynie w miejscu przeznaczonym dla rowerów, reszta pociągu była pustawa.
Z Gołubia ruszyliśmy w 8 osobowym składzie, a że było chłodno, to szybszym tempem na rozgrzewkę. Najpierw asfaltem, a potem dróżką przez las wzdłuż jezior. W Stężycy czekała na nas grupa szosowców, krótka narada kędy jedziemy i ruszamy kierując się na Kartuzy. Droga prosta i niestety nudna, bo widoków na jeziora praktycznie brak, dopiero przed Chmielnem udaje się coś dostrzec. Przed Przewozem szosowcy odłączają się, bo droga robi się gruntowa, spotykamy się ponownie w Chmielnie, gdzie robimy sobie odpoczynek.
Tu już ostatecznie żegnamy się, bo zamierzamy jechać przez las, a tego cienkie opony szosowe nie lubią. Odłączył się również Marcin Intel, który wolał pojechać asfaltem. My skorzystaliśmy z czerwonego szlaku pieszego, a potem z niebieskiego Rowerowego. Na tym odcinku mieliśmy okazję minąć trzy jeziora: Białe, Kłodno i Rekowo. Ale widoki szybko znikają i zagłębiamy się w las, a tu czeka na nas stromy brukowany podjazd. Kilku śmiałków próbuje podjechać i z wielkim trudem udaje się. Reszta spokojnie podchodzi kiwając z politowaniem głowami na popisy kolegów 😉
Kawałek przez las i w Kosach żegnamy kolejną osobę. Kilka kilometrów dalej docieramy na obrzeża Kartuz. Samo miasto omijamy kierując się w stronę niebieskiego szlaku do Mezowa. Niestety nawigacja trochę zawiodła i wylądowaliśmy w Lesznie. Jedziemy kawałek główną drogą, żeby w Kiełpinie odbić na właściwą.
W Mezowie krótki odpoczynek regeneracyjny i niebieskim szlakiem jedziemy do Babiego Dołu, a potem kierujemy się na Przyjaźń, Lniska, Czaple i Rębiechowo. Tu grupa rozjeżdża się na dobre w trzech kierunkach jak komu wygodniej dojechać do domu.
Małe podsumowanie:
-pogoda chłodnawa, ale bez większych uprzykrzeń
-około 64km z Gołubia do Rębiechowa (mi wybiło 90km całej trasy)
-tempo szybkie
-widoków trochę brakło
organizator: Marek „Bono” Kwiatkowski
10 Comments
Fajnie się grało w piłkę siatkową w SPD-kach 😀
Chciałam poinformować, że 7 kobiet w niedzielę wybrało się na rajd do Lubiszewa Tczewskiego. Z powrotem przez Straszyn. Co niektórym wybiło na liczniku ponad 90 km. Pogoda słoneczna, tempo średnie, trochę podjazdów (wszystkie podjechały). Pozdrowienia dla wszystkich kobiet.
ooo, no proszę to mamy nową grupę rowerową i to kobiecą:). Ale macie kondycję to my z Wami nie mamy co startować;)
gratulacje!!!
159 km, Google Maps nie chce wypluć mniej, najwyraźniej GPS miałem wczoraj wyłączony dłużej niż myślałem
U mnie na budziku wybiło 144 km… i chyba wiem dlaczego nie dogoniłem grupy szosowców mimo tempa, którego wcześniej nikt nie wytrzymywał, po prostu pojechałem na Sianowo, Głazice, Szemud i Chwaszczyno 🙂
http://flash.bikestats.pl/801339,z-GER-i-Poblocie.html
W naszej ekipie są prowadzone dwa rodzaje rajdów, czyli jedne są bardzo wolne i te drugie z tempem szybkim, czyli oby wszyscy byli zadowoleni i o to właśnie chodzi. Moim zdaniem tak powinno być i nadal kontynuowane.
No to na moim liczniku tez pokazala sie 100.Pojechalem na goralu z szosowcami i dali mi po p…..Ale nie dalem sie zjesc z plewami Byly momenty ze na liczniku bylo 40 km/h zwlaszcz z Kartuz do Zukowa.POZDROWIENIA dla wszystkich facetow – bikerow
Nie ma to, jak wyprawa samych facetów… Wiem, narażam się, ale trudno 🙂
Na moim liczniku wybiło 112 km, czyli mniej więcej tyle, ile średnia z moich wyjazdów rowerowych w ostatnich miesiącach.
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
No to Ci się oberwie od płci pięknej:)
Gratuluję, super traska, oby takich więcej;)