Relacja z wycieczki do wiatraka, Stilo i Gniewina

SNC00901W niedzielę 22 lipca wybraliśmy się na wycieczkę do częściowo zniszczonego pożarem w 1957 roku wiatraka typu holenderskiego z 1765 roku w Zdrzewnie, do latarni Stilo zbudowanej w latach 1904-1906 i do całkiem współczesnego kompleksu turystycznego w Gniewinie przy górnym zbiorniku wodnym elektrowni szczytowo-pompowej nad Jeziorem Żarnowieckim. Po drodze oglądaliśmy jeszcze kilka interesujących zabytków takich jak: pałac rodu Zindras z 1867 roku w Zdrzewnie, dwór w stylu włoskim z drugiej połowy XIX wieku w Starbieninie oraz dwór z połowy XIX wieku w Bychowie wraz z parkiem na jego tyłach. Na pałac w Sasinie rzuciliśmy tylko okiem zza ogrodzenia, ponieważ, jak to się mówi, był zamknięty na cztery spusty.SNC00908
A naszą wycieczkę rozpoczęliśmy o godzinie jedenastej awarią rowerową (urwany kominek dętki) w Godętowie, dokąd udaliśmy się SKM-ką. Ogólnie można powiedzieć, że awarie rowerowe stały się dodatkowym motywem przewodnim naszej wycieczki :). Łącznie było ich chyba sześć (urwany kominek, awaria przerzutki, urwana szprycha, „latające” siodełko, przebita dętka, urwana lampka). Los awarie rozdzielił mniej więcej po równo między wycieczkowiczów (jeden miał dwie), oprócz prowadzącego, który jako jedyny pozostał bezawaryjny, pomimo złośliwego zaklinania losu przez awaryjnych uczestników wycieczki :).
Biegły w matematyce czytelnik łatwo policzy z powyższego opisu, że było nas sześcioro, a mianowicie: Dorota, Andrzej, Heniek, Maciek, Michał i ja.
Nasz rajd rowerowy przebiegał przez następujące miejscowości: Godętowo – Łęczyce – Rekowo Lęborskie – Łebień – Kopaniewo – Zdrzewno (wiatrak) – Maszewko – Roszczyce – Bargędzino – Sasino – Osetnik (latarnia Stilo) – Kopalino – Lubiatowo – Osieki Lęborskie – Lublewko – Starbienino – Bychowo – Gniewino (kompleks turystyczny z wieżą widokową) – Rybno – Kniewo – Zamostne – Bolszewo – Wejherowo.SNC00914
W sumie wyszło nam 100 km, czyli trochę więcej od zapowiadanych. Ten mały „nadbagaż” kilometrowy wyniknął z częściowej modyfikacji trasy (wybrałem trasę leśną od Stilo do Kopaniewa) oraz z zapotrzebowania uczestników wycieczki na oglądanie pałaców i starego lotniska wojskowego, do którego dojechaliśmy częściowo błotnistą drogą ze Zdrzewna, a wiadomo, że po lotnisku można sobie jeździć i jeździć :). Dosyć interesujące były, jak się zdaje, zamaskowane wałami ziemnymi dawne stanowiska samolotów, wraz z towarzyszącymi im niewielkimi schronami podziemnymi, do których nie omieszkaliśmy zajrzeć. Chyba spodobało się to męskiej części naszego towarzystwa. Dorota oczywiście też wszędzie zaglądała, a potem położyła się na środku pasa startowego wypatrując na niebie jakiegoś wysokiego pilota (bo my przy niej byliśmy jak kurduple), jednakże żaden nie nadleciał :).
Najwyraźniej, z całej wycieczki najbardziej interesująca była eksploracja wiatraka, do którego dostaliśmy się przez dziurę w jego podziemnej części :). Oczywiście z zewnątrz, pomimo zniszczeń, wiatrak nadal prezentuje się imponująco. Dowiedzieliśmy się, że, podobnie jak pobliski zniszczony pałac, zyskał nowego właściciela i zapewne można oczekiwać na jakieś jego odżycie w najbliższych latach.
A latarnia Stilo, jak to Stilo, jak zawsze przyciąga swoim magnetyzującym urokiem, czego i my, niektórzy po raz kolejny, doświadczyliśmy po obowiązkowym energetycznym podjeździe do niej.
Przypadła też nam do gustu relaksowa „miejscówka” przed dworem w Starbieninie i tyły dworu w Bychowie, gdzie przysiedliśmy na jakiś czas przy kamiennym stole pod starym dębem „Władysław”.
Niewątpliwie również interesujący, ale leżący pod koniec naszej trasy, ośrodek turystyczny w Gniewinie potraktowaliśmy trochę po macoszemu, ponieważ nikomu nie chciało się już wchodzić na wieżę widokową, a na zbiornik wodny elektrowni szczytowo-pompowej chciało się podjechać tylko mnie i Maćkowi.
W sumie trasę wycieczki można zaliczyć do łatwych i przyjemnych, z małymi atrakcjami piaskowymi i wodno-błotnymi, z których wyszliśmy zwycięsko, chociaż raz miałem chwile niepewności, czy Michałowi uda się wyjechać z jednej dużej kałuży głębokiej na pół koła :).
Do Wejherowa dojechaliśmy około godziny dziewiętnastej.

W trakcie wycieczki robiłem też moim smartfonem półprofesjonalne zdjęcia z naszego wypadu do dokumentacji. Niestety, z powodu włączenia nawigacji, baterii starczyło mi tylko do Stilo. W pewnym momencie zrobiło się nawet dosyć zabawnie, bo jak wyciągnąłem z kabury mój, powiedzmy, sprzęt fotograficzny :), to natychmiast zostałem skasowany przez moich wycieczkowiczów, którzy powyciągali swoje fotograficzne sprzęty, a Dorota wprost znokautowała mnie swoją wypasioną lustrzanką. Mam nadzieję, że i z czasem czytelnikom GER-owskim coś uszczknie się z efektów pracy tych fotografów :).

Dziękuję całej wspaniałej paczce za wspólne pedałowanie i zapraszam na następne wycieczki rowerowe z GER-em.

A wycieczkę zorganizowałem, prowadziłem i relację napisałem ja, Mariusz :).

Posted in Relacje | Leave a comment

Wycieczka po Mierzei Wiślanej

 

Jeżeli chcesz obejrzeć film w rozdzielczości HD to kliknij

Zaplanowana wycieczka po mierzei wiślanej odbyła się zgodnie z planem, na miejsce spotkania stawiło się 7 uczestników razem z prowadzącym.Wyruszyliśmy parę minut po godzinie 9 rano, do Sztutowa dotarliśmy o godzinie 12 ale po bursztynie nie zostało ani śladu.Więc spożyliśmy swoje kanapki na plaży lecz nadal pragnienie na ciepłą rybkę rosło, więc na rower i szukamy taniej knajpki. Długo nie szukaliśmy, węch mnie nie zawiódł jest czysto, schludnie i na naszą kieszeń 6 zł za 100g smażonej rybki. Do tego frytki albo chlebek. Jest rosołek z kury jest zupa z botwinką wybór spory, dania szybko podane miła obsługa. Po naładowaniu czas poszukać sklepiku z napojami, oczywiście wybór padł na sklep wielobranżowy ot taki co pełno go w mieście. Każdy kto z nami jechał wie co to za sklep-czerwony w kropki. I tak po napiciu się trasa do promu migiem nam przeleciała, parę fotek i do Sobieszewa drewnianym mostem na druga stronę i dalej do Gdańska. Lecz przedtem łąkami koło mostu i działek starą przetartą trasą wracamy. A tam oczywiście remonty budowa nowej trasy wyjazdowej z miasta. Im bliżej  Złotej Bramy tym uczestników ubywa. Przejechana trasa to 80 km do tego można jeszcze doliczyć dojazd do PGE Arena i z domu do Gdańska w sumie wychodzi 106km. Gratuluję wszystkim uczestnikom dobiliście setki nie każdemu udaje się wytrwać do końca?

Pozdrawiam wszystkich uczestników i zapraszam na następne wypady za miasto.

Darek „rowerix”

Posted in Relacje | Leave a comment

Rajd nad jezioro Głębokie

IMG_1332.Rano za oknem wspaniała pogoda, ciepło i czyste niebo zachęcały do zwleczenia się z łóżka. Jednak jadąc na miejsce spotkania już nie byłem tak optymistycznie nastawiony, bo na zachodzie czaiły się ciemne chmury. Zobaczymy ile będzie chętnych na dłuższą trasę.
Na miejscu czekał już Henryk, a po kilku minutach dołączyła Kasia i Dorota. Poczekaliśmy jeszcze z 10 minut, ale nikt więcej nie przyjechał. Mimo straszącej pogody zdecydowaliśmy się jechać według planu. Na początek przez miasto, potem starą trasą kolejową, gdzie mieliśmy przedsmak skutków ostatnich burz i ulew. Niedźwiednik przecięliśmy mniej więcej w połowie i wjechaliśmy na Niedźwiedzią Drogę. Dolina bardzo ładna i podjazd niezbyt stromy, ale było dużo błota i ciężko się jechało. Pięć minut oddechu na górze i ruszamy dalej przez Złotą Karczmę, Matarnię i Kokoszki obierając niebieski szlak za przewodnika.IMG_1332
Jedziemy w stronę Jeziora Otomińskiego po drodze robiąc krótką przerwę na jagody. Normalnie w takich miejscach wszystko wyzbierane, a w tym roku jakiś nieurodzaj zbieraczy. Nad jeziorem tradycyjna chwila odpoczynku na kanapki i ruszamy dalej przez Sulmin i Niestępowo do Przyjaźni. Tam opuszczamy szlak i kierujemy się na Skrzeszewo, a potem odbijamy w prawo na boczną drogę w stronę Babiego Dołu z małym postojem na maliny. Wskakujemy na asfalt, kawałek krajową 20 i przecinamy Jar Raduni. Tutaj decyzja o dalszej trasie, czy jedziemy dłuższą zaliczając J. Mezowskie, czy krótszą prosto do Głębokiego.
Wygrała opcja druga, więc odbijamy na prawo przejeżdżając pod torami kolejowymi. Po drodze spotykamy padalca, któremu trochę pomagamy przejść na drugą stronę, żeby nikt go nie rozjechał. Znajdujemy również poziomki, na które było zamówienie po jagodach i malinach. W końcu przecinamy szosę i jedziemy w stronę celu wycieczki. Między domkami prześwitują jeziora Sitno i Karlikowo. Zajechaliśmy nad to drugie, ale było trochę za tłoczno, więc jedziemy dalej.
Do Jeziora Głębokiego (35m głębokości) dojeżdża się wysokim brzegiem, więc widoki są naprawdę wspaniałe. Widać praktycznie całe jezioro mające około 1,5km długości. W tym miejscu brzeg jest porośnięty trawą, więc zachęca do plażowania. Robimy dłuższy odpoczynek na moczenie się w wodzie, posilenie kanapkami i wygrzewanie na słońcu.P1070870
Wypoczęci i posileni ruszamy wzdłuż brzegu. Miejscami trochę zarośnięte, miejscami ciut błota, ale generalnie nie ma problemu z przejechaniem tego odcinka. Na zrobienie całej pętelki wokół jeziora jakoś nikt nie miał ochoty, więc zachodni brzeg nadal nieodkryty. Opuszczamy jezioro klucząc wśród domków letniskowych. Kierując się na północ zahaczamy o Smołdzino i wyjeżdżamy na prawym brzegu doliny Słupiny skąd roztacza się istnie górski widok na okolicę. Mkniemy w dół nad rzekę, która znajduje się około 40m niżej. Nad nami przelatuje chyba z 6 lub 7 bocianów, a kilka pasie się na łące razem z krowami. Woda w rzece mętna, a przed nami częściowo zalana trawiasta droga. Przeprawiliśmy się trochę bokiem, trochę w bród i zaczynamy wspinaczkę, żeby wyjechać z doliny. Podjazd ciężki i długi, na szczęście kawałek lasu wita nas przyjemnym chłodem. Niestety za nim droga staje się trudniejsza, bo deszcz wypłukał kamienie. Jeden z takich kamyków przytrzymał mnie i wylądowałem na szczęście na miękkiej trawie.
Dalej to już prawie z górki: Małkowo, Pępowo, Rębiechowo, Barniewice, Osowa, Owczarnia. Do Oliwy zjeżdżamy przy Oliwskim Dworze, żeby ominąć błoto w innych dolinach. Przy pętli kończymy trasę dystansem 65km.
Pogoda trochę postraszyła na początku, ale potem się przejaśniło, a słońce momentami przypiekało. Tempo było niższe niż zakładałem i grupa się trochę rwała na szybszych odcinkach, ale też teren momentami dawał się we znaki. Narzekania były jedynie na błoto i pokrzywy, więc nie było źle. W te okolice pewnie jeszcze pojedziemy na jesieni i postaramy się wtedy objechać całe jezioro z takim przełajowym nastawieniem.

tekst: Marek „Bono” zdjęcia:  Marek”Bono”

Posted in Relacje | 4 Comments

Relaksowy przejazd nad jezioro

Krótki film

Zaplanowany rajd 2406.2012. lajtowy dla wszystkich miłośników jednośladów został zrealizowany. Dworzec kolei miejskiej w Oliwie, koło kas biletowych zebrało się w sumie 11 osób, wyruszyliśmy godzina 10.10.Czas jak zaczarowany upływał nam spokojnie, pierwszy podjazd dolina Ewy co dla niektórych okazał się niemożliwy do podjechania więc trzeba było iść pieszo. Okolice są naprawdę piękne czasami jadąc nie widzi się zmieniającego krajobrazu tylko drogę przed sobą. A na wyprawę za miasto wystarczy jedynie rower i to nie musi być wypasiony, wystarczy nawet z supermarketu jedyny warunek to że musi być sprawny. Owczarnia przejazd po moście do Nowego Światu drogami mało uczęszczanymi przez samochody docieramy do jeziora Wysockiego. Lecz cel jeszcze nie osiągnięty, drogami szutrowymi mkniemy do większej miejscowości Chwaszczyno. Przyjemnie spokojnie omijamy miasteczko drogami szutrowymi udajemy się do miejscowości Warzno, Kielno i tak docieramy do celu naszej wędrówki jeziora Wycztok. Godzina 13.00 każdy niewprawiony potrafi pokonać ten dystans w takim czasie, jeżeli ma zapał i zaparcie w pokonywaniu zamierzonej trasy. Nad jeziorem oczywiście kąpiel i gra w piłkę dla zwiększenia zadowolenia z pokonanej trasy. Czas na łonie natury jest czasem nie straconym i warto każdą chwilę wyrwać się tam. Niestety czas wracać do miasta trasą trochę odmienioną z Owczarni w prawo kierunek Diabelski Kamień. Trochę fotek, zjazd do Oliwy godzina 16.30 i tam rozstajemy się, pozdrawiam wszystkich uczestników wyprawy organizator „rowerix”.60 km.czas przejazdu niezauważalny.

 tekst: Darek

Posted in Relacje | 1 Comment

Nad morze do Jastrzębiej Góry

SNC01523

W niedzielę 24.06.2012r. odbyła się, zaplanowana wcześniej przez GER, wycieczka rowerowa do Jastrzębiej Góry. Na starcie wycieczki, oprócz prowadzącego, stawiło się trzech mocnych rowerzystów: Andrzej, Arek i Heniek, dzięki czemu jazda była szybka i bez zbędnych postojów :). Jako prowadzący przyznaję, że podróżowało się z nimi z przyjemnością (za co Wam chłopaki serdecznie dziękuję). Nawet przez chwilę pomyślałem, czy by nie dołożyć z pięćdziesięciu kilometrów, bo groziło, że wycieczka stanie się nieprzyzwoicie krótka. Ale po kolei.
Wyruszyliśmy z Wejherowa o godzinie 10:30, czekając wcześniej na spóźniony pociąg SKM z Gdańska, którym przyjechał Heniek. Szlakiem rowerowym WTC sprawnie dojechaliśmy do Mechowa, potem przez Starzyński Dwór, Radoszewo, Parszkowo, Kaczyniec, i dalej, kontynuując podróż szlakiem WTC, przez Czarny Młyn dojechaliśmy do Jastrzębiej Góry, gdzie dopadł nas niewielki deszcz. Na czas deszczu schroniliśmy się pod dachem w odpowiednio wyposażonym przybytku gastronomicznym, gdzie uzupełniliśmy nasze zasoby energetyczne i wymieniliśmy rzeczowe uwagi, co do dalszego przebiegu wycieczki. Następnie, w miarę możliwości, niebieskim szlakiem pieszym pociągnęliśmy do Rozewia, skąd, po rzuceniu okiem na dobrze znaną nam latarnię morską, pojechaliśmy przez Chłapowo do Władysławowa. We Władysławowie zaszczyciliśmy swoją obecnością Aleję Gwiazd Sportu (wraz z jej nowościami sprzed dwóch dni), odczuwając jednocześnie niedosyt naszej nieobecności wśród uhonorowanych. Potem przez Swarzewo, Puck, Żelistrzewo, Smolno, Połchowo, Redę udaliśmy się do Rumi (Andrzej w Połchowie odbił do Wejherowa).SNC01529
W Pucku na rynku oczywiście nie dało się ominąć cukierni i jej słodkiej zawartości. Nie chciałbym w tym miejscu za bardzo kablować na kolegę, ale Andrzej, chyba zbytnio napalony wyglądającym czasem spoza chmur słońcem, w sposób zupełnie nieodpowiedzialny wszedł w ubraniu i w butach pod fontannę, co zresztą udokumentowałem na zdjęciu :).SNC01535
Wycieczka w stronę Jastrzębiej Góry przebiegała prawie wyłącznie drogami nieutwardzonymi, a później mieszanymi. Łącznie cały dystans mógł wynieść jakieś 90 km. Na jednym z postojów przewróciły się rowery, przesunął mi się czujnik na widelcu, co zauważyłem dopiero po jakimś czasie i stąd dokładny pomiar kilometrażu okazał się niemożliwy. Ale przecież, parafrazując znane powiedzenie, szczęśliwi kilometrów nie liczą :). Do domu zajechałem około godz. 17.
Jastrzębski wypad został udokumentowany moimi półprofesjonalnymi zdjęciami smartfonowymi oraz lustrzankowymi zdjęciami Arka, chociaż wydaje mi się, że i pozostali coś pstrykali z ukrycia :).

Wycieczkę prowadziłem i relację z wycieczki napisałem ja, Mariusz :).SNC01549

Posted in Relacje | 2 Comments

Puszcza Darżlubska

IMGP0538

Rajd zaplanowany na 17 czerwca 2012 roku poprowadził „rowerix”,jak zaplanowałem wyruszyłem z dworca w Oliwie. Pociąg punktualnie przyjechał o godzinie 9.14 a w nim oczywiście spora grupa rowerzystów chętnych pokonać zaplanowaną trasę. Im bliżej zbliżaliśmy się do wyznaczonego stałego punktu zbiórki, który mieści się w Wejherowie to grono rowerzystów rosło. W sumie zebrana grupa liczyła szesnaście  osób. Tam oczywiście zrobiłem pamiątkowe zdjęcie wszystkich uczestników i w drogę, pierwszy odcinek trasy przebiegał szlakiem zielonym do pierwszego strumyka. Chwila odpoczynku i dalej w drogę która prowadziła nas przez Las Piaśnicki w którym znajdują się groby pomordowanych  w latach1939-1940. Niemcy zamordowali od 12 do 14 tys. ludzi, miedzy drzewami kwatera postawionych krzyży wyłania się jedna za drugą. Chwila zadumy nad ogromem cierpienia ludzkiego i dalej jedziemy w kierunku jeziora Dobre. Nad jeziorkiem zasłużony odpoczynek i skonsumowanie kanapek i dalej w drogę czarnym szlakiem.IMGP0557 Do diabelskiego Kamienia, legenda głosi iż czart imieniem Purtek z odległej Szwecji przyniósł jego tutaj w zazdrości o piękny kościół Mechowski, lecz nie zdążył go użyć z powodu zepsutych butów. I tak zastał go dzień z rozpaczy zaczął pazurami drapać kamień i zniknął. Tak docieramy do Mechowa gdzie znajdują się Groty, kilku bikerów postanowiło zwiedzić je może opiszą relację z ciekawego wnętrza grot. Kierujemy się w kierunku Darżlubia gdzie znajduje się piękna droga asfaltowa w samym środku lasu prowadząca prawie do samego Wejherowa. Oczywiście powinienem w tym miejscu podziękować www.aktywnepomorze.pl za poczęstowanie smaczną grochówką naszej grupy rowerowej. Aktywny, zdrowy, darmowy wypoczynek w doborowym wesołym towarzystwie to jest recepta na dłuższe życie, pozdrawiam wszystkich którym udało się przejechać trasę. A pro po nie warto się popisywać ten to zrozumie co do mety chce dojechać?

Zdjęcia-0107

tekst & zdjęcia Darek  „rowerix”

Posted in Relacje | 6 Comments

Objazd jeziora Tuchomskiego


Jeżeli chcesz obejrzeć w  wyższej rozdzielczość HD to kliknij

Mapka przejazdu

To był bardzo krótki rajd, ale można go było zaliczyć do trudnego. Do jeziora było super spokojnie i miło, ale dopiero objazd dookoła jeziora pokazał swoje pazurki, trasa dość wymagająca, pełno po kostki  błota, korzeni, trawy po kolana no i singieltracki między gęstymi krzewami. To była jazda techniczna po głębokich wybojach, czasami to trudno było się utrzymać w siodełku, korzenie nas nie oszczędzały. Grupa była dość  silna, nikt nie odstawał zbyt daleko od prowadzącego. Wielkie brawa należą się dla czterech dzielnych dziewczyn. Nie odstawały od grupy ciągle jechały razem z nami jeżeli nawet przyszło się przejeżdżać przez głębokie błoto, bo objazdu nie było.   Wybrałem celowo taką trasę, aby sprawdzić po zimie naszą kondycję w ekipie, dlatego chciałem krótko, ale intensywnie przejechać tę trasę.

W sumie to fajna była zabawa, nikt nie marudził, że ciężko, łatwo nie było, ale za to było bardzo momentami wesoło, dlatego na filmie celowo nie usunąłem dźwięku, bo niektóre były bardzo zabawne, to świadczyło, że pomimo wysiłku to humory nas nie opuszczały, zresztą wsłuchajcie się w krótkie urywki dźwiękowe.
Na zakończenie podam, że na rajd przyjechało 15 osób
Na liczniku miałem 62 km a do domu zwaliłem się na godz 16:00
Dziękuję wszystkim biorącym udział w naszym rajdzie

tekst i film: Mieczysław Butkiewicz

Posted in Relacje | 4 Comments

Meta rajdu dookoła europy-powitanie Tomka

Można obejrzeć w rozdzielczości HD kliknij tu:

O godz 12:00 miał wyruszyć Wielki Przejazd Rowerowy z Gdańska do Sopotu, ale o godz 10:00był planowany przyjazd naszego podróżnika, więc najpierw ruszyłem do Sopotu, aby go przywitać a przy okazji parę ujęć filmowych.
Punkt 10 nadjechał……cisza a później wielki krzyk witających. Przywitał go również krótki ale rzęsisty deszcz, choć nie trwał on długo a po deszczu wyszło słoneczko, no i zaczęło się powitanie. Sponsor wręczył mu nowego Treka i potężny puchar, którego ledwo utrzymał jedną ręką.
Autografów nie było końca, każdy chciał dla siebie mieć jakąś pamiątkę.
Mam nadzieję, że po wypoczynku zabierze się do napisania relacji i na to właśnie czekamy. Powoli wszyscy zaczęli opuszczać sopockie molo. Ja natomiast również wracałem w towarzystwie czterech osób. Pojechałem do domu wrzuciłem coś na ruszt i ruszyłem do Gdańska, aby nagrać kilka sekwencji filmowych z przejazdu. Koło teatru skierowałem się w kierunku domu, bo nie miałem ochoty dziś po raz drugi jechać do Sopotu.

Mieczysław Butkiewicz

Posted in Wyprawy | Leave a comment

Kaszebe Runda

 

Jeżeli chcesz obejrzeć w wyższej rozdzielczości HD to kliknij tu

Posted in Maratony | Leave a comment

Rezerwat przyrody

 

Film można obejrzeć w rozdzielczości HD

Rajd był bardzo udany, tylko trochę uciążliwy ze względu na piachy nad Wisłą.  To był typowo rodzinny rajd  ( dwie rodziny) za wyjątkiem trzech  samotnych „żeglarzy”, którzy żeglowali osobno:). No cóż takie są prawa rajdu, każdy może jechać swoim tempem. Widocznie nasze tempo im nie odpowiadało. Natomiast nasza grupka 7 osobowa wracała spokojnym tempem w kierunku Gdańska.
Przy rafinerii wszyscy postanowili wracać główną szosą z prowadzącym  Darkiem na czele, więc tu pożegnaliśmy się a ja wracałem solo na skróty przez budowę obwodnicy  południowej.
Rajd ten odebrał nam trochę sił ze względu na podłoże zwłaszcza nad Wisłą a później na plaży, ale za to wzrosła kondycja:)

Mieczysław Butkiewicz

Posted in Relacje | Leave a comment
« Older
Newer »